Przynęty okoniowe mają kolosalne znaczenie, szczególnie na nieznanych, zagranicznych łowiskach.
Mój ostatni wyjazd na wody południowej Norwegii ponownie potwierdził skuteczność rippera V-Lures Bandit, który w wyjątkowo trudnych warunkach okazał się niezastąpiony. Łowiliśmy na niewielkich głębokościach od 1,5 do 6 metrów, głównie na kamienistych górkach i ich spadach.
Wokół również zalegały duże głazy, pomiędzy którymi grasowały okonie i szczupaki. Właśnie w takich warunkach Bandit w kolorze motoroil, dzięki swojej agresywnej pracy, doskonale nakręcał drapieżniki do brania; te potrzebowały dobrego bodźca by na małej przestrzeni ruszyć z impetem do pochwycenia przynęty.
Bandit, uzbrojony w odpowiednią główkę z ostrym hakiem, daje niesamowitą frajdę z licznych holi okoni oraz szczupaków. Ta guma jest u mnie w skrzynce zawsze pozycją obowiązkową.
Pamiętajcie jednak o tym, aby zaopatrzyć się w odpowiednią ilości ripperów, gdyż mimo dużej wytrzymałości rippera, duże ilości łowionych ryb potrafią zdziesiątkować zapasy w pudełkach. Oczywiście nie może się obejść bez odpowiedniego przyponu, w tym wypadku zawsze używam przyponów Light (wytrzymałość 3 kg) tzw. okoniowych, które zabezpieczą nasz zestaw w chwili przyłowu szczupaka, a którego w tych wodach nie brakuje i nierzadko osiąga pokaźne rozmiary.
Do zobaczenia nad wodą!
Konrad Wiśniewski