Podobnie jak zdecydowana większość wędkarzy spławikowych czy grunt, tak i ja późną jesienią zakończyłem sezon wędkarski i po domowym „spa” odstawiłem wędki na leżakowanie do przyszłego sezonu. Odstawiając odległościówki i feedery nie zapomniałem jednak o wędkarstwie, gdyż cały czas po głowie chodzą mi łowy podlodowe. W połowie listopada 2017 r. prognozy pogody nie napawały optymizmem, nie było słychać o nadchodzących mrozach, które przyczyniłyby się do pokrycia zbiorników wodnych taflą lodu. Mimo tego rozpocząłem przygotowania do wędkowania z lodu.
Z mojego doświadczenia niezbicie wynika, że wymieszanie dżokersa z zanętą dawało znacznie lepsze efekty, niż wędkowanie bez niego. Praktykowałem wędkowanie z tym dodatkiem i bez niego, więc zebrałem wystarczająco dowodów na poparcie moich wniosków.
W listopadzie 2017 r., postanowiłem nabyć większą ilość dżokersa i zamrozić go (co jest bardzo dobrą formą zabezpieczenia zapasu), a gdy przyjdzie czas na wędkowanie - zawsze będzie pod ręką. Czytając różne opinie na ten temat, wydawało mi się to rozsądnym posunięciem. Gros wędkarzy wspominało o mrożeniu dżokersa wkładając całe opakowania do zamrażarki. Ja postanowiłem ten „zabieg” trochę ulepszyć. Po zakupie, wypłukaniu go w czystej wodzie i osuszeniu, przyszedł czas na najważniejsze, a mianowicie użycie glinki rozpraszającej, która spowodowała oddzielenie się od siebie larw - teraz nie tworzyły zwartej masy. Tak rozproszone larwy umieściłem w pudełku do mrożenia kostek lodu. W ten sposób uzyskałem równe porcje w każdym zbiorniczku. Rozproszenie dżokersa miało na celu łatwe rozprowadzenie go w zanęcie lub glinie po rozmrożeniu. Dżokers mrożony bez tego zabiegu, po odmrożeniu tworzy ciapowatą masę, którą bardzo ciężko rozproszyć, a ponadto larwy nie wyglądają atrakcyjnie.
Niestety aż do lutego przyszło mi oczekiwać na solidniejszą taflę lodu na okolicznych zbiornikach, by móc bezpiecznie wędkować.
Już nieco zniecierpliwiony oczekiwaniem na wyprawę, w domu przygotowałem zanętę Dragon Express Zimowa Płoć Ochotka Czarna. Jest to bardzo drobno zmielona zanęta zawierająca mało sycące składniki. Zanętę rozjaśniłem barwnikiem uzyskując kolor ciemnobrązowy. Do zanęty dodałem larwy dżokersa zamrożonego jeszcze w listopadzie.
Tak przygotowany wybrałem się na najwyżej położony zbiornik zaporowy w Polce, a mianowicie Bukówkę. O godz. 8:00 zameldowałem się na łowisku. Grubość tafli lodu sięgała 10 cm. Termometr wskazał -3 stopnie Celsjusza. Wędkowanie rozpocząłem wywiercając 5 dziur w odległości 20-30 od brzegu. Oprócz mnie na lodzie było jeszcze około 10 wędkarzy. Do dwóch dziur wrzuciłem po 2 kulki zanęty (średnicy około 3 cm) z dżokersem. Wędkarze łowiący w pobliżu narzekali na brak efektów. Łowiłem z użyciem mormyszek i wędki z kołowrotkiem. Po około 30 minutach oczekiwania w zanęconej dziurze melduje się piękna płoć długości blisko 30 cm. W tym dniu złowiłem kilka płoci i okoni. Dodam, że ryby wyławiałem tylko w dwóch zanęconych przeręblach, w pozostałych nie było żadnych wskazań. W tym dniu najlepiej sprawdzała się mormyszka w kolorze srebrnym kształtu kulki rozmiaru 2,5 mm. Na haczyk zakładałem 2 larwy ochotki. Używałem żyłki Dragon-V Ice Line średnicy 0,105 mm. Żyłka ta jest mało rozciągliwa i dzięki specjalnej powłoce nie chłonie wody, co czyni wędkowanie komfortowym i poprawia skuteczność łowienia.
Połączenie zanęty Dragona z dżokersem przyniosło oczekiwany rezultat. Z kolei, sposób na mrożonego dżokersa polecam osobom niemającym stałego, łatwego dostępu do tego dodatku.
Polecam zanęty Dragon Express z serii zimowej – jestem zadowolony z skuteczności poszczególnych mieszanek; pomogły mi łowić ryby w sytuacji, gdy większość wędkarzy zeszła z lodu bez ryb.
Arkadiusz Rusiecki
TEAM MEGA BAITS