Dla części wędkarzy okres zimy wiąże się z zastojem w wędkowaniu. Niektóre rzeki i zbiorniki chwilami skute są lodem, a nie każdy z nas preferuje wędkowanie metodą podlodową.
Wędkarze jednak nie próżnują i wolny od wędkowania czas spędzają na pogłębianiu wiedzy o tematyce wędkarskiej jak i na poszukiwaniu nowości sprzętowych wprowadzanych na rynek. W tym artykule, podzielę się z Wami wskazówkami, które przydadzą się podczas łowienia feederem.
W minionym sezonie (2018 r.), wielokrotnie brałem udział w zawodach wędkarskich, w tym na łowiskach, na które wchodziłem z marszu nie znając wody. Jako mieszkaniec gór, nie mam w okolicy rzek, w których można wędkować feederem czy choćby spławikiem. Dlatego wędkowanie w rzece jest mi znane tylko z opowieści i artykułów kolegów po kiju.
Praktycznie z zerowym doświadczeniem wybrałem się z kolegą z Teamu MegaBAITS Szymonem Ciach na zawody wędkarskie do Torunia pn. Dzika Wisła połączona z formułą Dziki MegaBAITS.
Dziewiczo na wielkiej rzece
Nie ma to jak wskoczyć na głęboką wodę i pierwsze kroki w wędkarstwie rzecznym z użyciem feedera stawiać na królowej polskich rzek.
Podczas pierwszej tury zawodów moja taktyka i wiedza nie sprawdziły się. Brania były sporadyczne i bardzo niepewne, często niewidoczne. Problem jak się okazało tkwił - jak zawsze - w szczególe.
W miejscu łowienia był bardzo silny uciąg i zanęta podawana w koszyczku w bardzo szybkim tempie była wymywana, a ryby rozpraszane mimo zastosowanego punktowego łowienia. Nie posiadałem koszyczków z tzw. zaślepką czy dnem, które w bardzo dużym stopniu powodują stopniowe uwalnianie zanęty. Nie chciałem doklejać zanęty, gdyż zmieniałoby to jej właściwości. Dodam, że używałem wtedy Zanęty Klubowej Rzeka od Dragona. Problem rozwiązałem następująco: po pierwsze, rozrobiłem glinę wiążącą, a po drugie, okleiłem jedynie częściowo koszyczek zwykłą taśmą izolacyjną. Koszyczek ten napełniałem zanętą, a następnie czopowałem gliną z jednej strony. Taśma, którą okleiłem część koszyczka dodatkowo zapobiegała wymywaniu zanęty podczas opadania koszyczka na dno. To rozwiązanie okazało się skuteczne. Dzięki temu, że zanęta utrzymywana była dłużej w łowisku w jednym miejscu, poprawiła się ilość i charakterystyka brań – były wręcz agresywne. Ryby ewidentnie były skupione na niewielkim obszarze.
Szkoda, że na taki sposób wpadłem dopiero pod koniec pierwszej tury, w której mimo, że nie byłem ostatni, to wynik nie był zadowalający. Łowienie podczas drugiej tury od samego początku z zastosowaniem tej sztuczki dało mi sektorową jedynkę.
Sztuczka w metodzie
Kolejny przykład wskazujący, że trochę kombinowania często przynosi oczekiwane rezultaty, narodził się podczas wędkowania feederem z zastosowaniem metody (ang. method feeder).
Łowiska komercyjne, które odwiedzałem, słyną z dużej ilości ryb. Po zarzuceniu zestawu do wody po chwili na szczytówce wędki pokazywały się pierwsze wskazania. Niektóre delikatne, a niektóre trochę mocniejsze. Mimo zacinania takich brań, ryb na haczyku nie było. Były to tzw. obcierki, które fałszywie wskazywały brania na wędce. Od podajnika do szczytówki żyłka zawsze rozciągnięta jest pod jakimś kątem. Gdy spora ilość ryb gromadzi się w pobliżu podajnika z zanętą i przynętą, płetwami zahaczają one o żyłkę robiąc „fałszywe” brania. Wtedy też intensywnie myślałem, co takiego zrobić, żeby ograniczyć te „brania”. Postanowiłem przerobić (zmodyfikować) zestaw. Na żyłkę główną założyłem dwugramową przelotową oliwkę, a dopiero za nią podajnik i przypon z haczykiem. Odmierzyłem odcinek około 1,5 m od podajnika i w tym miejscy zacisnąłem maleńką śrucinę, która miała za zadanie zablokowanie oliwki. W ten sposób po zarzuceniu zestawu do wody 1,5-metrowy odcinek żyłki głównej spoczywał na dnie przytrzymywany przez oliwkę. Ryby nie czuły różnicy podczas brania, ponieważ oliwka nie stawiała oporu (była przelotowa). W taki prosty sposób praktycznie do zera wyeliminowałem obcierki. Teraz jeżdżąc na komercje bardzo często stosuję taki zestaw.
Dodam, że przy wędkowaniu na method feeder świetnie sprawdzają się podajniki MegaBAITS, które są bardzo odporne na zniszczenie, a szeroki wachlarz masy własnej (dociążenia) sprawia, że zawsze można dobrać odpowiedni na dane łowisko.
Moim zdaniem zawsze można znaleźć odpowiednie rozwiązanie, aby efektywniej wędkować. Jest jeszcze kilka fajnych rozwiązań przydatnych do łowienia na feeder sprawdzających się w różnych warunkach, ale o tym w kolejnych artykułach.
Arkadiusz Rusiecki
TEAM MEGA BAITS