Muszę zacząć od wizyty Waldemara u mnie w połowie lutego. Kiedy byliśmy na górnym Wisłoku podczas robienia zdjęć dość solidnie „umoczyłem” kołowrotek. Do końca dnia i cały następny na Wisłoce działał bez zarzutu, więc stwierdziłem, że nic mu nie powinno być.
Jednak Waldek stwierdził, że może miał swój skromny aczkolwiek minimalny udział w „próbie wody” i w dniu wyjazdu zabierze go do firmy na serwis - wiadomo, że nie oponowałem.
Początkiem marca dostałem „esa”, że mój młynek wraca do mnie, a do paczki jest jeszcze coś dorzucone. Niczego specjalnego nie oczekiwałem, więc po odebraniu paczki od kuriera, a następnie otworzeniu jej, że tak powiem trochę się zdziwiłem. W paczce znalazłem, oprócz mojego kołowrotka, dwa nowe plus zestaw żyłek i fluorocarbonu. Podczas naszego spotkania, co zrozumiałe i oczywiste, dużo rozmawialiśmy o wędkarstwie i Waldek wiedział, jakie lubię łowiska, jakich ryb głównie szukam i jak lubię łowić w danej porze roku. Może stąd Jego pomysł, aby podesłać mi właśnie taki zestaw.
Kołowrotki to nowości na ten sezon. Pierwszy, o którym od razu pomyślałem: "będzie współpracował z moim nowym Flashem", to ProGUIDE CX FD 725i o wadze 231g, pojemności szpuli 0,18/150 m i przełożeniu 1:5,2. Natomiast drugim był NanoPOWER FD 920i o wadze 236g, pojemności 0,20/250 m i przełożeniu jak poprzedni 1:5,2 - tego skojarzyłem z moim kijaszkiem Team Dragon Z-series c.w. 4-18 g.
Żyłki to nowość na ten rok, Street Fishing Vision Mono w średnicach, jakich używam najczęściej, czyli 0,16 mm i 0,18 mm plus ciekawostka: w odcinku 50 m o nazwie Perch Leader mono 0,18 mm, który z danych katalogowych ma służyć do wiązania przyponów do plecionki bądź bocznych troków (posiada miękkość i niewielką pamięć kształtu oraz bardzo wysoki poziom odporności na przetarcie – a ja mam bardzo kamieniste rzeki), co niewątpliwie sprawdzę zwłaszcza w pierwszej wersji zastosowania. Druga żyłka to Kuromasu Lure Soul firmy Momoi, którą zresztą poznałem już w tamtym roku i jest dla mnie najlepszą żyłką z jakąkolwiek miałem do tej pory do czynienia, a dwie średnice 0,165 mm i 0,203 mm w zupełności wystarczą mi do szukania kleni i brzan na letnich bystrzach podkarpackich rzek. Żyłkę Street Fishing Vision sprawdziłem co do wytrzymałości na węzłach i liniową w domu, zapowiada się bardzo obiecująco. A jak to przełoży się na czas użytkowania, to dopiero się okaże po dłuższym czasie łowienia.
Fluorocarbon to sprawdzony już przeze mnie Soflex, również produkowany przez Momoi. Przedział średnic od 0,148 mm do 0,203 mm jak dla mnie jest zestawem całkowicie wystarczającym (w moim sposobie łowienia). Mogę go polecić z czystym sumieniem każdemu spinningiście.
W tygodniu ze względu na pracę zawodową nie dane mi było wybrać się nad rzekę, ale mimo to na młynki nowe żyłki nawinąłem praktycznie w dniu otrzymania paczki. Oczywiście zaplanowałem wypad nad rzekę w weekend. Niestety załamanie pogody wykreśliło sobotę z planu, ale w niedzielę pomimo niezwykle silnego wiatru stawiłem się nad brzegiem Wisłoka. Oczywiście nic nie złowiłem, ale młynki sprawdzone podczas spinningowania. Obydwa, co bardzo ważne, równiutko nawijają linkę a jedyne, czego mi brak, to drugiej szpuli przy tych kołowrotkach. Taki już jestem, że nad wodą zamiast wymieniać młynek wolałbym zmienić szpulę np. z żyłki na plecionkę lub odwrotnie.
Jakie okażą się nowe żyłki i kołowrotki niewątpliwie dam znać, ale muszą popracować parę miesięcy – wtedy wydam im właściwą ocenę.
Grzegorz Bałchan