Po raz pierwszy założyłem ją na siebie w styczniu ubiegłego roku. Stała się jedyną używaną przeze mnie w ciągu całego sezonu, a pozostałe wylądowały w szafie poza jedną typową pod muchę – tę z rzadka używam.
Nie będę wdawał się po raz kolejny w opisy katalogowe poszczególnych kieszeni, natomiast podzielę się swoimi wrażeniami po czterech porach roku noszenia jej na sobie, podczas trwania każdej wyprawy ze spinningiem.
Wybór
Dlaczego kamizelka, a nie na przykład torba bądź plecak? Łowię z brzegu i zdecydowanie najczęściej na różnej wielkości rzekach Podkarpacia, a jeżeli trzeba to brodzę i chcę mieć wszystko pod ręką bez wychodzenia z wody. Czasami zaglądam na wodę stojącą, ale tam też łowię tylko z brzegu. Zacznę od tego, że ogromnym plusem tej kamizelki jest możliwość regulacji długości pasków nośnych celem dopasowania do rozmiarów ciała danego wędkarza, a także ilości odzieży jaką na sobie nosimy w zależności od pory roku. Dzięki łatwości dostosowania pasków do wielkości wędkarza, ta jedna kamizelka służy mi cały rok i przyznam, że przyzwyczaiłem się dość szybko do układu kieszeni; już po kilku wyprawach sięgałem na pamięć po pudełka z przynętami, cążki, agrafki i inne potrzebne w danej chwili akcesoria.
Walory użytkowe
Na materiale, z którego została wykonana, pomimo częstego przedzierania się przez nadbrzeżne zarośla podkarpackich rzek, rzeczek i strumieni nie ma śladu uszkodzenia. Dwustronne zamki przy wszystkich trzech kieszeniach, a także dwa pojedyncze (jeden na zewnątrz przedniej prawej kieszeni i drugi na lewej przy futerale na okulary) działają cały czas bez zarzutu.
Połączenie kieszeni paskami sprawia, że nasze pachy nie są osłonięte dodatkową warstwą materiału typowej kamizelki a umieszczenie tylnej na wysokości lędźwi i wypełnienie górnej część pleców siatką transmisyjną zapobiega w znaczący sposób przegrzaniu wędkarza w okresie letnim. Poniżej tylnej kieszeni są umieszczone dwa paski, na które przyznam się szczerze na początku nie zwróciłem w ogóle uwagi. Dają wiele możliwości np. zamocowania kurtki przeciwdeszczowej zabranej na zapas ewentualnie elementów odzieży, którą ze względu na wyższą temperaturę otoczenia ściągamy z siebie podczas łowienia.
Na koniec jeszcze o wymiennych torebkach strunowych, które jak dla mnie są idealne do przechowywania agrafek, krętlików, przyponów, haków offsetowych bądź do dropszota i innych drobiazgów niezbędnych wędkarzowi. Nie przenoszę w nich przynęt, bo jak dla mnie są za mało pojemne, no i jest ich tylko pięć w zestawie, a ja lubię mieć spory zapas gumek w różnych kolorach.
Zakładam, biorąc pod uwagę jakość materiału i zamków użytych do produkcji tej kamizelki oraz jej niebagatelną funkcjonalność, że posłuży mi jeszcze ładnych parę lat. Dobra kamizelka to ważna rzecz dla każdego aktywnego wędkarza, który często się przemieszcza i ma do pokonania wiele przeszkód na brzegu swojej rzeki. Ta kamizelka taka właśnie jest.
Grzegorz Bałchan
fot. Waldemar Ptak, autor