Od dłuższego czasu wiele uwagi poświęcam linom. Te piękne ryby są naturalnymi mieszkańcami naszych wód I do tego bardzo umięśnionymi, co przekłada się na waleczność na kiju. Nie są łatwe w łowieniu, gdyż cechuje je szczególna ostrożność. Płochliwe ryby łatwo odpływają z łowiska, jeżeli coś je zaniepokoi. Będąc wielokrotnie nad wodą w tym sezonie zanotowałam duże ich zainteresowanie zanętą, której walory tak na prawdę dopiero odkrywam. Tactix Lin-Karaś kusi liny i to już pewniak.
Na ostatnim wyjeździe postanowiłam powędkować na moje feedery Tactix do 80 g wyrzutu i długości 3,3 m. Do podajnika w postaci koszyka do method feeder przygotowałam pellet MegaBAITS Frutti Di Mare-Wanilia 3 mm. Zanęciłam z pomocą procy grubszym pelletem i kukurydzą, jednak ryby nie interesowały się moją wędką. Wracając do doświadczeń z poprzedniego wyjazdu z „klasykiem” przypomniałam sobie, że z wykorzystaniem zanęty, wspomnianej na samym początku tego tekstu, udało mi się złowić cztery liny.
Będąc tym razem nad wodą nie spodziewałam się lepszego wyniku, gdyż pogoda zmienna i sam czas pozwalający tylko na krótki popołudniowy wypad nie wróżyły dużego sukcesu. Jednak nie poddając się postanowiłam sprawdzić pewne rozwiązanie.
W bagażniku samochodu zawsze znajdzie się jakaś stosowna do danych warunków zanęta. Nie zawiodłam się i tym razem. Zasługa Pana Waldka, za co bardzo dziękuję. ???? Tactix Lin-Karaś została przesypana do wiadra i śmiało wlałam do zanęty większą niż zazwyczaj ilość wody. Otrzymałam ciężką gruntową mieszankę o bardzo dobrych właściwościach klejących. Część mojej mieszanki zmieszałam z pelletem, który wcześniej przygotowałam, a część zostawiłam bez dodatków.
W miejsce wędkowania posyłałam zanętę w podajniku i okazało się to bardzo dobrym posunięciem! W ciągu 4 godzin zacięłam i wyholowałam szczęśliwie pięć pięknych linów. Nawet zaliczając w jednej chwili dublet, a największy lin mierzył 49 cm. Nie było kolosów, ale zdrowe i piękne ryby dały mi mnóstwo frajdy i po raz kolejny przekonałam się jak ważną rolę spełnia zanęta także w method feederze. Użycie samego pelletu, nawet najwyższej jakości, nie zawsze skutkuje powodzeniem. Sam skład zanęty i co za tym idzie jej aromat okazał się bardzo wybiórczy (selektywny) w wabieniu, gdyż oprócz „prosiaczków” zameldowała się tylko jedna rybka innego gatunku i była to piękna krasnopióra.
Nie bójcie się eksperymentować, tym bardziej, że macie do dyspozycji zanęty w pełni bezpieczne dla środowiska, stworzone wyłącznie z naturalnych składników! Zatem gdy nad wodą posucha to działajcie, aby zmienić bieg wydarzeń!
Magdalena Szpula Szypulska
TEAM MegaBAITS