Wędzisko z serii Team Dragon Z-Series dł. 1,83 m c.w. 18-42 g wraz z multiplikatorem Team Dragon HS 200iL to tytułowy zestaw, który w tym roku trafił w moje ręce.
Brak szczegółów rzeczonego zestawu w tytule, a w zasadzie brak magicznego słowa „casting” jest moim celowym zabiegiem, który mam nadzieję powiększy grono osób chcących przeczytać te parę słów o „magicznym narzędziu castingowym”.
Nowe doświadczenie
Jeszcze kilka miesięcy temu nie pomyślałbym ani przez moment o zestawie castingowym i choć za drapieżnikami uganiam się już ponad 25 lat to jeszcze do niedawna słysząc słowo casting niemalże drżałem. Wszystko za sprawą mnóstwa utartych sloganów i opinii dotyczących poławiania drapieżników zestawami castingowym; ciągle słyszałem: to jest bardzo trudne, zarzucanie to jakiś koszmar, po kilku rzutach wszystko się poplątało, ciągle robią się brody – tych utartych opinii w świecie wędkarskim jest mnóstwo i chyba właśnie przez nie podchodziłem do casta z takim dystansem i niechęcią. Kilka tygodni użytkowania mojego magicznego zestawu zbudowanego w oparciu o wędzisko castingowe z serii Team Dragon Z-Series 1,83 m o c.w. 18-42 g i multiplikator Team Dragon HS 200iL wraz z plecionką Dragon R’N’S Spinn 0,16 mm każe mi stwierdzić: casting jest absolutnie dla wszystkich a pojawiające się opinie, które mogą zniechęcać są mocno naciągane. Te kilka wspaniałych i emocjonujących „castingowych tygodni” sprawiło, iż nie potrafię wyobrazić sobie wyjazdu bez mojego zestawu z multikiem.
O zaletach i wartościach użytkowych wędzisk z serii TD Z-Series sporo już napisano i z całą pewnością są one niezwykłe, ową niezwykłość potwierdza również mój kijek castingowy. W tym miejscu dodam, że dzięki temu, iż jest to wędzisko w jednoskładzie, jego ugięcie i praca pod obciążeniem to z całą pewnością wzór dla wędzisk o akcji X-Fast. Doskonale „zacina” branie i świetnie trzyma rybę podczas holowania – na żadnym z moich majowych wypadów nie odnotowałem spadów ryb podczas holu. Podkreślenia wymaga również niezwykła zaleta wędki, jaką jest idealna transmisja sygnału każdego, nawet najdelikatniejszego brania – w chwili kontaktu przynęty z rybą. Mamy wrażenie jakby do naszej ręki dobiegał jakiś impuls elektryczny, który niemal nas razi. Zapas mocy drzemiący w blanku wędziska jest na tyle duży, że zaryzykować można by stwierdzenie, iż poradzi on sobie z „zębatym” w każdym rozmiarze, sandacze XXL nie zrobią na nim większego wrażenia a przyłów „wąsatego gościa” będzie tylko egzotyczną przygodą bez szkody dla wędziska. W trakcie operowania wędziskiem wielokrotnie było ono przeciążane a miotane przynęty nierzadko przekraczały ciężar 60 g, więc znacznie przewyższały górną granicę ciężaru wyrzutowego i mimo to kijek ma się dobrze. Podczas wędkowania używałem zarówno klasycznych jerków, takich jak Salmo Slider w rozmiarze 10 cm (46 g), Salmo Fatso w rozmiarze 10 cm (52 g) jak i dużych mięsistych gum wielkości 12 – 22 cm (o masie nawet 60 g).
Pisząc o przynętach podkreślę fakt, iż nie zgadzam się z często pojawiającym się stwierdzeniem, że casting to jakaś fanaberia i przecież wędziskiem spinningowym z kołowrotkiem o stałej szpuli w ten sam sposób można poprowadzić przynęty dedykowane właśnie pod casta – możliwości animowania pracy przynęty są dużo inne, nie da się w ten sam sposób poprowadzić Slidera wędziskiem z kołowrotkiem o stałej szpuli. Samo wyważenie wędziska, rozkład ciężaru w zestawie daje zupełnie inne możliwości w zakresie urozmaicenia pracy przynęty. Co najważniejsze – miotanie przynętami o masie przekraczającej 50 g przy użyciu zestawu z multiplikatorem jest zdecydowanie łatwiejsze i dużo bardziej przyjemne dla naszych dłoni.
Multik Team Dragon HS 200iL
Tym oto sposobem nawiązałem do multika Team Dragon HS 200iL, który jest niezwykle precyzyjną maszynką doskonale wyważającą wędzisko. Kołowrotek z całą pewnością reprezentuje najwyższy obecnie poziom techniczny w tej grupie kołowrotków. Jest to konstrukcja nowoczesna, lekka i niesamowicie mocna, optymalnie skrojona na miarę największych i najbardziej wymagających drapieżników. Wszystkie mechanizmy pracują płynnie i bezszelestnie. Podkreślenia wymaga fakt wyposażenia multika w dwa wspaniale działające i uzupełniające się systemy kontroli prędkości obrotów szpuli podczas rzutu: mechaniczny (regulacja docisku osi szpuli nakrętką drobnozwojową) oraz magnetyczny. Ich precyzyjna praca i zakres regulacji praktycznie minimalizują szansę na powstanie splątań (brody) podczas zarzucania. Kołowrotek ponadto wyposażono w bardzo płynnie działający hamulec dociskany mikrometryczną nakrętką z drobnozwojowym gwintem o mocy 6 kg. Ten element jak i moc przekładni głównej wycinanej w technologii CNC niejednokrotnie sprawdziły moje majowe szczupaki.
Plecionka R'N'S Spinn
Na koniec kilka słów o ostatnim elemencie mojego zestawu – plecionce Dragon R’N`S Spinn średnicy 0,16 mm. Po pierwsze jest bardzo wytrzymała; po drugie – wyjątkowo cicha na przelotkach; po trzecie - nie absorbuje wody; po czwarte – zerowa rozciągliwość; po piąte – idealnie gładka, przez co zapewnia możliwość dalekiego i precyzyjnego rzucania przynęt. Czyli po prostu bardzo dobra i co najważniejsze wyjątkowo tania.
Podsumowując, zachęcam do przygody z multiplikatorem i zestawami castingowymi. Na początek koniecznie zasmakujcie w serii Team Dragon zarówno w kwestii wyboru wędziska jak i multiplikatora, a zapewniam, że warto; jakość i duma z użytkowanego sprzętu przez długie lata gwarantowana.
Łukasz Adamiak
TEAM DRAGON