Testerzy relacjonują

TACTIX na dzikiej gliniance

W okolicy mojego zamieszkania nie ma wielu ciekawych, dużych i zasobnych w ryby zbiorników wodnych, ani nawet rzeki nizinnej. Jest za to mnóstwo starych, zapomnianych przez wędkarzy glinianek.

Najczęściej położone są one w gęsto zarośniętych lasach liściastych bądź w trudno dostępnych, porośniętych krzakami łąkach. Pod koniec czerwca postanowiłem z kolegą wybrać się na jedną z takich. Wiedząc, że dojście do niej będzie bardzo ograniczone i trudne, zabrałem ze sobą najpotrzebniejszy sprzęt wędkarski – posiadane akcesoria musiałem poddać rygorystycznej selekcji.

Krzesełko z plecakiem jak znalazł

Krzesełko składane z oparciem i plecakiem Bardzo praktyczne w użytkowaniu i rzetelnie wykonane połączenie plecaka z krzesełkiem. Tego typu rozwiązanie znajduje zastosowanie podczas łowienia stacjonarnego i aktywnego, wędrując brzegiem rzeki. Doskonale sprawdza się podczas łowienia spławikiem i spinningiem.         Siedzisko krzesełka wyposażone w mocowaną na rzepach podkładkę termiczną zarazem ułatwiającą utrzymanie całego zestawu w czystości.Krzesełko składane z oparciem i plecakiem Bardzo praktyczne w użytkowaniu i rzetelnie wykonane połączenie plecaka z krzesełkiem. Tego typu rozwiązanie znajduje zastosowanie podczas łowienia stacjonarnego i aktywnego, wędrując brzegiem rzeki. Doskonale sprawdza się podczas łowienia spławikiem i spinningiem.         Siedzisko krzesełka wyposażone w mocowaną na rzepach podkładkę termiczną zarazem ułatwiającą utrzymanie całego zestawu w czystości.Krzesełko składane z oparciem i plecakiem Bardzo praktyczne w użytkowaniu i rzetelnie wykonane połączenie plecaka z krzesełkiem. Tego typu rozwiązanie znajduje zastosowanie podczas łowienia stacjonarnego i aktywnego, wędrując brzegiem rzeki. Doskonale sprawdza się podczas łowienia spławikiem i spinningiem.         Siedzisko krzesełka wyposażone w mocowaną na rzepach podkładkę termiczną zarazem ułatwiającą utrzymanie całego zestawu w czystości.Idealnym rozwiązaniem w tym momencie była nowość, jaką wprowadził Dragon w tym roku do swojej oferty, a mianowicie składane krzesło z oparciem i plecakiem. Jest to świetne rozwiązanie, gdy mamy do pokonania pieszo spory odcinek drogi, która w dodatku porośnięta jest niskimi drzewami i zaroślami.
Po reorganizacji sprzętu nie potrzebujemy żadnych toreb, walizek, foteli, gdyż wszystko mamy w jednym pojemniku, czyli plecaku będącym w komplecie z krzesełkiem. Plecak pomieścił wszystkie niezbędne dla mnie akcesoria, w tym oczywiście przynęty i zanęty. Krzesło, które zajmuje bardzo mało miejsca pozwala na wygodną zasiadkę bez katowania kolan staniem czy kucaniem. Stelaż krzesełka wykonany jest z mocnych stalowych rur, natomiast materiały wykorzystane zarówno do zrobienia plecaka jak i siedziska z oparciem wykonane są z bardzo mocnych, wytrzymałych, starannie pozszywanych materiałów. Plecak posiada kilka zamykanych (zamkami błyskawicznymi) kieszeni, które wbrew pozorom są w stanie pomieścić naprawdę dużo sprzętu.

Dzika glinianka

Glinianka, na którą się wybraliśmy, nie jest duża - powierzchnia wynosi około 1500 m kwadratowych. Dookoła łowiska rosną drzewa i wysokie trawy. W wodzie zatopione są stare, połamane konary drzew. Po dotarciu na miejsce około 4 rano woda wydawała się martwa. Nie widać było żadnych ruchów na tafli, które mogłyby świadczyć o obecności ryb. Nad wodą unosił się lekki opar mgły, a na brzegu nie było widać śladów bytności wędkarzy. Pomiędzy drzewami zrobiliśmy sobie stanowisko wycinając trochę trawy.
Do wędkowania zabrałem nową wędkę od MegaBAITS, a mianowicie TACTIX Method SL.Feeder 40 długości 2,7 m i wyrzucie do 40 g. Jest ona idealnym rozwiązaniem na takie łowiska. Krótka a zarazem z zapasem mocy wędka feederowa, którą z łatwością operuje się w miejscach trudnodostępnych i zarośniętych. Wędkę uzbroiłem w najdelikatniejszą szczytówkę. Znając specyfikę takich miejsc nie miałem wątpliwości co do wyboru żyłki. Glinianki, które porośnięte są dookoła drzewami zawsze na dnie pokryte są sporą warstwą mułu (warstwa organiczna tworząca bentos – przyp. red.), który m.in. tworzy się z opadających do wody liści. Dlatego wybór co do żyłki nie był przypadkowy, padło na Specialist Pro Match & Feeder o średnicy 0,16 mm. Żyłka ta ma ciemną barwę, szybko tonie i jest w niewielkim stopniu rozciągliwa. Na takie dno idealna.

Zanęta na nieznaną gliniankę

Specialist PRO MATCH & FEEDER Wyspecjalizowana żyłka do metod feeder, quiver i match. Jest jedną z najszybciej tonących żyłek dostępnych na rynku wędkarskim. Dodatkową zaletą jest jej wyjątkowo mała rozciągliwość, umożliwiająca zacięcie z bardzo dużej odległości. Ciemnobrązowy, wpadający w odcień burgunda kolor znakomicie maskuje żyłkę na tle ciemnego podłoża, charakterystycznego dla większości polskich łowisk.TACTIX FEEDER LIGHT – zanęta o głównej nucie zapachowej Irish Cream i czekolady, drobnej frakcji w naturalnym kolorze, doskonale sprawdzi się w połowach ryb metodą gruntową z zastosowaniem koszyczka zanętowego w klasycznym feederze jak i method feederze.TACTIX FEEDER LIGHT – zanęta o głównej nucie zapachowej Irish Cream i czekolady, drobnej frakcji w naturalnym kolorze, doskonale sprawdzi się w połowach ryb metodą gruntową z zastosowaniem koszyczka zanętowego w klasycznym feederze jak i method feederze.Nie znam tej wody i nie miałem wiedzy co takiego w niej pływa. Z doświadczenia zdobytego w innych gliniankach domyślałem się, że mogą w niej występować płotki, wzdręgi i karasie. Nie tracąc czasu przygotowałem wraz z kolegą jedno opakowanie zanęty TACTIX Feeder Light, którą przyciemniliśmy ziemią bełchatowską. Zanęta jest drobnej frakcji o słodkim zapachu przypominającym czekoladę. Nie chciałem do wody podawać dużej ilości pokarmu z mieszanki zanętowej, dlatego do mieszanki dodałem niewielką ilość martwych pinek i garść ziaren kukurydzy konserwowej. Nasze zestawy postanowiliśmy lokować na przeciwnym brzegu zbiornika w pobliżu wystającego dużego zatopionego konaru. Na wstępne nęcenie (z ręki) wrzuciłem dosłownie 6 kuleczek mieszanki wielkości mandarynki i po takim nęceniu zacząłem wędkować.


Po pierwszym zarzuceniu zestawu od razu na szczytówce pokazały się wskazania świadczące o obecności ryb. Po zacięciu brania na brzegu lądowałem niewielką płoć. Scenariusz powtórzy się kilkanaście razy. Wtedy też myślałem, że w wodzie nie pływają raczej żadne większe ryby. Po „nastym” zarzuceniu zestawu z koszyczkiem, po bardzo delikatnym braniu na wędce zaczęła szaleć jakaś duża ryba. Walczyłem z nią dobrych kilka minut. Wędka TACTIX dzielnie spisywała się w walce podczas holu, a także sprawnie lądowała rybę na brzegu. Pięknie amortyzowała wszystkie jej zrywy. Nie poddała się także w chwilach siłowego holu, kiedy potencjalna „zdobycz” chciała schować się w szuwarach lub zatopionych gałęziach. Koniec końców na brzegu zameldował się piękny lin mierzący 55 cm.
Nie spodziewałem się w tej wodzie tak okazałej ryby. Była to pierwsza i niestety ostatnia większa ryba tego dnia. Kolega niestety przywitał się tylko z płotkami.

Mimo tych wyników warto i polecam częściej odwiedzać takie zapomniane łowisko, gdzie ludzka noga nie stanęła od dawien dawna. Oprócz cieszy i relaksu na łonie przyrody, można być mile zaskoczonym rybą na wędce.

Arkadiusz Rusiecki
TEAM MegaBAITS