Jak ważnym aspektem jest dobór odpowiedniego sprzętu w wędkarstwie spinningowym - wie chyba każdy, kto choć trochę tej dyscypliny zasmakował.
Często zwracamy uwagę na właściwy dobór wędziska, kołowrotka czy też linki nie bacząc na dobór tak ważnych elementów jak np. główka jigowa. Przecież tak naprawdę nasz sukces będzie możliwy tylko wtedy, jeśli wszystkie elementy naszej wędki zostaną odpowiednio dobrane i zestrojone.
Jak ważny jest dobór odpowiedniego haka i główki jigowej wie chyba każdy, kto choć raz zasmakował porażki podyktowanej zbagatelizowaniem tego jakże istotnego elementu zestawu. Wielokroć obserwuję kolegów na łowiskach i widzę z jaką pieczołowitością dobierają wędziska, kołowrotki, przynęty, jednak dość często zbroją je „raczej skromnie” – to znaczy hakami, których jakość i parametry użytkowe pozostawiają wiele do życzenia.
Uważam, że nasz zestaw jest tyle wart, ile jest wart jego najsłabszy element. Dlatego też z wielką dokładnością i starannością dobieram każdy jego element, tak aby w chwili konfrontacji z drapieżnikiem i ewentualnej porażki nie mieć sobie nic do zarzucenia.
Od wielu sezonów używam tylko i wyłącznie główek jigowych Dragon V-Point, które w pełni zaspokajają moje oczekiwania. Oferowana gama wielkości haka i ciężaru główki wraz z odmiennymi modelami całkowicie pokrywa moje zapotrzebowanie wynikające z poławianych gatunków jak i specyfiki odwiedzanych łowisk.
Nie wyobrażam sobie wyprawy na szczupaki czy sandacze bez odpowiedniego zapasu główek V-Point Speed. Ich budowa i parametry użytkowe (kształt ostrza, odpowiednie ukształtowanie łuku kolankowego i w końcu ostrość grotu), dają poczucie bezpieczeństwa podczas holowania drapieżników w każdym niemalże rozmiarze.
Z kolei model Speed HD to nieodzowny towarzysz moich wypraw sumowych, ze względu na zastosowanie w nich drutu klasy HeavyDUTY 3X STRONG, z którym bynajmniej na razie moje sumki nie dały sobie rady. Okoń to oczywiście model X-Fine. Główki te są bardzo mocne jak na swoje rozmiary, a przy tym wyjątkowo sprężyste. Posiadają mikro zadziory tak rozmieszczone na trzonku haka, aby optymalnie trzymały każdą okoniową przynętę.
Prawie wszystkie modele główek jigowych V-Point wyposażono w dwa pierścienie, których zadaniem jest pewne trzymanie przynęty. Element ten oczywiście spełnia swoją role wyśmienicie. Założona przynęta pewnie trzyma się haka. Są jednak na rynku wędkarskim przynęty, które bynajmniej w kwestii ich zbrojenia wymagają nieco innych rozwiązań. Dotyczy to przynęt malutkich, które obsługuje główka X-Fine, a także gumy o nieco smuklejszej, delikatniejszej budowie. Nie zawsze dały się one uzbroić w główki jigowe wyposażone w pierścienie, które to niejednokrotnie je uszkadzały, bądź też nadawały kształt niekoniecznie pożądany. Dragon wyszedł naprzeciw oczekiwaniom wprowadzając w tym roku na rynek nowy model o nazwie AGGRESSOR (typ 19), którego to szczęśliwym posiadaczem stałem się parę tygodni temu. Budowa tego modelu w zasadzie nie odbiega od modelu VIPER. W główkach tych mamy zastosowane te same materiały, ten sam hak, to samo perfekcyjne ostrze UltraPoint (z tym wyjątkiem, że w modelu Aggressor jest ono proste), jednak mały szczegół sprawia, iż główki te są jedyne w swoim rodzaju i perfekcyjnie nadają się do zbrojenia smukłych i delikatnych przynęt. Tym elementem jest oczywiście system mocowania przynęty w postaci haczyka z drutu nierdzewnego. Element ten, jak przystało na Dragona, został wykonany niezwykle precyzyjnie, co zdecydowanie odróżnia główki V-Point od innych wyrobów na rynku. Dzięki takiemu właśnie rozwiązaniu zbrojenie przynęt smukłych i delikatnych jest bajecznie proste. Co więcej, przynęty te kompletnie nie uszkadzają się nawet przy wielokrotnej wymianie haków i zmianie ciężaru obciążenia. Ileż to razy nasza „jedyna słuszna i działająca przynęta” właśnie przy zmianie główki jigowej podyktowanej koniecznością zwiększenia czy też zmniejszenia obciążenia uszkadzała się – a często była tą jedyną w pudełku.
Częstokroć też zbrojąc smukłą przynętę np. Aggressora Pro (V-Lures) w główkę z pierścieniami otrzymywałem jej niepożądany kształt, co mocno upośledzało jej pracę. Z główkami V-Point Aggressor ten problem nie istnieje, gdyż hak trzymający przynętę idealnie wkomponowuje się w smukły korpus przynęty.
Kilka tygodni użytkowania główek V-Point Aggressor sprawiło, iż nie wyobrażam sobie zbrojenia takich gum jak Aggressor, Belly Fish Pro czy Lunatic w innym modelem główki. Z całą pewnością polecam ten produkt każdemu wędkarzowi kuszącemu drapieżniki smukłymi i delikatnymi przynętami.
Kilka rybek w trakcie użytkowania opisywanych główek udało się przechytrzyć, nawet kilka zapozowało do zdjęć, które do niniejszego artykułu załączam.
Łukasz Adamiak
TEAM DRAGON