Testerzy relacjonują

Team Dragon FD1030iZ - moc w każdym calu

Kilka miesięcy temu w moje ręce trafiła doskonała maszynka Team Dragon FD1030iZ. Kołowrotek pochodzi z drugiej już generacji, która powstała na zlecenie Dragona pod czujnym okiem japońskich konstruktorów.

Dynamicznie rozwijający się rynek sprzętu wędkarskiego oferuje nam dużą gamę sprzętu najróżniejszej jakości i w przeróżnych cenach. Nasz konsumencki problem polega na tym, aby z pośród tego wszystkiego co „najlepsze” i „jedynie słuszne” wyłowić te „perełki”, które zaoferują nam oczekiwaną jakość, trwałość i to najlepiej w przystępnej cenie.

Znam i chętnie używam

Znając jakość kryjącą się pod serią Team Dragon już nie ryzykuję, nie szukam i za każdym razem z równie wielkim zadowoleniem sięgam po sprzęt tej serii zarówno w postaci wędzisk jak i kołowrotków, które od początku powstania serii oferowały wędkarzowi wszystko to, o czym można było aktualnie usłyszeć w świecie wędkarskim. Sprzęt ten zawsze naszpikowany był nowymi technologiami, a co najważniejsze reprezentował odpowiednią jakość komponentów z jakich powstawał będąc przy tym cenowo dostępnym dla przeciętnego wędkarza.
Będąc wiernym tradycji, a przede wszystkim chcąc poznać nową serię kołowrotków Team Dragon w wydaniu Z, postanowiłem rozpocząć moja przygodę z tym „kręciołem”.

Dobry rodowód

I tak kilka miesięcy temu w moje ręce trafiła doskonała maszynka Team Dragon FD1030iZ. Kołowrotek pochodzi z drugiej już generacji, która powstała na zlecenie Dragona pod czujnym okiem japońskich konstruktorów.
Wykonanie i produkcja to dzieło jednej z fabryk, w której powstawały takie legendy w świecie kołowrotków jak chociażby Ryobi Zauber. Połączenie japońskiej myśli technologicznej z niebywałą precyzją doprowadziło do stworzenia kołowrotka, który zadowoli i zaskoczy każdego nawet najbardziej wymagającego wędkarza.


Do wszystkich kołowrotków Team Dragon oferowane są dwa rodzaje szpul: głębszą, która dostarczana jest w komplecie z kołowrotkiem oraz płytszą szpulę do plecionek, oferowaną w oddzielnym opakowaniu.Do wszystkich kołowrotków Team Dragon oferowane są dwa rodzaje szpul: głębszą, która dostarczana jest w komplecie z kołowrotkiem oraz płytszą szpulę do plecionek, oferowaną w oddzielnym opakowaniu.Do wszystkich kołowrotków Team Dragon oferowane są dwa rodzaje szpul: głębszą, która dostarczana jest w komplecie z kołowrotkiem oraz płytszą szpulę do plecionek, oferowaną w oddzielnym opakowaniu.Do wszystkich kołowrotków Team Dragon oferowane są dwa rodzaje szpul: głębszą, która dostarczana jest w komplecie z kołowrotkiem oraz płytszą szpulę do plecionek, oferowaną w oddzielnym opakowaniu.

Jakość i wygląd

Na pierwszy rzut oka powstała maszynka, która oprócz tego, że wybitnie pracuje, wygląda także bardzo estetycznie i nowocześnie. Ciemny korpus w stalowym kolorze ozdobiony matowo-czarną korbką, do tego złota szpula kołowrotka, całość utrzymana w tonacji stalowo-czarno-złotej po prostu mogą się podobać. Design kołowrotka sprawia, iż osoby nieznające marki pomyślą o nowym Team Dragonie jako o kołowrotku z wysokiej półki cenowej, ponieważ kolorystyka nawiązuje do najwyższych modeli konkurencyjnych marek. W tym miejscu zaznaczę, że kołowrotek ten można już mieć za niespełna 350 zł, otrzymując w tej cenie niesamowitą jakość, precyzję i nowoczesność. Duraluminium, płynna praca Nowego Team Dragona Z wyposażono we wszystkie nowoczesne rozwiązania technologiczne występujące u konkurencji w dużo wyższych i droższych modelach. W duraluminiowym korpusie zamknięto 9 łożysk kulkowych ze stali nierdzewnej oraz jednokierunkowe łożysko walcowe zapewniające natychmiastową blokadę biegu wstecznego. Korpus, dzięki zastosowaniu duraluminium jest bardzo sztywny, zapewniając w ten sposób pewne osadzenie elementów przekładni klasy HEG – frezowanej – zapewniającej lekką i płynną pracę. W tym miejscu zaznaczyć należy, że przekładnia ta pracuje aksamitnie i lekko w każdych warunkach – zarówno bez obciążenia jak i pod bardzo dużym obciążeniem np. hol suma, a takowych już mój TD Z ma na swoim koncie co najmniej kilka i to całkiem pokaźnych rozmiarów. Wartym podkreślenia jest fakt, iż przekładnia kołowrotka pracuje równie lekko w wysokich jak i niskich temperaturach – miałem okazję połowić już w temperaturach ujemnych i cieszyć się pracą kołowrotka i to nie tylko z samymi przynętami, ale także z rybami i to całkiem pokaźnych rozmiarów – na początku listopada udało się wyholować kilka szczupaków z przedziału 70 - 85 cm, w trakcie których młynek wzorowo pracował pokazując swoje walory użytkowe. Co ciekawe przekładnia w niskich temperaturach startuje natychmiastowo, bez żadnych dodatkowych oporów, które mogłyby męczyć rękę wędkarza w trakcie prowadzenia przynęty.

Hamulec

Skoro mowa o kołowrotku to grzechem byłoby nie wspomnieć o rewelacyjnym hamulcu, w który wyposażono nowego TD Z. Startuje on natychmiast bez najmniejszych zacięć, co jest wyjątkowo istotne w szczególności w sytuacjach, kiedy to zestaw pracuje w trakcie holu ryby na granicy wytrzymałości. Hamulec w kołowrotku wielkości 3000 ma moc 11 kg co w zupełności wystarcza, aby powstrzymać dynamicznie walczącego szczupaka, sandacza, a nawet szalejącego w nurcie rzeki „wąsatego zbója”. Dzięki wielotarczowej budowie i płynnej regulacji wielopunktowej jest on bardzo precyzyjny i każdy obrót śruby hamulca odczuwamy na lince. Wartym podkreślenia jest fakt, iż również pracując na „maksymalnym docisku śruby” zachowuje on swoją precyzję i płynność w działaniu. Właśnie doskonały hamulec i płynnie działająca - mocna przekładnia sprawiły, iż w przyszłym sezonie Team Dragon FD 1035iZ będzie moim nowym nabytkiem, który przeznaczę do lekkiego zestawu trollingowego dedykowanego sumom, które to w całym sezonie najlepiej zweryfikują jakość młynka. Patrząc na przedbiegi w przygodzie z TD Z wielkości 3000 wynik może być tylko jeden – jak najbardziej pozytywny.

Duraluminiowa szpula i układanie plecionki

Kołowrotek wyposażono w duraluminiową szpulę dalekiego rzutu oraz precyzyjnie działający rotor wykonany w koncepcji V wraz z tytanową rolką prowadzącą żyłkę. Elementy te współgrają ze sobą doskonale i w sposób bardzo precyzyjny układają linkę, której precyzyjne ułożenie umożliwia wykonywanie dalekich rzutów oraz zapobiega jakimkolwiek splataniom w trakcie ich wykonywania.

Maszynka moja przez kilka miesięcy pracowała pod wędziskiem Dragon FC-X FastCast 1,98 m c.w. 14-35 g dobrze je wyważając, będąc przy tym doskonałym narzędziem do łowienia techniką z opadu.Maszynka moja przez kilka miesięcy pracowała pod wędziskiem Dragon FC-X FastCast 1,98 m c.w. 14-35 g dobrze je wyważając, będąc przy tym doskonałym narzędziem do łowienia techniką z opadu.

Korozja

Podkreślenia wymaga również fakt, iż kołowrotek posiada zabezpieczenie antykorozyjne realizowaną poprzez szczelność obudowy uniemożliwiającą dostawanie się do środka zanieczyszczeń.

Moje doświadczenia z kołowrotkiem

Maszynka moja przez kilka miesięcy pracowała pod wędziskiem Dragon FC-X FastCast 1,98 m c.w. 14-35 g dobrze je wyważając, będąc przy tym doskonałym narzędziem do łowienia techniką z opadu. Przez te kilka miesięcy przy jej pomocy wyholowałem kilkanaście szczupaków, sandaczy oraz kilka sumów, którym to pokazała, że z Team Dragonem nie ma „miękkiej gry”.
Obecnie kołowrotek stanowi uzupełnienie wędziska Team Dragon pierwszej generacji o c.w. do 45 g pracując przy tym z przynętami o znacząco większej masie, niejednokrotnie przekraczające wagę 40 g, co chyba najdobitniej sprawdza moc przekładni.

Moje plany

Z utęsknieniem czekam na dzień rozpoczęcia nowego sezonu sumowego 2020 r. i to koniecznie z nieco większym modelem z tej samej serii (1035iZ) na lekkim zestawie. O wynikach konfrontacji „wąsy” - „młynek” nie omieszkam poinformować.
W załączeniu kilka zdjęć ryb wyholowanych przy pomocy Team Dragon FD1030iZ, który to wszystkim fanom średniociężkiego spina polecam.

Łukasz Adamiak
TEAM DRAGON