Obecnie jestem w lekkiej depresji, bo jak mrozów nie było tak ich nie ma i jak tu myśleć o wędkarstwie podlodowym? Bałałajki się kurzą! Mimo wszystko nie można się załamywać, a należy korzystać z tego co natura umożliwia. Dlatego rozpoczęcie sezonu 2020 musiało się odbyć nieco inaczej, bo z długim wędziskiem w dłoni! I też oryginalnie, bo nie z ultralekkim quiverem, a z methodą!
Wybrałam się na łowisko, które wędkarsko badam od późnej jesieni 2019 roku. To ciekawe, duże jezioro polodowcowe typu rynnowego o średniej głębokości prawie 12 m daje mnóstwo możliwości, ale jedynie poza sezonem letnim - jego wody okupowane są przez wczasowiczów i zwolenników aktywnego spędzania czasu na łonie natury, a ja nie lubię tłumów i cenię sobie ciszę i spokój. Dlatego teraz jest to dobry czas na wędkarskie eskapady.
Jak wspomniałam, wybrałam się nad wodę z method feederem Tactix Method SL.Feeder długości 3 m do 40 g wyrzutu, z podpiętym kołowrotkiem Stealth L.D. Feeder FD 750i. Wszelkie decyzje podyktowane zostały wynikami jakie udało mi się osiągnąć na przedzimiu. Wędkowałam na głębokości około 8 m na spadzie. To miejsce obfitowało w ogromną ilość płoci i krąpi, a zdarzały się również fajne okonie oraz potrafiły się zaplątać pojedyncze leszcze. Aby zapolować na te większe sztuki zastosowałam przynętę nieco większą i lepiej opierającą się braniom drobnicy niż nawet ziarenko kukurydzy, a był to Wafters zaprezentowany na włosie z gumką.
Do łowienia na takiej głębokości wybrałam podajnik z burtami o wadze 25 g, który zamontowałam przelotowo na żyłce głównej z użyciem szybkozłączki umożliwiającej szybką zmianę przyponu. Miałam w planie sprawdzić różne wielkości haka jednak rozmiar 14 do przynęty w postaci dumbellsa 8 mm o neutralnej wyporności okazał się trafną (pierwszą) decyzją.
Do podajnika wybrałam moją sprawdzoną i ulubioną jak dotąd zanętę z serii MegaBAITS Method Feeder o aromacie i smaku halibuta. Obecnie w nowej ofercie znajduje się wiele nowych produktów takich jak zanęty MB Evolution oraz miksy zanęty z pelletem o bardzo ciekawych nowych aromatach. Tego właśnie mi brakowało i już nie mogę się doczekać reakcji moich kochanych linów na temat wspomnianych nowości.
Wracając do dnia, w którym rozpoczęłam sezon to wybrana przeze mnie zanęta sprawdziła się idealnie na wspomnianej głębokiej wodzie. Jej klejące właściwości poprzez dodanie odpowiednio dużej ilości wody w kilku sporych porcjach i energiczne dokładne wymieszanie umożliwiły mi złowienie wielu ładnych płoci i leszczy. Pierwsze branie było niezwykle energiczne. Ryba wygięła zieloną szczytówkę jakby miała niespożyte ilości energii po świątecznym obżarstwie i chciała je spalić w jednej akcji! Sama byłam w szoku, bo płoć pięknie walczyła na kiju do samego końca czemu nie mógł się nadziwić przypadkowy obserwator! Zestawem nie pogardził nawet szczupak, który idealnie w nożyczki dał się zaciąć hakiem, na którego włosie dyndał żółty dumbells fluo.
To był wspaniały początek, który mam nadzieję nie wyczerpał mojego szczęścia na ten sezon!
Magdalena Szpula Szypulska
TEAM MegaBAITS