Testerzy relacjonują

Sumówka na polskie wąsacze

Katalogowy opis tego wędziska jest dość skromny, więc postanowiłem, że "dorzucę" kilka zdań od siebie w krótkiej recenzji.

Mowa o wędzisku sumowym Dragon MAGNUM Ti Catfish 300. Jego parametry przedstawiają się następująco: 305 centymetrów długości, ciężar wyrzutowy do 300 gramów, akcja Med-Fast, masa własna 327 gramów, a długość po złożeniu, to 156 centymetrów, natomiast skromny tekst dołączony to tego patyka w katalogu to hasło ogólne - "dwuczęściowe wędzisko sumowe". Dużo szerszy jest opis samej serii MAGNUM Ti, więc jeśli ktoś jest zainteresowany "co w blankach piszczy", to:

W blankach wędzisk MAGNUM zastosowane zostały następujące rodzaje mat:

  • grafit 24 mln PSI oraz grafit o podwyższonej sztywności 30 mln PSI jako podstawowy materiał konstrukcyjny;
  • grafit wytrzymałościowy 24 mln PSI w rdzeniu i środkowej części blanku;
  • wzmacniające maty szklane typu epoxy glass (około 5% masy blanku) w rdzeniu blanku;
  • oplot ochronny TiMesh na dolniku i złączu.

Komponenty wykończeniowe serii MAGNUM to:

  • przelotki klasy SiC;
  • grafitowy uchwyt kołowrotka;
  • dolniki pokryte portugalskim korkiem klasy AA (Premium);
  • dwuskładnikowy, niestarzejący się epoksydowy lakier do omotek.

 

Kij dla wędkarzy zaczynających przygodę z sumami (ale nie tylko)

Wróćmy do najmocniejszej "pały" niebieskiej serii, czyli kija sumowego. Owym wędziskiem posługuję się już drugi sezon i chociaż do tej pory wszystkie większe sumy (większe, tj. powyżej 180 cm) wyjeżdżały na inne wędziska (chociażby na Dragon Millenium CF CatZone 400), to jednak mam porównanie z innymi kijami, jak zachowuje się opisywany patyk przy rybach półtorametrowej długości. Powiem szczerze, że jest to wędzisko, które wydaje się być świetnym wyborem, szczególnie dla wędkarza, który chce zacząć przygodę z polskimi sumami. Dlaczego polskimi? A no dlatego, że - nie oszukujmy się - w naszych wodach dwumetrowych egzemplarzy nie łowi się codziennie (ba, nawet nie łowi się ich każdego roku), a najczęściej łowione sztuki nie przekraczają 170-180 centymetrów. Aby czerpać przyjemność z holu niedużej, czy średniej (oczywiście, jak na nasze, polskie warunki) ryby, warto mieć ten kij w podpórce. Ciężar wyrzutowy do 300 gramów i niesamowicie "ciepła" praca pod walczącą rybą sprawiają, że hol nawet 130-150 centymetrowej sztuki, potrafi dać naprawdę sporo frajdy, co - szczególnie dla początkującego wędkarza - jest rzeczą ważną, aby nie zrazić się tym, że wyciąga tej wielkości suma jak przysłowiową - przepraszam za słownictwo - szmatę, bo kupił sobie kij do 500, czy 1000 gramów wyrzutu.
Dlaczego jeszcze warto zaopatrzyć się w ten kij, w szczególności (podkreślę to po raz kolejny) dla wędkarzy, którzy chcą rozpocząć przygodę z sumami? A no dlatego, że jest to kij naprawdę budżetowy i w niektórych sklepach można go "wyhaczyć" nawet za kwotę poniżej 200 zł.

"Ciepła", bajeczna akcja wędziska

Wrócę raz jeszcze do samej pracy kija, gdyż akcja wędziska pod rybą, jest wręcz bajeczna. Nie jest to "miotła", przy której podczas każdego szarpnięcia ze strony ryby mamy wrażenie, że przy kolejnym targnięciu kijem zepnie się i będzie "po zabawie". Owszem, sumowe kije nie są "iksfastami", ale w porównaniu  z innymi wędziskami zdecydowanie należy ono do tych miękkich, więc targnięcia walczącego suma nie powodują wrażenia, że zaraz będziemy mieć wybity bark, tylko każdy zryw jest pięknie tłumiony przez ciepłą pracę kija i nie jesteśmy tak "sponiewierani" w trakcie holu, jak ma to miejsce przy sztywniejszych kijach. Chociaż jeszcze nigdy nie doświadczyłem spięcia się wąsatego z sumowego kija, to ten patyk z całą pewnością "nie pomoże" mi w zanotowaniu pierwszej sumowej spinki. Holując rybę na tym kiju mam wrażenie, że dzięki ciepłej pracy po całej długości blanku - stracenie silurusa jest wręcz niemożliwe. Jak wspomniałem wyżej, nie miałem jeszcze do czynienia na tym wędzisku z większym sumem, takim chociaż w okolicach 180-190 centymetrów, ale nie mam wątpliwości, że i z "dwójką" sobie poradzi, co na tym kiju z pewnością będzie niezapomnianą przygodą.

Poza świetną pracą blanku nawet pod niewielką rybą i bardzo niską ceną, kolejnym plusem jest także długość wędziska (305 cm), która po złożeniu (156 cm) pozwala schować sumowy kij w zwykłym pokrowcu (osobiście, przechowuję ten kij w trójkomorowym pokrowcu z serii Dragon o długości 165 cm i jest jeszcze wyraźny zapas). Dla uzupełnienia dodam, iż do tego kija mam podpięty sumowy kołowrotek Dragon Giant Cat FD670i, który już trzeci sezon dzielnie walczy z odrzańskimi wąsaczami i jeszcze ani razu mnie nie zawiódł. Na jego szpuli nawinięta jest plecionka Dragon Giant Cat 8X (mam na kołowrotkach nawinięte różne grubości).

Mariusz Drogoś