2020 to dziwny rok... Z powodu pandemii po raz pierwszy od 15 lat nie mogłem połowić wiosennych szczupaków na jerki. Planowałem przełożyć to na jesień, ale niestety rząd irlandzki ponownie zamknął kraj. Szkoda, bo do przetestowania miałem cały arsenał nowych przynęt Strike Pro.
Dopiero w listopadzie, już po powrocie do Polski, udało mi się wybrać pierwszy raz na szczupaki.
Wczesnym popołudniem zameldowałem się z kolegą nad sporym wyrobiskiem pożwirowym. Średnia głębokość tego łowiska wynosi od dwóch do czterech metrów. Wyrobisko jest mocno zarośnięte, ale zielsko zdążyło już nieco opaść. Wybór przynęty mógł być tylko jeden – jerki, które czekały na swój debiut już od wiosny.
Był to pogodny dzień, choć wiał jednak dość silny wiatr z południa. Wędkowanie rozpoczęliśmy od zawietrznej. Pojedyncze trzciny, półtorametrowy pas roślinności zanurzonej przy brzegu, a tuż za nią około 2 metrów głębokości. Otwieram pudło z jerkami. Bustery w różnych wariantach, płytko chodzący Johny Vobbler oraz Guppie Jr. Wybieram 9 cm Guppie Jr, w kolorze tęczaka, z zgniłozielonym twisterowym ogonkiem (TR010G). W trzecim rzucie, gdy jerk jest już blisko pasa zielska, z głębokiej wodzie na pełnej szybkości wypada szczupak i atakuje Guppie prawie pod moimi nogami. Chwila emocji i pierwszy szczupak w 2020 roku ląduje na brzegu. Jerki działają!
Po chwili łowię kolejną rybę, po kilkunastu minutach jeszcze jedną.
Brania zanikają, im bardziej zbliżamy się do nawietrznego brzegu. Dziwne... Postanawiamy wrócić do miejsca, gdzie zaczęliśmy wędkowanie. Tuz przed zachodem słońca obławiam niewielką, płytką zatokę. Wiatr cichnie, a na powierzchni wody pojawia się baraszkująca drobnica. W trzech rzutach mam trzy widowiskowe brania i ląduję trzy fajne szczupaki. Brania są agresywne, Guppie jest zjadany tak, że z pysków wystaje tylko stalka.
Po zachodzie słońca łowię kolejnego szczupaka, następny spada mi po krótkim holu. Zaczynam obławiać wyjście z zatoki. Na długość rzutu mam ewidentnie płytszą, porośniętą zielskiem wodę, dno opada w stronę brzegu, tworząc ok. 2 m rynnę biegnącą wzdłuż mojego brzegu. Kolejny rzut i gdy Guppie zaczyna swój taniec na skraju rynny, czuję miękkie przytrzymanie. Zacinam i już wiem, że to będzie największa złowiona ryba w tym dniu. Kilka widowiskowych świec, kilka odjazdów i fajny szczupak pozuje do fotek w blasku odchodzącego dnia. Ostatecznie złowiłem osiem szczupaków, straciłem podczas holu jednego. Całkiem przyzwoity wynik.
Do tej pory łowiłem zawsze klasycznymi jerkami. Z dużym dystansem podchodziłem do wynalazków typu Guppie, Wolf Tail, czy Bandit Tail. To listopadowe popołudnie zmieniło moje podejście do tych przynęt. Twisterowy ogonek Guppie ciągle lekko wachluje nawet w momencie, gdy robimy pauzę. Na pewno pobudza to znacząco słabo aktywne, nieżerujące, ospałe szczupaki. Jerka prowadziłem dość wolno, długimi, wolnymi szarpnięciami, poprzedzanymi dwu-trzy sekundowymi pauzami. Ataki szczupaków następowały w czasie pauzy lub zaraz po ruszeniu jerka. Guppie Jr, 9 cm waży 35,7g. Spokojnie możemy używać go podczas spinningowania średniej gramatury spinningami. Jerk wyposażony jest w delikatną grzechotkę. Przy wolnym prowadzeniu schodził mi na ok. 1 m.
Szkoda, że jesienne popołudnia są tak krótkie. Nie zdążyłem przetestować innych jerków i gum Strike Pro, ale planujemy już kolejne wypady na jesienno-zimowe szczupaki.
Szczupaki łowiłem zestawem złożonym ze spinningu G.P. Concept 2,44 do 60g. oraz kołowrotka Sea Fighter. Na młynku mam nawiniętą linkę Guide 8X Rainbow 0,15 mm. Serię G.P. Concept użytkuję od dwóch sezonów. Sprawdził się już nas Sanem przy połowach głowacicy (dotychczas wyholowałem nim dwie miedzianołuskie królowe), a teraz na szczupakach. Lekka, szybka, dobrze rzucająca przynętami już od ok. 15-20 gramów, czuła wędka. Bezbłędnie pracuje podczas holu i - co najważniejsze - nie gubi ryb. Sea Fightera używałem po raz pierwszy. Spisał się na medal. Jest to solidny i wytrzymały młynek, który na pewno wypróbuję jeszcze podczas spinningowania w oceanie. Jak na razie doskonale poradził sobie z jerkami i szczupakami. Linkę Guide 8x Rainbow w dwóch rozmiarach: 0,15 i 0,18 mam na kilku kołowrotkach. Nie mogę powiedzieć o niej złego słowa. Używam ją do spinningowania średnimi i ciężkimi spinningami w oceanie, ale też w rzekach i jeziorach.
Tomasz Ekert
Team Dragon