Sektor przynęt gumowych jest chyba najlepiej rozwiniętą, ale też i najbardziej dynamicznie rozrastającą się gałęzią wabików spiningowych. Mogość kształtów, kolorów, gramatur, a także aromatów potrafi przysporzyć o zawrót głowy nie tylko początkującego wędkarza. Niewątpliwą zaletą przynęt gumowych jest ich relatywnie niska cena, łatwa dostępność, a także łatwość, z jaką możemy dopasować każdy wabik do skrajnie różnych warunków na łowisku.
Bogata oferta V-Lures pozwala zaspokoić potrzeby najbardziej wybrednego spinningisty. Każdy znajdzie swój ulubiony wabik, który "otworzy" jego łowisko. Nie oznacza to jednak tego, że wystarczy nam tylko jeden typ gumy. Po pierwsze - bardzo często spotykamy się z sytuacją, kiedy w różnych łowiskach, ryby preferują różne typy pracy, którą generują przynęty o skrajnie odmiennych konstrukcjach i kształtach. Na takich dwóch biegunach możemy postawić gumę cenioną przez łowców szczupaków i sumów, jaką jest Fatty, a na drugim, jeden z najmłodszych wabików z rodziny V-Lures, a mianowicie Aggressor. Już sam kształt i ilość materiału służącego do produkcji dwóch wabików identycznej długości dużo nam mówi na temat ich zachowania w wodzie.
Kolejną zmienną jest to, na jak głębokim łowisku będziemy łowili i jakiego obciążenia użyjemy, ponieważ różne wabiki potrafią "startować" w przypadku konkretnej gramatury. O podobne zestawienie można by się pokusić w przypadku porównania subtelnego, ale świetnego na okonie i pstrągi BellyFish, a masywnego, mocno pracującego szerokim ogonem, Banditem. Wiele przynęt to nie tylko znana, ale wciąż skuteczna praca ogonowa, jak na Mamba czy Reno Killer, ale też oparta w głównej mierze na pracy korpusu wzdłuż osi podłużnej wabika, przez wędkarzy potocznie zwanym "lusterkowaniem", którego mistrzem jest z pewnością Lunatic.
Jeszcze innym typem wabików są gumy, którym to wędkarz musi nadać pracę odpowiednim ruchem szczytówki wędziska. W tej kategorii znajdą się wszelkie "jaskółki", czy imitacje robaków, a najbardziej znanym przedstawicielem tego typu wabików, jest z pewnością Jerky.
Jeśli chodzi o kolorystykę, to trudno od razu zaopatrzyć się w całą, bardzo szeroką paletę barw. Każdy z nas ma jednak swoje ulubione zestawienia kolorów lub takie odcienie, które sprawdzały nam się niejednokrotnie w danym łowisku. Dobór składu, jaki gości w moim pudełku, niezależnie od gatunku, na jaki się nastawiam, jest zazwyczaj podobny. Trochę jasnych, naturalnych zestawień, do tego ciemne, brudne wabiki, a także część tzw. "strażaków", czyli kolorów agresywnych, wręcz jaskrawych. Nie ma jednej jedynej recepty, którą gumę wybrać. To byłoby zbyt proste, a przede wszystkim istnienie całej, szerokiej oferty V-Lures, nie miałoby najmniejszego sensu. Warto, opierając się na fundamencie znanych i skutecznych przynęt, wprowadzać stopniowo nowości, czy to kolorystyczne, czy modelowe. Taka "pudełkowa żonglerka" z pewnością przyczyni się do poprawy Waszych wyników.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Kamil Zaczkiewicz