Testerzy relacjonują

Walczymy z monotonią w łowieniu, czyli jak wykorzystać lekką odległościówkę w metodzie pellet waggler - cz. 1

Nigdy nie było mi po drodze z metodą odległościową! Unikałam wędkowania przy pomocy matchówki jak tylko mogłam, nawet podczas zawodów, gdy pod tyczką brakowało ryb. Podejrzewam, że to właśnie tyczka, która zawładnęła moim spławikowym wędkowaniem sprawiła, że bat oraz match poszły w odstawkę. Z kolei po tyczce przyszedł czas zajawki wędkarskiej na methodę, a bogaty wybór okolicznych łowisk komercyjnych przyciągał mnie - jak magnes - ku feederowi.

W tym sezonie methoda zdominowała moje wyjazdy nad wodę. Zazwyczaj łowiłam krótkim wędziskiem dedykowanym methodzie z podajnikiem do zanęty. Teoretycznie każdy wyjazd powinien być inną "opowieścią", a to z racji mnogości zastosowań pelletu zamiast zanęty czy też nęcenia np. na słodko, a kiedy indziej zanętą rybną. Jednak już po kilku wyprawach czułam niedosyt, czegoś wyraźnie mi brakowało w tych wędkarskich wojażach. Stąd zaczęłam solidne poszukiwania informacji o pellet wagglerze. Gdy zgłębiłam teorię, doszłam do przekonania, że będzie to ciekawa odmiana w sposobie wędkowania, umożliwiająca m.in. odkrywanie na nowo znanych mi już łowisk!

Co to jest pellet waggler? To nic innego jak łowienie wędziskiem match uzbrojonym w spławik o charakterystycznej budowie, przeznaczony do tego sposobu wędkowania. Spławiki udało mi się upolować w sklepie internetowym. Na początek wybrałam trzy różne: 6, 8 oraz 10 gramów. Są idealnie wyważone i nie wymagają zastosowania obciążenia w postaci śrucin na żyłkę pod spławik. Z kołowrotkiem nie było problemu; śmiało można sięgnąć po modele z płytką szpulą, preferowane w metodzie odległościowej. Wybrałam model od Ryobi, Oasys Match w kolorze czerwonym. Na szpulę kołowrotka nawinęłam żyłkę o grubości 0,20 mm (Mega Baits Obsession Match&Feeder). W tym sezonie namiętnie używam żyłki Obession również na innych kołowrotkach do metody i jestem pod wrażeniem jej walecznych możliwości.

Najwięcej czasu poświęciłam na szukanie źródłowych informacji o wędzisku. Trafiłam na rozbieżne wskazówki, zwłaszcza dotyczące ciężaru wyrzutu. Zalecana długość wędziska wahała się między 3 a 3,6 m. Po namyśle wybrałam ten drugi parametr z uwagi na to, że w ofercie Tactix Match model 3,6 m występuje z ciężarem wyrzutu do15 gramów. To czyni go najdelikatniejszym wędziskiem w tej serii matchówek.
Wbrew pozorom budowa całego zestawu jest bardzo prosta. Na żyłkę trafia gumowy stoper, który ogranicza ruch spławika po żyłce, a zarazem wyznacza głębokość łowienia. Następnie pod stoperem mocuję spławik, a za nim dwa takie same stopery. Dlaczego dwa? Podczas rzutu sam spławik generuje dość spore obciążenie i jeden gumowy stoper mógłby nie poradzić sobie z siłą wytworzoną przez spławik i przesuwać się. Duet stoperów, daje gwarancję stabilności o czym przekonałam się osobiście w akcji nad wodą. Przypon w zestawie o grubości 0,18 mm wydawał mi się odpowiedni, haczyk był w rozmiarze 14, a sama długość przyponu mogła być regulowana. Z racji tego, że na łowisku "rządziły" karpie zdecydowałam się na dłuższy przypon. Natomiast na haku znalazła się silikonowa gumka do pelletu, po to, abym mogła spokojnie umieścić przynętę pod haczykiem.


Oprócz zestawu składającego się z uzbrojonej wędki potrzebny jest pellet do nęcenia, który odgrywa w całym przedsięwzięciu ważną rolę. Aby znalazł się w wodzie i to tam gdzie powinien, niezbędna jest dobra proca. Zazwyczaj do nęcenia używa się pelletu 6 lub 8 mm, czasami 4,5 mm, jeśli oczywiście pogoda pozwoli posłać mniejszy pellet na wybraną przez nas odległość. Na start wybrałam 8 mm, gdyż z poprzedniego wyjazdu zostało mi jeszcze pół paczki, a po jego zużyciu dalej nęciłam już tym 4,5 mm.

Pamiętajmy, że pellet waggler jest mocno aktywną metodą wędkowania. Pellet przy pomocy procy należy strzelać w małych ilościach, ale za to, z dużą częstotliwością. Opadający pellet w okolicy spławika ma za zadanie prowokować ryby do brań i wymuszać ich aktywność w toni wody. Zdecydowanie najlepszym okresem do łowienia tą metodą jest lato. Wysokie temperatury sprawiają, że przy samym dnie często brakuje tlenu, dlatego też ryby nie pobierają stamtąd pokarmu i pływają w toni. Początek jesieni również może stać się ciekawym poligonem doświadczalnym dla tego sposobu poławiania...
Jeśli wędkujecie method feederem i nie lubicie monotonii, to serdecznie zachęcam do zastosowania atrakcyjnego przerywnika w postaci pellet wagglera. Karpie w łowisku holowane na takim lekkim zestawie dają mnóstwo frajdy. I jeszcze ważna informacja: oprócz karpi złowiłam także karasie, wzdręgi i małe amury.

Patrycja Tykwinska