Sezon pstrągowy w pełni. Ryby zdążyły się już "otrząsnąć" z potarłowego marazmu i są coraz bardziej agresywne. Sprzyja temu również coraz wyższa temperatura oraz większa dostępność pożywienia.
Na koniec zestawu coraz częściej trafiają woblery. Przyznaję, że to moje ulubione pstrągowe przynęty. Sentymentem i zaufaniem darzę szczególnie egzemplarze dedykowane do twichingu. Przynęty te charakteryzują się niewielkim sterem, nadającym im podczas jednostajnego prowadzenia dość oszczędną pracę. Swoje prawdziwe oblicze przynęty te pokazują podczas podszarpywania. To łowca, ruchami wędziska, nadaje im charakterystyczną, bardzo atrakcyjną dla ryb, pracę. Podszarpnięcie powoduje, że wobler odskakuje od toru ruchu, błyska boczkami, by po chwili powrócić do swojej regularnej pracy. To od nas zależy częstotliwość i intensywność odskoków, które powinniśmy dostosować do aktualnej aktywności ryb. Często zdarza się, że tak poruszający się wobler wyzwala agresję w pozornie niechętnych do żerowania rybach. Wzorcowym przykładem takiego woblera jest Twichy Minnow od Strike Pro. Jest to przynęta relatywnie niewielka, o długości niespełna 5 cm (dokładnie 4,8c m) i 2,7 g wagi. Niech jednak Was nie zmylą te parametry. Kąskiem tej wielkości interesują się ryby wszystkich roczników, zwłaszcza w łowiskach z liczną populacją drobnicy.
Konstrukcja wabika, jego perfekcyjne zbalansowanie i umieszczone wewnątrz stalowe kulki powodują, że jest on przynętą bardzo stabilną, lotną i celną, a każdy wędkarz wie, jak istotne są to parametry. Wąska bryła i niewielki ster powodują, że Twichy Minnow stawia w wodzie bardzo niewielki opór, dzięki czemu świetnie nadaje się nawet do najdelikatniejszych zestawów. Osobiście najczęściej sięgam po wędzisko Micro Special o długości 198 cm i ciężarze rzutowym 0,5 – 6 g. Plecionka HM 8X P. E Braid 0,06 mm zaś gwarantuje dalekie rzuty przy zachowaniu kontroli nad holowaną rybą. Końcowy odcinek zestawu zwieńcza przypon wykonany z fluorocarbonu Momoi Shock Leader i agrafka Quick Lock, która gwarantuje poprawną pracę przynęty i możliwość jej błyskawicznej i wygodnej zmiany, co docenimy zwłaszcza w chłodniejsze dni.
Tytułowy wobler "katalogowo" jest przynętą pływającą, jednak jest to wyważenie bliskie neutralnemu, na wpływ którego ma już masa przyponu, agrafki, czy uzbrojenia, jeśli zdecydujemy się na jego zmianę, jednak osobiście bym tego nie robił, gdyż kotwice są świetnej jakości. Ja wprowadzam ich niewielką modyfikację poprzez zagięcie zadziorów. Wymusza to regulamin odwiedzanych przeze mnie łowisk, jak i moje podejście do pstrągowania.
Wspomniane wyważenie woblera sprawia, że przynęta po zaprzestaniu zwijania wręcz zawisa nieruchomo na głębokości, jaką osiągnęła. To świetny moment - rzekłbym, że nierzadko wręcz kluczowy. Tak, jak często szczupaki wybierają na atak moment, w którym odskakujący na boki jerk na chwilę zastyga bez ruchu, tak pstrągi uwielbiają, gdy imitujący ranną rybkę wobler na moment "gaśnie". Dla drapieżników to najlepszy moment na przeprowadzenie udanego ataku.
Przy pomocy Twichy Minnowa łowię zarówno z prądem, pod prąd, jak i w poprzek nurtu. Rozmiary i konstrukcja tego woblera powodują, że penetruje on wyższe warstwy wody. To świetnie działa na pstrągi, które bacznie śledzą to, co ponad ich głowami niesie nurt wody.
Jedną z moich ulubionych technik jest rzut pod przeciwległy brzeg, napięcie linki i kilka podszarpnięć, po których następuje pauza. Wtedy napierający nurt sprowadza wabik wachlarzem pod brzeg, na którym stoję. Spływ na napiętej lince przeplatam rytmicznymi ruchami wędziska. Brania odnotowuję zarówno podczas szarpnięć, jak i w momentach przerw.
Dobry wobler to prawdziwy skarb w arsenale każdego wędkarza. Wraz z każdą złowioną rybą rośnie ich "moc łowna", a także nasza wiara i przekonanie do danego wabika. Strike Pro Twichy Minnow zapracował sobie na oddzielną przegródkę w moim pstrągowym pudełku. Kusił pstrągi zarówno w chłodnych, jak i ciepłych porach roku. Swoją wszechstronnością niejednokrotnie pokazał, że jest obowiązkową pozycją na nakrapiane drapieżnik, ale nie tylko. Imitujący ranną, konającą rybkę Twichy Minnow, jest też piekielnie skuteczny na żerujące na "sieczce" okonie, ale temat pasiastych drapieżników, to zupełnie inne zagadnienie, zasługujące na oddzielny artykuł.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Kamil Zaczkiewicz
Team Dragon/Strike Pro Polska