Testerzy relacjonują

Na brzany z woblerami Strike Pro

Celowe łowienie brzan na spinning nie przypadkowo kojarzy się ze sterami SRD. Chociażby wystarczy spojrzeć na pyszczek tej pięknej ryby i wszystko staje się oczywiste. Jednak kuszenie barwen, nie zawsze musi wiązać się z "ryciem" długiego steru w dnie.

Niejedną brzanę skusiłem na wobler ze sterem SDR, ale i niejedną wyholowałem przy zastosowaniu woblera z krótkim sterem, pracującym zdecydowanie bliżej powierzchni. Ba; kolega zaciął brzanę, która pobrała... spływającą po powierzchni "kleniową" skórkę od chleba. Owszem, może przypadek ten był zdarzeniem dość skrajnym, ale... jest to fakt, który miał miejsce na dolnośląskiej Odrze. Jednak dziś nie będę zachęcał do łowienia tych ryb z powierzchni. Pragnę pokazać kilka woblerowych propozycji, które z całą pewnością warto będzie mieć w pudełku, gdy będziemy planować wypad na spinningowe brzany.

Zacznę od brzanowej klasyki, czyli niewielkiego woblera z długim sterem, który będzie nie tylko pięknie trzymać się przydennej strefy, ale również będzie – za sprawą obfitego "języka" – odbijać się od zalegających na dnie kamieni, co sprawi, iż zaczepy będziemy łapać zdecydowanie rzadziej. Mowa o CRANKY-X DEEP. Jest to wobler "brzanowej" wielkości, gdyż jego długość, to 5 centymetrów. Natomiast jego waga to aż 8,7 grama. Oczywiście jest to model pływający i schodzi na pożądane 1,5 metra. Posiada wewnątrz korpusu grzechotkę, jednak z własnego doświadczenia odrzańskiego spinningu wiem, że nie przeszkadza ona ani boleniom, ani kleniom, ani brzanom. Jak wspomniałem wyżej, jest to brzanowa klasyka, która świetnie nada się chociażby do "bezzwijanej" przelewowej prezentacji na napiętej lince.
Druga propozycja być może niektórych zaskoczy, jednak brzany nie pogardzą... kręcącym się przy dnie kiełbikiem. Dlatego, na taką okoliczność, warto będzie zapiąć na agrafkę najmniejszą wersję BETA MINNOW. Jest to podłużny i pływający wobler wielkości 6 centymetrów o masie 3 gramów i możemy go sprowadzić aż na 1,7 metra.
Jednak nie każda brzanowa miejscówka ma głębokość, która nakazywałaby stosowania przynęt tak głęboko pracujących. Zwłaszcza przy ekstremalnych niżówkach, kiedy barweny nierzadko przebywają w miejscach nie głębszych, jak do kolan. Wtedy warto sięgnąć po MUSTANG MINNOW w pływającej wersji długości 6 centymetrów i wadze 6 gramów oraz po intermedialnego UL RIDER DEEP 35. Są to przynęty, które kolejno schodzą do 0,6 i 0,5 metra.

Cranky XFlap JackMustang MinnowBeta Minnow

Dla rozwiązania ewentualnych wątpliwości dopiszę, iż zaproponowane przynęty są wabikami, które sprawdzą się przede wszystkim przy łowieniu na przelewach mających 100-150 centymetrów głębokości (pierwsza i druga przynęta) lub zdecydowanie mniej (trzecia i czwarta przynęta). Bo tak też przede wszystkim wygląda łowienie tych ryb "u mnie", na Odrze, która jest rzeką o płytkim korycie. I są to przede wszystkim dzienne bankówki, gdyż po schowaniu się słońca za horyzontem, brzany zaczynają niemalże wychodzić na brzeg. Ale wtedy należałoby podejść do nich z zupełnie inną strategią... Natomiast, jeśli zaszłaby potrzeba zejścia przynętą w okolice dna głębszej miejscówki (chociażby opaskowa rynna), wtedy warto sięgnąć po najmniejszą wersję woblera o nazwie FLAP JACK. Jest to cykadowy wobler, który jest wręcz stworzony do obławiania takich miejsc. Jego długość, to 4 centymetry, natomiast waga, to 6 gramów.

A jakie wędzisko, jaki kołowrotek, jaka linka? O tym może innym razem. Dopiszę tylko tyle, że... zdarzało mi się łowić z powodzeniem (czyt. zero spiętych ryb i zero rozgiętych malutkich kotwiczek) brzany na arcysztywne wędzisko połączone z plecionką.


Mariusz Drogoś
Team Dragon