Odkąd w zeszłym roku dostałem do użytku kołowrotek Ryobi Zauber LT 3000, przeszedł on ze mną prawdziwe katusze i przyznaję, że powiedzieć, że nie był oszczędzany, to jak nie powiedzieć nic…
Dzisiaj natomiast mogę z pełną odpowiedzialnością dodać jeszcze, że nie ma lepszego stosunku ceny do jakości oraz wytrzymałości kołowrotka, ale o tym za chwilę.
Na pierwszą wyprawę zabrałem go na Odrę w okolicach Wrocławia i już od pierwszych chwil bardzo pozytywnie mnie zaskoczył tym jak pracuje, jak układa linkę i że praktycznie nie waży kompletnie nic.
Nawinąłem na niego plecionkę Dragon Invisible 0.12 mm i rozpocząłem poszukiwanie boleni. Płynnie i precyzyjnie działający hamulec pozwalał wyciągnąć grube rzeczne rapy, dając mi poczucie niesamowitego komfortu podczas wymagających holi.
Kolejnym testem dla kołowrotka był mój 4 - dniowy wyjazd wraz z serdecznym kolegą Tomkiem do Norwegii na fiordy, gdzie naszym głównym celem były szczupaki oraz sandacze (link do krótkiej relacji: https://www.firmadragon.pl/pl/czytelnia/testerzy-relacjonuj/3714-raport-z-wyjazdu-do-norwegii).
Trzy pierwsze dni łowiłem w słonej wodzie, na różnej maści przynęty - począwszy od wahadełek na belony, makrele oraz trocie żerujące blisko brzegu, poprzez łowienie rdzawców i czerniaków na średniej wielkości gumy z cięższymi główkami wśród przybrzeżnych skał, aż do smukłych. 60 - gramowych pilkerów niestawiających oporu, które na oddalonych od brzegu górkach zjadały dorsze.
Ostatni dzień norweskiej przygody spędziliśmy z Tomkiem na jeziorze polując na szczupaki oraz sandacze i również tym razem towarzyszył mi niezawodny Zauber LT. Niestraszne było mu podbijanie w sandaczowy sposób Lunatików czy Banditów.
Precyzyjny i płynnie działający hamulec bez najmniejszego problemu radził sobie z odjazdami 116 - centymetrowego szczupaka, pozwalając bezpiecznie wprowadzić go do podbieraka.
Kołowrotek na razie radzi sobie doskonale i jest nieodłącznym elementem moich zestawów na rozmaite ryby oraz metody.
Chciałbym również jeszcze raz nadmienić o jego niskiej wadze oraz doskonałym spasowaniu i wyważeniu, co pozwala na kręcenie nim przez długi czas bez ryzyka zmęczenia dłoni.
Mam nadzieję, że kołowrotek będzie służył mi przez długi czas i towarzyszył w niejednej wędkarskiej przygodzie, ale sądząc po tym co do tej pory przeszedł i co totalnie nie zrobiło na nim wrażenia, myślę że jest czysta formalność.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Kacper Wołejszo
Team Dragon/Strike Pro