Moja przygoda z nową serią Moderate rozpoczęła się na początku lipca. Jako pierwszy w arsenale zagościł model 1,98 m o c.w. 1-12 g przeznaczony do misji "okoń". Czy zyskał moje uznanie? Baaaa, nie tylko moje!
Przez pierwsze dwa tygodnie nie mogłem nawet "dopchać się" do wędziska. Jako że był to wakacyjny okres, wiernym towarzyszem moich wypraw był syn Wiktor, który nie chciał łowić niczym innym i po prostu zakochał się w tym "magicznym patyku". Szczęście, iż z końcem lipca syn wyjechał na kolonie. Nie to, żebym był znudzony jego towarzystwem, ale dopiero wtedy "dopchałem się do wędziska". I... przepadłem, a Moderate do 12 g stał się głównym i w zasadzie jedynym towarzyszem okoniowych wypraw! Tak było aż do końca września.
Zbliżająca się wielkimi krokami jesień sprawiła, iż moje pasiaste rozbójniki zaczęły grupować się w głębszych partiach wody. Mało tego; mniejsze osobniki przebywały w toni, natomiast grube "basiory" w pobliżu dna, i dobranie się do nich było bardzo trudne. Dlaczego? Otóż podawane przynęty, zanim dotarły do strefy przydennej, atakowane były przez "okoniową szkołę podstawową" w toni i nie było mowy o dobraniu się do "rodziców". Kilka wyjazdów okraszonych niesamowitą ilością okoni w rozmiarze raczej zawodniczym sprawiły, iż byłem lekko poirytowany i, bądź co bądź, znudzony... Zacząłem myśleć i kombinować co zrobić, aby dobrać się do prawdziwych garbusów… Wiem, że one tam są - w końcu wiosną zaliczyłem na mojej wodzie sporo rybek 40+ w tym piękne 48, 46, 44 cm… Wiedząc, iż muszę dotrzeć do dna na dość głębokiej wodzie, postanowiłem sięgnąć po kolejny model Moderate'a. Krótka konsultacja z "ojcem Moderatów", Piotrem Czerwińskim, nakreślenie sytuacji i za jego namową podejmuję decyzję: na "głębokie" okonie wybieram model 1,98 m o c.w. 3-18 g.
Długo nie czekałem, ponieważ jeszcze w tym samym dniu, w którym dotarło wędzisko, szybko uzbroiłem je w nowego Team Dragona H.D. FD825i z plecionką Silk Touch 8XClear grubości 0.08 mm i popędziłem na łowisko. Jako że chciałem dobrać się do grubych ryb, na agrafce lądowały nieco większe niż latem przynęty: 8,5 cm Lunatiki, Reno Killery i uzbrojone w 7-10 g główki jigowe.
Kilka pierwszych rzutów szybko pokazało, iż gabaryty i ciężar podawanych przynęt nie koniecznie odpowiadały "okoniowej podstawówce". Owszem; zanim przynęty docierały w strefę przydenną, czuć było co jakiś czas delikatne trącenia, to zupełnie tak, jakby młodzież odganiała przynęty wiedząc, iż są przeznaczone dla starszyzny, a przecież - koniec końców - tak miało być.
W tym miejscu wspomnieć muszę o wędzisku, które na imponujące odległości katapultowało przynęty mieszczące się w górnym zakresie ciężaru wyrzutowego. Rzuty przy tym były bardzo precyzyjne, a czucie pracującej przynęty niesamowite. Każdy kontakt wabika z dnem niesamowicie odczuwalny na dolniku świadczył o tym, iż wybranie tego właśnie modelu do "głębokiego okoniowania" było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Na pierwsze branie okoniowego "kabana" nie czekałem długo. Mało tego - już pierwszy wyjazd przyniósł kilka brań ryb 35 plus, więc było dobrze, a doznania w momencie brania… Po prostu kwintesencja wędkarstwa. Kolega, któremu dałem wykonać kilka rzutów zaciął okonia i stwierdził - cytuję - "ten kijek jest dla takich jak ja, śpiochów… nawet łowiąc na wpół śpiący wyczuję branie!". Cóż akurat czułość Moderate'a nie była dla mnie zaskoczeniem, znałem ją przecież z modelu do 12 g. Zaskoczeniem była dla mnie jednak niezwykła charakterystyka osiemnastogramowego blanku, który miał wyraźny dolnik ze sporym zapasem mocy, pozwalający zaciąć okonia na dużej głębokości, dając jednocześnie poczucie bezpieczeństwa podczas holu, a przede wszystkim poczucie, że to ja holuję i ja decyduję o tym, co dzieje się pod wodą a nie ryba. Co równie ważne - część szczytowa umiarkowanie szybka, lecz niespolegliwa, pozwalała pięknie animować przynęty do pracy… Pamiętajmy, że łowiłem na sporej głębokości przynętami z górnego zakresu c.w. Transmisje brania na część szczytową - rewelacja, a tych akurat na drugiej wyprawie nie brakowało. W trzy godziny udało się zaliczyć mnóstwo "głębokich okoni" z przedziału 35 - 42 cm, które początkiem października były niesamowicie silne i bardzo odpasione, więc dogłębnie przetestowały kijek.
Kolejne wyjazdy przynoszą brania przepięknych ryb w tym garbusów 44 i 46 cm. Ten większy wybitnie przetestował moją osiemnastkę i pokazał, że nie jest jej straszna nawet tak duża ryba.
Moderate'owo chyba przepadłem. Mamy połowę października, a ja - zamiast ganiać za moimi "zanderami" - uganiam się za "pasiakami" ;) Wszystko wina Moderate'ów, ale nie mam im tego za złe i teraz realizuję kolejny plan na ten rok. Okoń z "piątką" z przodu. Czy się uda? Nie wiem… Wiem natomiast jedno: jak "siądzie", to pod moją "osiemnastką" skapituluje!
Kończę i pędzę nad wodę; w końcu pięćdziesiątki nie złowię przed komputerem ;)
Z "moderate'owym" pozdrowieniem
Łukasz Adamiak
Team Dragon