Testerzy relacjonują

Strike Pro Buster Jerk - dla konformistów i dla kreatywnych

Do sezonu szczupakowego zostało jeszcze co prawda trochę czasu, ale w gruncie rzeczy to na dobrą sprawę są to JEDYNIE 2 miesiące. Z pewnością warto wykorzystać je do odpowiedniego przygotowania się - czy to w kwestii sprzętu, czy też samych przynęt…

Patrząc na polski rynek wędkarski oraz na to co ogólnie oferuje nam rynek światowy, wybór w przynętach typu jerk jest ogromny! Z jednej strony mamy ciekawe malowania, kształty, wzory, przynęty z grzechotkami itd., natomiast z drugiej - a ta wydaje mi się ciekawsza (może dlatego że jestem tradycjonalistą i wolę "klasykę") - mamy do wyboru produkty bez żadnych udziwnień, proste kształty, kolory itd.
Podobnie jest z jerkami od StrikePro - BUSTER JERK. Jest to dla mnie absolutny numer jeden, jeżeli chodzi o klasycznego woblera do jerkowania. Wyróżniamy tutaj modele o różnej pływalności, czyli slow sinking (wolnotonący), sinking (tonący), oraz floating (pływający). Możliwości poprowadzenia tej przynęty mamy bardzo dużo, ogranicza nas tak naprawdę tylko nasza kreatywność.

To, o czym warto wspomnieć to to, że zamiast klasycznego ruchu nadgarstkiem do tzw. slajdów możemy tego wobka poprowadzić z kołowrotka, po prostu zwijając. Wtedy wyraźnie można zauważyć jak przynęta będzie płynąć w naszym kierunku "slalomem". Możemy dodać oczywiście pauzy, co spowoduje zatonięcie przynęty na głębokość, którą będziemy chcieli osiągnąć (w przypadku modeli tonących), ale to tak naprawdę standardowa "obsługa" tego wabika. Zachęcam Was gorąco do kombinowania i szukania nowych, nieszablonowych sposobów jego prezentacji w wodzie.

Oliwka z krętlikiem, czyli pewnego rodzaju systemik dociążający, również jest dobrym pomysłem. Jest to niegdyś powszechnie stosowany sposób umożliwiający spenetrowanie głębszych partii wody, który nie wpływa na pracę naszego wobka, ale w ostatnich latach jakby trochę zapomniany. Daje on jednak możliwość posłania naszej przynęty tam, gdzie teoretycznie nie ma możliwości jej sprowadzenia.

Łowię na te przynęty regularnie szczupaki, zazwyczaj na płyciznach. Zdążają się również okonie czy nawet bolenie, a wszystko to dzięki różnorodności rozmiarów oraz olbrzymiej gamie kolorystycznej, którą oferuje nam Strike Pro.
Czasem warto wyjść poza schematy i wybrać coś, co spowoduje że nawet najbardziej leniwe drapieżniki podniosą się ze swojej kryjówki - tak, jak chociażby ten szczupak ze zdjęcia, którego Buster zdołał podnieść z czterech metrów aż do samej powierzchni…

Bartek Bernaciak