Testerzy relacjonują

Przegląd torby na kołowrotki - cz. 2

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią wracam z dalszym ciągiem przeglądu kołowrotków z mojej torby. Gdybym chciała opowiedzieć również o wszystkich pozostałych modelach z oferty, które towarzyszą mi już od kilku sezonów, to zdecydowanie powstałaby cała seria tekstów.

Nie lubię łowić na dwa wędziska, mimo że regulamin łowisk pozwala na to. Od tego odstępstwa odchodzę jednak na nockach, gdzie jedno z wędzisk odkładam kilka kroków od stanowiska i zarzucam w inne miejsce. Wolę skupić się na jednym zestawie i mieć wszystko pod kontrolą. Oznacza to również, że zanim rozpocznę wędkowanie, muszę dokonać wyboru i wytypować jeden kołowrotek do wędziska. Gdy ma się ich kilka w zapasie, nie są to łatwe i szybkie decyzje, gdyż szkoda mi tych, które muszą czekać na kolejny wyjazd i swoją szansę. Myślę, że doskonale rozumiecie to uczucie, a przede wszystkim znacie z praktyki u siebie.

Combat FR

Opisany w pierwszej części Combat Feeder nie posiadał wolnego biegu, który to znajdziecie w drugim modelu, Combacie FR. Kołowrotek dostępny jest w czterech rozmiarach: FR1025i, FR1030i, FR1040i, FR1050i (wielkość szpuli 25, 30, 40 i 50). FR to potoczny skrót od hasła Free Runner, a "10" oznacza ilość łożysk: 9 BB + 1 RB. Dwa mniejsze rozmiary cechują się mocą hamulca do 8 kg, a dwa większe Combaty aż do 12 kg.
W mojej torbie znajduje się model 1030i, jednak ma moje oko wizualnie, oceniając jego body, przypomina bardziej 25 niż 30 - jest dość niepozorny, mówiąc w skrócie. Przewidziałam dla niego zastosowanie do method feedera przy łowieniu delikatniejszymi podajnikami zanęty, bardziej pod kątem połowów ryb średniej wielkości, z uwagi na pojemność szpuli i zapas żyłki w razie brania większej ryby.
Plany planami, a życie przewidziało dla mojego Combata FR nieco inny debiut nad wodą. Latem, oprócz wędziska do methody, profilaktycznie do pokrowca wrzucam delikatne wędzisko w typie match, aby w przypadku braku aktywności ryb przy dnie na methodę móc wykorzystać czas nad wodą i łowić na spławik. Łowiska komercyjne, ale i nie tylko one, zwłaszcza o tej porze roku są dobrą okazją na poćwiczenie i podszkolenie praktyki z pellet wagglera. Nad wodą okazało się, że kołowrotek matchowy został w domu, a najmniejszym dostępnym kołowrotkiem w torbie był właśnie Combat FR1030 z uwagi na swoją smukłą budowę. Głównym przeznaczeniem kołowrotków z taką funkcją z pewnością jest wędkarstwo gruntowe lub karpiowe, jednak nie dyskwalifikują systemu wolnej oscylacji z wędkarstwa spławikowego. Uważam, że wszystko zależy od indywidualnych preferencji wędkarza. Osobiście wolę kołowrotek płytką szpulą w typie match do wędziska Tactix, które zagospodarowałam pod pellet wagglera. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma pod ręką...
W sytuacji, która mnie zastała, moja matchówka została sparowana właśnie z Combatem FR. Czy zestaw sprostał zadaniu? Oczywiście, że tak, i to z nawiązką! Przysłowiową wisienką na torcie okazał się hol karpia 7,9 kg na żyłkę 0,20 mm i haczyk 14!
Życzę każdemu takiej frajdy i doznań! O takim sprawdzianie dla tego kołowrotka, który zarazem był debiutem w praktyce, mogłam wcześniej tylko pomarzyć albo co najwyżej, wyobrazić to sobie.
Cena za ten kołowrotek waha się w zależności od rozmiaru w granicach 130 - 170 zł.

Team Feeder FD

Team Feeder FD to najbardziej dopieszczony kołowrotek w ofercie MegaBaits. Wypakowując go z kartonika pierwsze skojarzenie miałam takie, że wizualnie przypomina mi on dość mocno Slam Feedera. Jego body, budowa szpuli czy inne elementy wykończenia faktycznie mogą kojarzyć się z innym modelem feederowym od Ryobi w ofercie Dragona, jeśli oczywiście miało się możliwość używać go nad wodą lub chociaż potrzymać w sklepie i nim przekręcić. Czy to porównanie jest na plus czy minus? Zdecydowanie na plus, gdyż Slam Feeder od lat cieszy się uznaniem wśród wędkarzy nie bez powodu. Team Feeder również mnie nie zawiódł, a byłam bardzo ciekawa jego pracy pod obciążeniem oraz podczas holu ryb. Oznaczony katalogowo został jako FD850i, co oznacza, że ma 8 łożysk (7 BB + 1 RB), a wielkość szpuli opisano jako 50. Niech Was nie przeraża ta "50", ponieważ płytka szpula w specjalistycznych kołowrotkach feederowych nie ma zupełnie porównania ze szpulami stosowanymi w rozmiarze 50 przy karpiowych lub do ciężkiego rzecznego feedera. Team Feeder na swojej szpuli pomieści raptem 200 m żyłki o grubości 0,20 mm. Dla porównania Riken 5000 mieści 230 m żyłki 0,35 mm. Przepaść, prawda?
Nawinęłam na niego żyłkę 0,25 mm, ponieważ chcę zestawić go z wędziskiem Black Shadow do 60 gramów, aby łowić ryby średniej wielkości, głównie karasie oraz w razie miłej niespodzianki wyholować również coś większego. Co prawda tym razem nie udało się powalczyć z karpiem na zestawie, ale nie brakowało amurów do 1,5 kg oraz pięknych okazów karasia pospolitego i srebrzystego.
Hamulec jest bardzo precyzyjny, szybkim ruchem na pokrętle możemy regulować szybkość wybierania żyłki przez ryby podczas holowania ryb, co trzeba modyfikować nie raz, w zależności od tego, z jaką rybą przyjdzie nam się zmierzyć podczas wędkowania. Przy licznych braniach ważny jest dla mnie również komfort, więc wędzisko z kołowrotkiem, które po 5 czy 6 godzinach wędkowania nie męczy i nie przesila dłoni zasługuje na rekomendację z mojej strony. Gdybym nadal jeździła po zawodach, to z całą pewnością Team Feeder jest kołowrotkiem godnym zawodniczych pojedynków nad wodą i można na nim polegać, stąd polecam go gorąco również bardziej zaawansowanym wędkarzom.

Ryobi Riken Method Feeder

Drugi model z rodziny Rikenów posiadający wolny bieg. W odniesieniu do "zwykłego" Rikena jest to praktycznie zupełnie inny kołowrotek pod względem budowy i designu. Ma smuklejszą budowę, występuje wyłącznie w dwóch propozycjach wielkości: 3000 oraz 4000, które idealnie sprawdzą się do lekkiego feedera oraz do method feedera. Sugerując się wagą produktu zauważyć można, że różnica pomiędzy nimi jest niewielka, raptem 5 gramów. Oznacza to, że model 3000 i 4000 różnią się praktycznie pojemnością szpuli.
Jest to zgrabny kołowrotek, jeśli można użyć takiego określenia względem sprzętu. Stosuję go zarówno do wędzisk do method feedera z ciężarem wyrzutu do 40, jak i do 60 gramów. Wolny bieg przydaje się podczas nocnego łowienia, jeśli obawiamy się o to, że w najmniej oczekiwanym momencie przymknie się nam oko. Mimo niepozornego rozmiaru jest to solidny sprzęt, wykonany z mocnych kompozytów, które już przy pierwszych oględzinach kołowrotka w sposób szczególny budzą zaufanie co do jakości tego kołowrotka. Hamulec przedni jest wielotarczowy, a jego moc wynosi 8 kg. System zwalniania wolnego biegu szpuli regulujemy oczywiście z tyłu kołowrotka.
System nawijania żyłki na szpulę jest bardzo dokładny i precyzyjny. Nawinęłam na niego nim żyłkę 0,25 mm, chociaż wiem, że doskonale poradzi sobie również przy zastosowaniu plecionki. Uważam, że jest to ciekawa propozycja kołowrotków do method feedera jeśli cenimy sobie rzetelne wykonanie i jakość materiałów, z których to został wytworzony sprzęt. Ilość łożysk kulkowych wynosi 7 + 1 RB (oporowe).

Ryobi Riken

Pierwszy z rodziny Rikenów model z wolnym biegiem, powstały z myślą o wędkarzach gruntowych. Moc hamulca jest identyczna co w modelu Riken Method Feeder.
Ryobi Riken występuje w 4 wielkościach: 3000, 4000, 5000, 6000. Oznacza to, że oprócz zastosowania w method feederze dla najmniejszych dwóch rozmiarów, mając do dyspozycji większe modele (500,6000) możemy sparować go z rzecznym, ciężkim feederem, a nawet i karpiówkami. Cechuje się głęboką szpulą i ilością łożysk większą o 1 w odniesieniu do Method Feedera. Jest to z pewnością kołowrotek, który poradzi sobie z przeciążeniami; nie musimy go oszczędzać nad wodą w obawie o jego wytrzymałość. Rok po jego użytkowaniu poszedł nieco w odstawkę na rzecz drugiego z Rikenów, jednak nadal cenię sobie go za wytrzymałość i niezawodność. Do tej pory najmniej z praktyki wiem o trzecim przedstawicielu, Rikenie BF Carp z uwagi na fakt, że nie używam karpiówek ani ciężkich rzecznych feederów.

Oferta MegaBaits liczy aż 15 modeli, a jeśli uwzględnimy wszystkie wielkości w danej serii, to doliczyć możemy się 37 kołowrotków. Nie sposób omówić w dwóch czy trzech artykułach przedstawiciela z każdego modelu.
Na sam koniec, nieprzypadkowo, zostawiłam dwa kołowrotki będące nowością w ofercie na rok 2023: zielonego Tactixa M.F oraz Tactixa FR z wolnym biegiem. O nich opowiem w ostatniej części poświęconej wyłącznie tym dwóm nowościom.

Patrycja Tykwinska
Team Dragon