Spotkania spinningistów na Jeziorze Czorsztyńskim szybko przerodziło się w tradycję. W dobrą tradycję. Termin spotkania i zawodów ustala się – na ile warunki pozwalają – w miesiącu rozpoczęcia sezonu sandaczowego. Przynęty V-Lures wydatnie pomagają zawodnikom.
W tym roku, wszyscy spotkaliśmy się w dniach 19-21.06. Zbiornik zaporowy Czorsztyn to doskonałe łowisko sandaczy. Atrakcyjne i zarazem trudne. Już niejeden uczestnik Pucharu przekonał się o tym dotkliwie, nie tylko nie wygrywając, ale nawet doznając porażki.
Krakowski Klub Głowatka jest gospodarzem spotkania, bierze na siebie trudne zadanie organizacji i wszystkie sprawy wzniosłe i przyziemne umożliwiające sprawne przeprowadzenie miłej i atrakcyjnej imprezy. Wsparcie dla imprezy zapewnia Dragon (w imieniu firmy przybył Waldemar Ptak) i Wójt Gminy Czorsztyn Tadeusz Wach (wędkarz). Obecność samorządowca jest niezmiernie ważna, ponieważ nic tak dobrze nie rokuje na przyszłość jak pozytywne zainteresowanie akwenem i wędkarstwem w rejonie przez Samorząd. Spotkanie odbywa się na terenie przystani żeglarskiej w Mizernej.
Każdy ze startujących otrzymuje od Dragona pakiet przynęt, którymi może złowić sandacze i szczupaki. W tym roku w pakiecie znalazły się również przynęty okoniowe, bo w Czorsztyńskim pływają prawdziwe garbusy. Po cichu wszyscy marzą o przyłowach w postaci dużych głowacic. Równolegle z zawodami trwa prezentacja wędzisk i kołowrotków spinningowych, każdy z zainteresowanych otrzymuje odpowiedzi na swoje pytania i fachowe wyjaśnienia dotyczące sprzętu. Bardzo duże zainteresowanie wędziskami m.in. wykazali Sergey Pichugin i Alex Belayew, redaktorzy „Rybołowa” z Ukrainy, zaproszeni na Puchar przez K.K. Głowatka. Po interesującej i żywej rozmowie z Sergeyem bez wahania wręczyłem mu znakomite wędzisko NanoCore, życząc zwycięstwa i przede wszystkim wielu ryb na kiju. Jak skończyła się jego przygoda z wędziskiem, zobaczycie na liście zwycięzców :) Powstała ciekawa sytuacja w chwili zakończenia zawodów; Sergey dyskretnie dawał mi do zrozumienia, że chętnie wróci do Ukrainy z NanoCorem ;) Dopiero na widok wędziska Vertical Jig 42, którym Dragon obdarował Go jako zwycięzcę, zaciśnięte palce na NanoCore zwolniły chwyt i pojawił się szeroki uśmiech na twarzy redaktora. Sergey jest doświadczonym wędkarzem i błyskawicznie docenia każde dobre wędzisko.
W grupie akcesoriów przeznaczonych na nagrody znalazł się również kołowrotek Dragon Metal Guide II – i tu również jest ciekawa historia. Kolega Janusz (z Klubu Głowatka) podczas prezentacji, a jeszcze przed wystartowaniem na wodę, upodobał sobie ten kołowrotek tak bardzo, że ujął nas tym i wszyscy życzyliśmy mu wysokiej lokaty by właśnie dostał tego Metal Guide II. I co? Ano właśnie, ciężko pracował wędziskiem i zajął wysoką lokatę, w nagrodę dostał ten kołowrotek ;) Wszystko bardzo ładnie i miło się ułożyło.
A skoro już o miłych rzeczach… Na przystani buzował ogień pod rusztem, który nadzorował przemiły człowiek, członek Klubu Głowatka, Artur Jopek. Piekł, przewracał i doglądał pieczystych (każdemu sowicie nakładając na talerz), czyli karkówkę przygotowaną przez Krzysztofa Gryniewicza, kiełbaskę. Smaczne mięso na ruszt popijane było smacznym niemieckim piwem.
Z ważnych wydarzeń należy odnotować fakt, że przed zawodami do jeziora i Dunajca Klub Głowatka ufundował i wpuścił 600 szt. dwuletnich głowacic.
Do czasu rozpoczęcia zawodów wytrwało i przystąpiło 25 zawodników (wielu uczestników przyjechało dzień wcześniej na kwatery). Rywalizacja zapowiadała się ostro, wśród startujących było kilku wędkarzy z okolicy, doskonale znających to łowisko. Niestety, ryby nie chciały współpracować. Podczas pierwszodniowej tury złowiono kilka sandaczy. Z własnego doświadczenia mogę dodać, że na głębokości ok. 25 metrów zaciąłem przyzwoitej wielkości sandacza, 2,5 - 3 kg wagi. Straciłem go blisko burty, wypiął się. Przynęta? Chucky, niezawodny Chucky. W następne dwa dni też dał mi kilka sandaczy (nie brałem udziału w klasyfikowaniu). Po pierwszej turze wszyscy uczestnicy spotkali się pod wiatą m.in. w celu zjedzenia tego, co smakowicie upichcił Artur. Od rozmów na wiele interesujących tematów wprost huczało.
W niedzielę rozpoczęła się druga tura zawodów. Pogoda zmieniła się, nastało zimno i wietrznie, pojawiał się deszcz. Ryby brały jeszcze słabiej. Honor łowiących uratował Rafał Gądek łowiąc szczupaka 98 cm. O godzinie 14:00 Prezes Klubu Zdzisław „Duszko” Adamczyk rozpoczął oficjalne zakończenie imprezy. Za złowienie najdłuższego sandacza Puchar Czorsztyna Sergeyowi Piczuginowi wręczył Wójt Gminy Czorsztyn, a jako zwycięzcy zawodów wędzisko Vertical Jig 42 wręczył Waldemar Ptak, przedstawiciel Dragona. Puchary i nagrody od Dragona otrzymali również zawodnicy za drugie i trzecie miejsce w kategorii sandacz: Janusz Pałka i Wojtek Łopatka oraz łowca największego szczupaka Rafał Gądek. Wspólne pamiątkowe zdjęcie zakończyło spotkanie, a wszyscy uczestnicy żegnając się zapowiadali swoją obecność za rok, na Pucharze w 2016 r.
Najdłuższy sandacz:
- Sergey Pichugin
- Janusz Pałka
- Wojciech Łopatka
Najdłuższy szczupak:
- Rafał Gądek
- Hlawacz Krzysztof
- Jacek Swornowski
Strona www Krakowskiego Klubu Głowatka
Waldemar Ptak
fot. Sergey Pichugin i Alex Belayew, fot. smartfonem W. Ptak