Zestaw włosowy kojarzy się tylko z karpiami i karpiarzami. A przecież z równym powodzeniem może go używać wędkarz gruntowy w połowie małego karpia, lina, karasia, leszcza.
Na kilkugodzinne gruntowe wędkowanie w gwarnym łowisku o charakterze podmiejskim bardzo często zabieram zestawy włosowe. Mam ich sporo w portfelu, bo również łowię dwucyfrowe karpie w łowiskach stricte karpiowych. Doświadczenie w posługiwaniu się tymi zestawami zdobyte na karpiach łatwo przenoszę na łowienie gruntowe denne białorybu. Łowienie karpi i innych ryb karpiowatych ma wiele wspólnego, dlatego wędkarze gruntowi powinni posmakować karpiowania, a karpiarze – wędkarstwa gruntowego dennego. W większości sytuacji na łowisku można użyć karpiowego oprzyrządowania, jak wędziska, kołowrotka, linki i zestawu włosowego do łowienia białorybu „nieszlachetnego”, jak to z przymrużeniem oka mawiają niektórzy karpiarze.
Karpiówka na lina?
I owszem, karpiówką można łowić liny, zarówno te o rekordowej wielkości, jak i te małe w przełowionych łowiskach. Używam wędzisk Mega Baits, więc nie mam trudności z przestawieniem się na „drobne” ryby, ponieważ seria Mega Baits oferuje wędziska o krzywej ugięcia 3 ½ lbs i także 2 ½ lbs. W tej sytuacji wybór mam ułatwiony, sytuacja staje się wręcz komfortowa; na białoryb zabieram Elite i Impact o ugięciu 2 ½ lbs i 2 ¾ lbs, blanki te wspaniale pracują także pod mniejszymi karpiami (do 5 kg) i pozostałym białorybem. Z kołowrotkami bywa różnie, to znaczy różne modele zabieram, ostatnio używałem Mega Baits Metal Carp z żyłką 0,33 mm. Pozostałe akcesoria , jak mata karpiowa (przydaje się, choć można zabrać wersję zminiaturyzowaną), podbierak karpiowy (nie przydaje się), ciężarki karpiowe (nie przydają się), leadery (nie przydają się), przypony strzałowe (nie przydają się), wyszukane zestawy włosowe (nie przydają się), automatyczna łódka do zanęcania (nie przydaje się), markery stawiane (nie przydają się), tri pod lub rod pod (przydaje się) mogą, ale nie muszą być użyteczne w łowisku białorybowym. Proszę starannie przemyśleć kwestię doboru wyposażenia do swojego łowiska. Zamiast oblepiać pastą ciężarki karpiowe, lepiej będzie wziąć dociążoną sprężynę i paczkę zanęty typu metoda lub feeder Mega Baits, zamiast wymyślnych zestawów włosowych rodem z Jeziora Rainbow (karpiowa Mekka i Eldorado) wystarczy prosty zestaw do kulek zbalansowanych i uniwersalny łamaniec. Chodzi o takie zestawy, do których można podpiąć pop-up (kulkę pływającą) i tonącą (ja akurat daję bałwanka lub grzybka z tych dwóch kulek). Z karpiowego rozmiaru haka należy zejść do nr 4, 6, a nawet 8. Największe kulki – 20 mm, uniwersalna wielkość to 16 mm, jednak nie wolno się bać założenia 12 i 10 mm.
Jak tym łowić?
Odpowiem przekornie: dokładnie w taki sposób, w jaki łowią niedzielni użytkownicy łowiska. Po pierwsze – na luzie, po drugie – bez współzawodniczenia, po trzecie – przynętę zarzucać nieco dalej, bo ryba trzyma się nieco dalej od brzegu. Jeśli zauważymy ryby spławiające się nieco dalej od naszego stanowiska, to w miarę możliwości należy się przenieść bliżej tych ryb. Takie podejście do wędkowania daje gwarancję dobrej zabawy i zadowolenia. Proszę pamiętać, że nad wodę przyjeżdżamy na kilka godzin zrelaksować się, uspokoić nerwy i nawdychać świeżego, wilgotnego powietrza pachnącego rybami. Chcąc złowić nieco większe ryby należy pobyt na łowisku zaplanować na świt lub zmierzch, nieco na uboczu łowiskowego zgiełku. Warto też systematycznie zanęcać lub donęcać po każdym kontakcie z rybą, co wymaga przygotowania 3-4 kg zanęty.
Waldemar Ptak