Płytki lub głęboki kosz
Wybierając podbierak należy zastanowić się, jakie ryby najczęściej będziemy lądować i w jaki sposób poruszamy się na łowisku. Jeśli pływamy łodzią, to wybór nie ma ograniczeń (ponieważ dostępny jest duży podbierak ze składaną obręczą i koszem na pół – błyskawicznie się rozkłada), a jeśli pieszo – potrzebny będzie kompromis pomiędzy wielkością a poręcznością w marszu, często niewygodną ścieżką. Wielu wędkarzy dojeżdża rowerem lub skuterem – ich także zachęcam do używania podbieraka, do dyspozycji tych osób pozostają podbieraki z zupełnie składaną obręczą. Niektóre gatunki ryb nie wymagają użycia (do lądowania) głębokiego kosza (siatki), inne tak. Tę zależność należy poważnie przemyśleć; kiedyś podczas spinningowania brodząc straciłem klenia 50+, do lądowania którego użyłem podbierak lipieniowy (płytki pstrągowy) – kleń odbił się od dna i wskoczył do rzeki. Istotne znaczenie posiada następująca zależność: zadzior kotwicy i siatka z materiału tkanego – niestety wolny grot lub kotwiczka tego typu, po lądowaniu ryby ma w zwyczaju paskudnie się zaplątać. [Stosowanie grotów bezzadziorowych uwolni nas od tego kłopotu.] Łowiąc większe ryby drapieżne można rozważyć użycie podbieraka żyłkowego, który oprócz oczywistego waloru „niesplątaniowego” także nie namaka i zimą, a co za tym idzie, nie sztywnieje utrudniając podebranie ryby.