Następnego dnia wybrałem się nad wodę ze spinningiem. Z ciekawości na boczny trok założyłem sztuczną dżdżownicę. Ku zaskoczeniu na haczyku meldowały się okonie wielkości 20-25 cm.
PODSUMOWANIE:
Uważam, ze przynęty będą ciekawą alternatywą naturalnych przynęt. Będą się sprawdzać w sytuacjach, kiedy jedziemy na ryby i nie mamy możliwości kupna żywych robaków bądź ziaren. Możemy bez obaw zabrać je nad wodę i nie martwić się o to, że łowienie skończymy o „suchym kiju”.
Można je trzymać w skrzynce na nasze drobiazgi i zawsze mieć je przy sobie. Osobiście jestem pozytywnie zaskoczony ich skutecznością i funkcjonalnością. Mogą na nie łowić zarówno spławikowy, grunciarze jak i spinningiści. Jestem ciekaw, kiedy wejdą na rynek i jaki odniosą sukces.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Rafał Pielarski