Thrill
Skoro inne przynęty łowią bolenia, to po co Thrill? Otóż, ten wobler jest wyspecjalizowany w łowieniu tej ryby, podnosi skuteczność łowienia o 100%.
To wobler stworzony do łowienia bolenia, ale także skusi troć morską. Nas interesuje boleń. Już po kilkunastu rzutach przyswajamy sobie sposób zarzucania i prowadzenia, gdyż to nie jest trudne. Na początek zacznijmy od krótkich zarzutów. Wobler prowadzi się w strefie powierzchniowej, czyli może mknąć pod powierzchnią do 10 cm, może też co i rusz burzyć powierzchnię. Na ogół prowadzę go jednostajnym tempem, robię tak prowadząc go w poprzek nurtu, lekko po skosie oraz z nurtem po skosie. Prowadząc go pod prąd prowadzę zmiennym tempem, a w tym roku często zahaczam nim o dno – pukam, stukam, wzburzam osad. Robię to ostrożnie i z umiarem, bo ten wobler tani nie jest i wolę uniknąć zaczepu. W ten sposób łowię w znanym sobie łowisku (a raczej powinienem powiedzieć: nad znanym sobie dnem łowiska). Tempo prowadzenia ustalam obserwując zachowanie i reakcję boleni.
Dla mnie jest to wobler do łowienia w każdej strefie w rzece. Wiem, że twórca p. Piskorski zaleca łowienie w strefie powierzchniowej, ale wiem też, że nie obrazi się, gdy Thrill'em złowię bolenia w innej strefie wody :)
Te woblery do złudzenia wyglądają jak małe ryby, tak często atakowane przez bolenia. Mając taką imitację na wędce, wystarczy tylko poprowadzić wobler i zaciąć bolenia. Tempo prowadzenia dobiera się do zachowania, reakcji boleni. Salmo oferuje dwie masy woblera: 12 i 22 g, dzięki czemu mogę dorzucić niemal w każde interesujące, boleniowe miejsce. Należy tylko pamiętać, aby dostosować wędkę do dalekich zarzutów ciężką przynętą.
Czytaj o woblerze Thrill »