Testerzy relacjonują

Maxima Płoć Rzeka i Elite Feeder Strong na Narwi - Podsumowanie

SPIS TREŚCI

 

Pierwsze efekty nęcenia można było zobaczyć na szczytówkach już po kilku minutach. W pole nęcenia "weszły" krąpie. Z doświadczenia wiem, że są to zawsze pierwsze ryby, rokujące na całkiem dobry połów. Mgła powoli opadała. Brania 18-20 cm krąpi były częste, mocne, zdecydowane. Po pół godziny mimo donęcania brania osłabły, były sporadyczne, ale na haczykach meldowały się większe okazy krąpi. Przez głowę przeszła mi myśl: „Gdzie podziała się płoć? Zanęta była tworzona z myślą o niej. No i co z leszczem, który często tu wchodził w zanętę płociową?”.


Po kolejnych dwudziestu minutach brania stały się delikatniejsze i prawie nie do zacięcia. Pomocne okazało się wydłużenie przyponu o 20cm i haczyk o rozmiar mniejszy. Zanęta mocno pracowała, a unoszące się drobiny, podniosły ryby nad dno. Po paru kolejnych kombinacjach z zestawem i wyjęciu kilku krąpi, mój czas nad wodą powoli dobiegał końca. Jak się później dowiedziałem, płotka cały tydzień nie współpracowała, zmieniała swoje żerowiska na zimowe i zeszła do rynien. Wypad z zanętą Dragon, mimo braku dużych ryb i zróżnicowania gatunkowego, uważam za naprawdę udany. W następnym sezonie na pewno spróbuję zapolować z nią na leszcze i klenie.

Wszystkim czytającym życzę połamania kija i emocji wędkarskich.

Daniel Zaremba