...czyli rozmaite mieszanki zanętowe dla prosiaczków.
Zanęty – temat rzeka. Co wybrać? Co dodać? Jak przygotować? Z tymi pytaniami nie raz, nie dwa mierzyli się wędkarze w całej Polsce. Nasze niezwykle trudne i w większości przełowione wody wymagają odpowiedniego doboru i przygotowania mieszanki. W tym krótkim artykule chciałbym szybko aczkolwiek treściwie przedstawić i scharakteryzować używane przeze mnie w ostatnim czasie mieszanki zanętowe przeznaczone dla jedynego gatunku naszych wód z tytułem profesora – cwanego i walecznego lina.
W ostatnich latach moim absolutnym faworytem wśród zanęt linowych spod szyldu Dragona był DRAGON Elite LIN-MARCEPAN. Zanęta o niepowtarzalnym zapachu, dobrym zestawieniu składników i wyjątkowo mocnych właściwościach wabiących liny to już klasyk, po który zawsze z chęcią sięgam i darzę go pełnym zaufaniem. Więcej o zanęcie DRAGON Elite LIN-MARCEPAN możecie przeczytać w moich poprzednich artykułach „Na lina z Dragonem!” i „Testowa zanęta LIN-KARAŚ”.
Ostatnio jednak w moje posiadanie wpadło kilka innych, niezwykle ciekawych mieszanek i komponentów, dzięki którym każdy może dopasować coś konkretnie dla siebie. Zacznijmy może od Dragon Elite Lin-Karaś - ciekawej zanęty o przebijających się słodkich nutach zapachowych. Jej granulacja i ogólna charakterystyka powodują, że jest to moim zdaniem najprostsza i zarazem najlepsza do użycia zanęta, w chwili gdy decydujemy się na szybki linowy wypad. Z moich obserwacji wynika też, że ryby w większości małych i średnich rozmiarów bardzo dobrze reagują na mieszankę i szybko wchodzą w zanęconą okolicę. Kiedy jednak zależy nam na dłuższym utrzymaniu linów w łowisku, a także na dobraniu się do większych i zdecydowanie cwańszych egzemplarzy możemy wprowadzić kilka usprawnień do naszej podstawowej wersji zanęty. Mega Baits Maxi Grade XXL, bo tak nazywa się bogata kompozycja ziaren z dodatkiem pelletu to doskonały sposób podniesienia atrakcyjności naszej mieszanki. Sporej wielkości smakowite kąski dodane w odpowiednich proporcjach lub bezpośrednio ulepione i ulokowane z nich w łowisku kule z pewnością wpłyną na dłuższe przytrzymanie linów w wybranym przez nas miejscu, a konsystencja i granulacja zachęcą do większej aktywności szczególnie te największe i najbardziej interesujące nas osobniki.
W okresie niezwykle wysokich temperatur jakie w tym roku wyjątkowo nas dręczą wartym zachodu zabiegiem może być zdecydowane wypromowanie w naszej mieszance wyraźniej, owocowej nuty. Atraktor Team Dragon Almond & Cherry to bardzo udany dodatek, który mimo, że w nazwie zawiera również migdał to jednak wiśnia ewidentnie wybija się na pierwszy plan. Wyjątkowo silnie skoncentrowany zapach powoduje, że zaledwie 1 łyżeczka od herbaty wystarczy na mocne zaromatyzowanie około jednego kilograma zanęty.
Są jednak w wędkarstwie i takie momenty kiedy to wszystko co działać powinno zawodzi, a główkowaniu jak dobrać się do cwanych i przebiegłych ryb nie ma końca. W takich chwilach warto czasem sięgnąć po coś kompletnie innego, odmiennego. Taką mieszanką, której używam do połowu linów na bardzo kapryśnych wodach – najczęściej małych jeziorowych zatoczkach czy większych stawach jest Dragon Magnum Lin-Karaś Zielony – zanęta inna niż wszystkie. Przedziwna konsystencja po rozrobieniu, charakterystyczny aczkolwiek nietypowy zapach i jasno-zielona barwa to jej cechy charakterystyczne. Jeśli więc miewaliście podczas swoich linowych wypadów chwile zwątpienia, a byliście pewni, że „prosiaczki” znajdują się w łowisku to zdecydowanie polecam wypróbować Zielonego Magnuma dodając około pół puszki kukurydzy konserwowej i nieco białych robaków.
Jak widzicie możliwości jest sporo i nawet tak cwany profesor jak lin może czuć się rozpieszczony. Mnogość ciekawych i rozmaitych dodatków jest oczywiście dużo większa jednak ja postanowiłem zaproponować Wam sprawdzone przeze mnie linowe kompozycje i krótko opisać ogólnie dostępne na rynku mieszanki i dodatki Dragona. Nie bójcie się eksperymentować i szukajcie swojego przepisu na sukces, a wtedy nawet najcwańszy i największy lin pięknie zaprezentuje swoje złote oblicze na pamiątkowej fotografii. Do zobaczenia nad wodą!
Maciej Przybylski