Strona 2 z 2
Polecam nabycie i intensywne używanie białych wędeczek o nazwie Trolling Master i Boat Master. Pamiętam chwilę, gdy zapowiedziano mi wysłanie dla mnie do testowania prototypy tych wędzisk - z niedowierzaniem przyjąłem zapewnienie, że kije doskonale rokują już od chwili zejścia z linii montażowej i z pewnością, wspólnymi siłami Firmy i testerów szybko uda się dopracować ich konstrukcję z myślą nie tylko o morskich łowiskach, ale i jeziorowych. I faktycznie, gdy kij pracował pod swoją pierwszą ciężką żarnowiecką rybą przekonałem się, że w tych kijaszkach drzemie elegancja pracy, precyzja, moc i pewność działania, czyli mają to wszystko, na czym mi i milionom pozostałych wędkarzy zależy najbardziej.
Łowienie troci to moja wielka pasja, więc i na Bałtyku używam te wędziska, tutaj sprawdzają się znakomicie. Z trociami jest ten problem, że mają tendencję do częstego spinania się, spadania z przynęty. Oczywiście, że i mnie się zdarza gubić ryby podczas pierwszych obrotów korbki kołowrotka, jednak w czasie przed wprowadzeniem białych wędzisk tych spadów miałem znacznie, ale to znacznie więcej. O utrzymaniu płytko zaciętej troci – moim zdaniem – przede wszystkim decyduje elastycznie pracująca szczytówka. Niewiele jest wędzisk, które to potrafią: sprostać wymogom trollingu i pilkerowania z kutra, a zarazem wykazać się elastyczną szczytówką.
Coraz więcej gości przyjeżdża do mnie właśnie z tymi wędziskami na wyposażeniu i nie narzekają podczas łowienia kolejnych, ładnych ryb na moich łowiskach. Muszę Wam powiedzieć, że wytrollingowanie ładnej ryby nie jest błahostką, ani nawet trudniejszą sprawą. Jest arcy trudną sprawą, ponieważ trzeba dokonać trafnego wyboru miejsca poszukiwań w ogromnym obszarze wody. Kubatura łowiska głębokiego na 16 metrów, długiego na 7,6 km i szerokiego na 2,6 km jest ogromna. Weźcie do ręki przynętę długą na 15 cm i przyłóżcie ją do odcinka łowiska długiego na 7600 m, o głębokości średnio 10 m - teraz zobaczycie, jak trudno jest obłowić taką otchłań, a przecież w tej otchłani trzeba tą przynętą trafić na chętną do brania rybę. A zatem, nie dziwi mnie, że tak wiele załóg łodzi spływa o kiju na rybnej wodzie.
Andrzej Wizner
Notatki, foto i opisy do zdjęć: Waldemar Ptak