Chcę zachęcić Was do łowienia „drobnego” białorybu metodą włosową. Na ogół złowione ryby uznajemy za szczęśliwy przypadek podczas oczekiwania na branie wielkiego karpia lub amura, a przecież możemy celowo nastawić się na połów atrakcyjnych gatunków jak leszcz, lin i karaś.
Nastawiając się na karpie i amury, nie zawsze udaje mi się złowić ryby tego gatunku (Marek łowi dzikie karpie i amury, w łowiskach zapomnianych, porzuconych, bardzo trudnych technicznie – red.).
Warto próbować nowych rozwiązań
Przeważnie, w pierwszej kolejności wchodzą w łowisko inne gatunki znacznie mniejszych ryb, które na co dzień są poławiane na spławikówki i gruntówki, a znacznie rzadziej metodą włosową. A szkoda, bo wystarczy przez kilka dni regularnie nęcić łowisko, a złowienie np. dorodnego leszcza nie będzie żadnym problemem.