Testerzy relacjonują

Wiosna z Dragonem

SPIS TREŚCI

Wiosna to dobry moment na testy i sprawdzenie sprzętu. Pogoda i firma Dragon można powiedzieć idealnie się zgrały – Dragon w nowym roku przygotował do testów kilka niezbędnych elementów wyposażenia każdego wędkarza, również spławikowego.

Na pierwszy ogień zabrałem nad wodę nowość na 2015 r. - zanętę Quattro Leszcz Piernik i Quattro Płoć Anyż. W związku z tym, że nie wędkuję w wodach leszczowych i płociowych, postanowiłem zmieszać te zanęty i w odpowiedniej konsystencji sprawdzić na różnych wodach, dla rzetelnej próby.

Zmieszane Leszcz i Płoć

Na pierwszą zasiadkę wybrałem się na Motławę, płynącej w okolicach Starówki Gdańskiej. Sama woda wiosną ma miano zimowiska i z tego względu warto tam rozpocząć nowy sezon, co z resztą uczyniłem 7 marca (sobota). Zaskoczeniem dla mnie okazał się duży uciąg, który dochodził nawet do konieczności użycia 10-gramowego zestawu, zaskoczony zestawy musiałem zmontować na wodą. Wiązałem je z żyłki głównej XT 69 0,12 mm, a przypony z HM 80 0.08 mm, użyte haczyki to Ultra Point nr 18 Mustad. Do wędkowania przygotowałem ok. 1 kg mieszanki Leszcz Piernik + Płoć Anyż dodatkiem gliny Argila Naturalna 2 kg + 4 kg Gliny Wiążącej. Dosmaczałem to garścią pieczywa fluo Dragon. Do 250 ml „joka” dodałem 2 kg gliny wiążącej.


Jestem jednym z dziesięciu

Po zanęceniu, kolejne pół godziny przerodziło się w kompletną klapę u wszystkich wędkarzy; wyglądało na to, że ryb w łowisku nie ma. Wiatr tego dnia wiał bardzo silnie, co mocno utrudniało wędkowanie. Jednak miano „bycia skutecznym” wymaga również odnalezienia się w ekstremalnej sytuacji. Zacząłem intensywnie myśleć i kombinować. Po 3 godzinach wędkowania udało mi się jako jedynemu złowić blisko 3,5 kg ryb i mogłem o sobie śmiało powiedzieć: jestem „jednym z dziesięciu”, bo reszta wędkujących przyzerowała (wynik o wartości 0). Drugie moje łowisko, które odwiedziłem 25 marca (środa) to Kanał Elbląski –Bulwar Zygmunta centrum Elbląga. Tutaj musiałem potraktować to wędkowanie baaardzo poważnie, bo zbliżały się zawody inaugurujące rozpoczęcie sezonu w Kole PZW Gdańsk nr 23, startuję w kadrze koła na zawodach rangi okręgowej. Mieszanka 3 kg w składzie pół na pół z gliną rzeczną, całość 6 kg dokleiłem w 3 odmiennych konsystencjach bentonitem. Rybki reprezentowane przez niemałe krąpie (200-300 gramów) zameldowały się zaraz po zanęceniu. 4 godziny wędkowania pozwalały mi wysnuć kilka istotnych wniosków na najbliższe zawody o prym w kole J Dzień zawodów (29 marca, niedziela) rozpoczął się na sprawdzonej już mieszance, świadomość posiadania sprawdzonej mieszanki dała mi komfort dobrego samopoczucia na długo przed startem. Po 4 godzinach rywalizacji okazało się, że wygrałem te zawody niewielką różnicą. Nadmienię tylko, że tego dnia padły tylko 2 wyniki powyżej 10 kg, były to moje pierwsze miejsce oraz kolegi z drużyny Krzyśka Ge.

Na kolejne miejsce do testów wybrałem Kanał Śledziowy w okolicach Gdańska (odbyłem tutaj 3 treningi plus zawody towarzyskie oraz I GP Okręgu. Woda ta jest rezerwową GP Polski w czerwcu tego roku.), jest to bardzo trudna technicznie i bardzo nieprzewidywalna woda. Na treningach wraz drużyną łowiliśmy tylko wyłącznie małe krąpie i płotki w granicach 100 pkt. Na zawodach i tych towarzyskich, i rangi GP Okręgu zająłem odpowiednio 13. i 16. miejsce indywidualnie, a drużynowo 6. na 11 miejsc. Nadmienię tylko, że drużyna WKS Neptun Gdańsk w rozgrywkach GP Polski zajęła 11. miejsce.


Moje wnioski

Okres praktycznie 2 miesięcy prac z zanętą pozwala mi na pewne wnioski. Zanęta Quattro:

 

  • utrzymuje ryby w łowisku,
  • posiada bardzo przyjemne zapachy (anyż, piernik) naturalne,
  • zróżnicowana frakcja pozwala na dostosowanie dla każdej wielkości ryb,
  • kolor czarny nie wymaga stosowania barwników,
  • przy zastosowaniu odpowiednich proporcji nie ma możliwości przekarmienia ryb.
  • po zastosowaniu drobnych modyfikacji można uzyskać mieszankę o charakterze uniwersalnym,
  • opakowania 750-gramowe uważam za bardzo praktyczne,
  • cechuje ją bardzo dobry stosunek jakości do ceny.

Z wędkarskimi pozdrowieniami

Wiktor Gajowniczek
Team Dragon