Bardzo lubię startować w zawodach i łowić delikatnym zestawem, a jeszcze bardziej (wprost uwielbiam) spinningować wklejanką. I taki spinning dostałem do przetestowania, Fishmaker II c.w. 2-12 g.
Jeszcze przed wprowadzeniem tej wklejanki do oferty w 2015 r., intensywnie używałem ją przez kilka miesięcy. Nad wodą Fishmaker II używany był 3-4 razy w tygodniu. Moje łowiska to rzeki, kanały i jeziora okręgu bydgoskiego PZW, w tym okresie jednak z przewagą łowisk rzecznych – szacunkowo ponad 80% czasu spędziłem nad rzekami. Celowo zmieniałem kołowrotki, aby poznać zachowanie wklejanki w parze z żyłką i z plecionką. Już teraz wiem, że ta wklejanka znakomicie pracuje pod plecionką. Najczęściej użyty kołowrotek to Okuma Trio FD30.
Większe ryby, które miałem okazję na Fishmakera II złowić to jazie (największy 45 cm), klenie (największy 47 cm), okonie (dwa największe 40 i 45 cm) i szczupaki - największy 70 cm.
Według mnie blank wykonano starannie, nie znalazłem przegrubień i lakier na przelotkach położony bez zastrzeżeń, a przelotki osadzone równo (żadna nie uciekała w lewo czy w prawo).
Dolnik jest cieńszy niż w standardowych spinningach (pierwszy raz miałem wędkę z tak cienkim dolnikiem i do tego profilowanym), dzięki temu świetnie leży w ręce i nie obciąża nadgarstka nawet podczas kilkugodzinnego łowienia. Na dolniku znajduje się korek dobrej jakości, nie wykazuje pęknięć nawet po kilku miesiącach intensywnego łowienia (brak ubytków w strukturze – kilka razy go czyściłem i pozostał w stanie nienaruszonym). Uchwyt dobrze trzyma kołowrotek, więc nie miałem problemów z samoistnym odkręcaniem podczas użytkowania czy blokowaniem podczas montażu lub demontażu (czasami się zdarza, że nakrętka, którą mocujemy kołowrotek samoczynnie się odkręca lub blokuje na amen w wyniku zmiany temperatury otoczenia, w tym przypadku ta wada nie wystąpiła). Miałem okazję kiedyś pracować przy produkcji tworzyw sztucznych i mogę śmiało powiedzieć, że dobrano odpowiednią mieszankę materiału, ponieważ po wykonaniu tego elementu nie nastąpił jego zbyt gwałtowny tzw. "skurcz", co mogłoby wpłynąć na poprawność trzymania kołowrotka.
A jak się rzuca?
Stosowane przez mnie przynęty to:
- obrotówki nr 0-2 (stosowałem też nr 3 – za duże do komfortowego operowania kijem, ale wędka ma odpowiedni zapas mocy by poprawnie zaciąć rybę),
- wahadłówki o masie do 9 gramów,
- woblery do 8 cm,
- gumy do 7 cm na główce 10 gramów.
Podczas zarzucania wędzisko bardzo szybko się ładuje i miota przynętę na znaczącą odległość nawet przy minimalnym ruchu nadgarstka. Uważam to za cenioną zaletę spinningu. Ponadto, podawanie przynęt pod wiatr nie stanowi problemu, precyzja zarzucenia jest duża – to znakomita zaleta tego kija. Dla mnie, kiedy chodzę po zarośniętych brzegach rzek i nie mam za dużo miejsca na oddanie rzutu, wystarczy lekki ruch nadgarstka i przynęta leci tam, gdzie tego potrzebuję. Dla osób, które ją kupią będzie to jedna z największych zalet!
Ciężar wyrzutowy (do 12 g) w moim odczuciu jest odrobinę zaniżony.
Inne zalety
Wędzisko ocenia się nie tylko pod względem właściwości rzutowych, ja wysoko oceniam zdolność bardzo dobrej sygnalizacji brań na szczytówce (nawet przy chimerycznym braniu), szczytówka (jako wklejanka) nie jest zbyt miękka, jak w innych wklejankach. Zacięcie ryby jest szybkie i precyzyjne, na palcach obu rąk mogę policzyć przypadki niezaciętych ryb. Podczas holu trzymanie ryby przebiega płynnie (ryba raz wariuje, a raz zachowuje się nader spokojnie), ugięcie blanku jest równe, bez przesztywnień. Dynamiczny blank posiada imponujący zapas mocy, holując walecznego szczupaka dł. 70 cm (jako przyłowu) ani przez moment nie straciłem kontroli nad rybą. Wędzisko bardzo dobrze amortyzuje odjazdy ryb, które złowiłem. Ta swoboda i pewność holowania po prostu cieszyła mnie i dawała wielką przyjemność z wędkowania.
Ten kij jest dla mnie znakomity, wklejanka mnie urzekła walorami rzutowymi i zachowaniem podczas holu.
Rafał Kowalski