Testerzy relacjonują

Fajne kołowrotki, żyłka i torba

W pierwszych dniach stycznia miałem przyjemność cieszyć się wędkowaniem pod lodem (wraz z kolegą Waldemarem), a przy tej okazji także wypróbować kilka nowości Dragona. Łowiska, które wybraliśmy położone są w malowniczym Krajeńskim Parku Krajobrazowym.

Kołowrotek Dragon Manta ICE pomalowany na biało świetnie komponuje się z zimowym otoczeniem, działa płynnie bez żadnych zatrzymań i pisków. A muszę powiedzieć, że warunki były naprawdę ciężkie, otaczał nas mróz o sile -12 stopni, często zrywał się przenikający wiatr (nadciągał opad śniegu), a w podobnych warunkach nie jeden kołowrotek się zatrzymuje z powodu stężałego lub zamarzniętego smaru. Manta jest przygotowana do zimowych warunków i z pewnością wytrzyma tęższy mróz. Drugi kołowrotek, który zaproponował mi Waldek do wypróbowania, to już wyższa półka a mowa o czarno-czerwonej Okumie CEYMAR 10. Kultura jego pracy jest naprawdę na wysokim poziomie, wśród kołowrotków do wędkarstwa podlodowego, jakie dotychczas miałem w ręku to prawdziwa perełka. Jednym z dobrym rozwiązań w tym kołowrotku jest wykończenie korbki pianką, co w warunkach zimowych palcom daje uczucie ciepła i w mroźne dni jest bardzo miłe w dotyku. Ten kołowrotek, bez obaw, również mogę polecić do ultra lekkiego i lekkiego spinningu. Chcą go wykorzystać do podlodowego wędkowania należy wymienić smar na zimowy.

Kolejną rzeczą, którą mogłem wypróbować na jeziorowym poligonie to żyłeczka Dragon CRYSTAL ICE. Tej żyłki mogę śmiało użyć w najtęższych mrozach, gdyż przez cały dzień łowienia wcale nie zesztywniała, a co ciekawe, nie zbierają się na niej zamarznięte kropelki wody – te to potrafią utrudnić życie wędkarzowi. Jest niedroga, a to kolejny plus żyłki. Dobrze trzyma na węźle.

Interesującą rzeczą jest nowa w ofercie torba (tzw. chlebak) z odjazdowym nadrukiem i grafiką HELLS ANGLERS. Nr indeksu w katalogu 95-11-002. Materiał, z którego uszyto torbę jest bardzo mocny i gruby, dedykowany właśnie do produkowania toreb i pokrowców. Torbę co rusz kładłem na zaśnieżonym lodzie i nie dość, że nie ślizgała się, to i wodoszczelność była na niezłym poziomie (biorąc pod uwagę warunki zimowe i mróz nie byłem w stanie sprawdzić tego lepiej niż kładąc ją na dość mokrym lodzie). Komora główna (podłużnie dzielona na dwie) jest solidnie zapięta szerokim rzepem. To o tyle dobre rozwiązanie, że rzep jest znacznie mniej awaryjny od zamka i oferuje szybkie zamykanie i otwieranie palcami pozostającymi nawet w grubych rękawicach neoprenowych czy polarowych. Wszystkie 4 kieszenie zamykane są markowym zamkiem błyskawicznym (japoński YKK), można w nich schować niezbędny drobniejszy sprzęt bez obawy o zagubienie. Pasek na ramię wyposażono w podkładkę z pianką zapobiegającą wpijaniu się paska w bark podczas przenoszenia torby z cięższym ładunkiem – to rozwiązanie zasadniczo zwiększa komfort jej noszenia.
Poprosiłem Daniela Sikorę, aby i on sprawdził zachowanie się torby na ramieniu w momencie kucia dziury. Okazało się, że torba raczej trzyma się ubrania, więc podczas sprawdzania lodu pierzchnią nie trzeba się obawiać spadania torby.

Dla mnie nie bez znaczenia pozostaje nowatorski kolor, w jaki wyposażono torbę. Trudno spotkać na rynku torbę podobną do tej. Pomarańczowe wstawki nadają jej niecodzienny wygląd i oprócz walorów estetycznych (co dla mnie jest bardzo ważne) są też praktyczne, np. torba jest widoczna z daleka (np. nie zawieruszy się) :)

Pokrótce opisane tutaj rzeczy śmiało polecam, bo naprawdę warto ich używać.
Ryby tego dnia nie dopisały tak, jak byśmy tego sobie życzyli, jeśli chodzi o ich rozmiar. Natomiast ilościowo niewielkich okonków było wiele i trochę zabawy mieliśmy. Wróci ostra zima, to do rybek dobierzemy się innym razem.

Daniel Sikora
 fot. Waldemar Ptak