Testerzy relacjonują

Przynęta nazbyt łowna

Podczas sierpniowego wyjazdu na wybrane łowisko w Szwecji postawiliśmy na przynęty miękkie Dragona. Jadąc tutaj nie znaliśmy wody, byliśmy w tym miejscu pierwszy raz i tak naprawdę brakowało nam pewności, czy uda się złowić szczupaki jakiejkolwiek wielkości. Właśnie na te drapieżniki się nastawialiśmy, mimo faktu, że sierpień nie jest dobrym miesiącem do łowienie tych ryb.

Już po kilku próbach na łowisku okazało się, że znaleźliśmy przynęty otwierające wodę; od tego czasu królowały wśród naszych przynęt – dały nam najwięcej szczupaków podczas dziesięciodniowego wyjazdu. Łowionym szczupakom szczególnie przypadł do gustu Lunatic Pro 12,5 cm, w dwóch kolorach: D-30-415 i D 41-050.

Tu krótka historia związana z tymi właśnie modelami. Przed wyjazdem rozmawialiśmy z wędkarzami łowiącymi na przynęty Dragon V-Lures oraz z Waldkiem Ptakiem, i ostatecznie postawiliśmy na modele: Lunatic, Jerky oraz Bandit. Zaopatrzyliśmy się w ilości testowe w dość dużej gamie kolorystycznej, ponieważ nie znaliśmy kompletnie łowiska. Już po dwóch dniach spinningowania okazało się, że przynęt w najłowniejszych kolorach mamy stanowczo za mało. Ryby atakowały te modele pewnie i okazało się, że 10 sztuk z koloru to ilość zaledwie na 3 dni łowienia i szybko musieliśmy podjąć kroki reanimacyjne – szczupacze zęby bezlitośnie tną przynęty miękkie. Na pierwszy ogień poszła zapalniczka i zgrzewanie porozrywanych gum, etap drugi to doklejanie ogonków z innych modeli – pełna improwizacja, choć w pewnym sensie podparta naszym wędkarskim doświadczeniem zdobytym na różnych łowiskach. Uwierzcie proszę; podczas balansowania pontonem na dużym wietrze czynności te nie są łatwe do wykonania, ale nie było innego wyjścia – musieliśmy sobie radzić. Ważne było to, aby korpus był właśnie w podanych kolorach, a ogonek mógł być srebrny. Takie zabiegi pozwoliły nam połowić najłowniejszymi kolorami jeszcze przez kolejne 2 dni i cieszyć się kolejnymi okazami.

Przynęty w kształcie smukłej rybki, o intensywnej pracy ogona, połączonej z wyraźnym migotaniem części brzusznej. To hit kilku ostatnich sezonów i lider skuteczności. Dodatkowo zaskakuje niesamowitą kolorystyką PRO, dając wspaniały wybór spośród przynęt wykonanych z najnowocześniejszych, super miękkich tworzyw silikonowych.Jerky - typowy jerkbait, którego praca polega na nieskoordynowanych ruchach w wodzie, zawracaniu, zatrzymywaniu się i wolnym opadaniu. Jeżeli mowa o naturalnym zachowaniu przynęty szczupakowej w wodzie, to od wielu lat za wzór uważane są przynęty typu jerkbait. BANDIT i Bandit PRO to przynęty o potężnym korpusie, emitujące wyjątkowo silne impulsy swoją ciężką, szeroko odchylającą się płetwą ogonową, a ich pracę prędzej można porównać z pracą woblera niż jakiejkolwiek innej przynęty gumowej. Speed (typ 21) - można nimi zbroić praktycznie wszystkie przynęty gumowe w rozmiarach 5–15 centymetrów, w przypadku tych największych zaleca się stosowanie dwuhaczykowej kotwiczki typu 3674R, jako tzw. dozbrojki. Magnum 4X - wysokiej klasy plecionka czterosplotowa o szerokiej gamie zastosowań i wyjątkowo korzystnej relacji ceny do jakości. Znakomicie sprawdzi się w połowie sandaczy czy szczupaków na cięższy sprzęt, ale także na delikatnych zestawach okoniowych czy pstrągowych. Najgrubsze średnice polecane są do połowu dorszy.

W następnych dniach poświęciliśmy się łowieniu woblerami Salmo typu Jerk i tutaj najlepiej spisywał się nasz ulubiony Sweeper w kolorze Real Pike rozmiaru 14 cm i 17 cm.
W sumie, w ciągu 9 dni na wodzie, złowiliśmy ok. 90 szczupaków, z czego zdecydowana większość na wspomniane modele.

Przypon HM Titanium Braid 1x7 - nieprawdopodobnie cienka, mocna i trwała plecionka z siedmiu włókien tytanowych. Sprężysta, odporna na skręcanie i na uszkodzenia mechaniczne podczas użytkowania.Teraz i my już wiemy, że kompletowanie sprzętu na tego typu wyjazd jest niezwykle ważną czynnością, mającą wpływ na przebieg wyprawy; zabranie tylko jednej paczki (10 sztuk) łownego koloru przynęt miękkich to stanowczo za mało. Bezwzględnie zawsze trzeba mieć ze sobą niemały ich zapas, choćby w odmiennych rozmiarach i odcieniach.
Jeśli i Wy planujecie wyprawę na szwedzkie wody, możecie być pewni, że sprawdzą się modele12,5 cm i 15 cm. A jeśli postawicie na gumy LunaticJerkyBandit, macie najwięcej szans na owocny wyjazd.

Jeden ze sposobów uzbrojenia Jerky hakiem typu swimbait.  Zestawy, którymi łowiliśmy, wyglądały następująco:

Z wędkarskim pozdrowieniem;
Karolina i Konrad Wiśniewscy :)

 

Serdecznie witamy w gronie współpracujących z naszą firmą wspaniałych ludzi i wędkarzy, Karolinę i Konrada Wiśniewskich. Bardzo intensywnie spinningują i nierzadko startują w zawodach. Pisząc dla nas artykuły, z pewnością przekażą wiele ciekawych informacji przede wszystkim o łowieniu okoni, sandaczy i szczupaków.

Konrad Wiśniewski
Swoją przygodę z wędkarstwem spinningowym rozpocząłem w wieku 8 lat łowiąc w środkowej Wiśle klenie, jazie oraz pozostałe rzeczne drapieżniki.
Dla mnie sztandarową rybą jest okoń, któremu poświęcam najwięcej czasu. W zależności od pory roku, poluję również na sandacze, szczupaki oraz pstrągi na wodach Pomorza, gdzie obecnie mieszkam.
Ulubionymi metodami jest łowienie z opadu oraz jerkowanie.
Akweny, na których najczęściej łowię to jeziora, zbiorniki przepływowe połączone z morzem, rzeka Wisła oraz mniejsze rzeki pstrągowe Pomorza.
Swoje doświadczenie zdobywam poświęcając wędkowaniu każdą wolną chwilę.
Często testuję przynętowe nowości, które przez okres przeszło 25 lat uprawiania mojej pasji systematycznie pojawiały się na naszym rynku. Cennym doświadczeniem są również zawody wędkarskie, będące dla mnie kopalnią wiedzy, dzięki której znacznie poprawiłem skuteczność łowienia.
Od 10 lat zajmuję się także zawodowo budową wędzisk oraz przewodnictwem wędkarskim. Całe moje życie prywatne oraz zawodowe jest związane z wędkarstwem, najpiękniejszą z możliwych pasji.

 

Karolina Wiśniewska
Jak zaczęłam łowić ryby? - oczywiście dzięki mężowi. Dziewięć lat temu, kiedy się poznaliśmy Konrad nie wyobrażał sobie życia bez wędkarstwa i chcąc uniknąć domowych konfliktów na tym tle zabierał mnie na swoje wypady. Na początku nie szczególnie mnie to interesowało – jak zapewne większości kobiet, wydawało mi się nudne. Jednak mąż nie poddawał się i cały czas próbował przekazać mi swoją wiedzę, aż przyszedł taki dzień, że i ja zaczęłam sama łowić coraz więcej ryb, co zmieniło moje podejście do wędkarstwa. Wkrótce okazało się, że mąż zaraził mnie swoją pasją, a ja pokochałam ten wspaniały sport i teraz nie wyobrażam sobie innego sposobu spędzania wolnego czasu.
Łowię okonie, sandacze, szczupaki i pstrągi, a moim marzeniem i nowym wyzwaniem jest... sum. :) Cały czas poznaję nowe metody – ostatnio zakochałam się w łowieniu na poppery - i nowe zbiorniki wodne, co daje mi wiele radości.
A teraz mój mały apel: Panowie, zabierajcie swoje ukochane kobiety nad wodę, bo jest to wspaniały sposób na wspólne spędzanie czasu i dzielenie pasji, a poza tym wspaniale regeneruje siły i daje zastrzyk pozytywnej energii na następne dni, co przyda się każdej zapracowanej Pani.
Do zobaczenia na wodzie! :)