Testerzy relacjonują

Mustad BBS na zimnej zasiadce

SPIS TREŚCI

Sezon zbliża się już ku końcowi, ale warto te ostatnie dni wykorzystać na złowienie jesiennego grubaska. Uwielbiam późnojesienne zasiadki; jest to najlepszy okres w łowieniu karpi.

Z doświadczenia karpiarza i handlowca pracującego w sklepie wędkarskim wiem, że większość karpiarzy dość szybko kończy sezon i chowa wędki wyczekując ciepłych dni w następnym roku kalendarzowym, dla nich – nowego sezonu. Gdy zaczynałem przygodę z karpiami, a było to kilkanaście lat temu, sezon zaczynał się od weekendu majowego i trwał do końca września. Niewielu z karpiarzy rozpoczynało wędkowanie wcześniej i karpiowało dłużej, głównie ze względu na niekorzystną pogodę. Dla mnie tak naprawdę dopiero jesienią sezon się zaczyna i właśnie w tym okresie złowiłem swoje największe karpie. Od kilku lat urządzam zasiadki na sprawdzonej i ulubionej dzikiej wodzie PZW, o powierzchni ponad 20 hektarów – tutaj też kończę sezon, który trwa do listopada, a którego dnia listopada przypadnie koniec sezonu to już zależy od pogody.

Zimna zasiadka

Będąc parę dni temu na zasiadce udało mi się wypracować ładnego jesiennego karpika. Obrana taktyka nęcenia późną jesienią to przede wszystkim mieszanki z drobnych nasion oleistych oraz pokruszonych kulek. W miejscu łowienia znajduje się skupisko powalonych drzew, zestawy kładę na głębokości około 1,5 metra. Temperatura wody, w tym miejscu i tego dniu sięgała 9 stopni, powietrza 4.