Jak to wygląda u mnie
Z pewnością są wędkarze chcący w równej mierze interesować się łowieniem karpi i białorybu na jednej zasiadce, np. jedną karpiówkę zastawiając na karpie, a drugą lżejszego kalibru – białoryb. W praktyce to nie jest trudne i ma sens.
Mój zestaw końcowy (stosuję węzeł bez węzła) i jego konstrukcja sprawiają, że podczas próby wyplucia przynęty z haczykiem ten praktycznie za każdym razem wbija się w dolną wargę ryby i… jest moja. Bardzo często (tam, gdzie można) montuję zestaw samozacinający, a wagę ciężarka staram się dobrać precyzyjnie zależnie od warunków panujących w łowisku. Można wybrać zestaw przelotowy lub samozacinający, wybór należy do Was; ja polecam ten, który stosuję. Na włos można zakładać różnego rodzaju przynęty takie jak kukurydza, pellet, kulki proteinowe, groch, orzechy tygrysie. Oczywiście wielkość przynęty wiąże się z dopasowaniem rozmiaru haczyka.
Łowienie tego typu jest ściśle powiązane z koniecznością dłuższego nęcenia łowiska. Do tego najlepsza będzie zanęta gruboziarnista, a także kukurydza, konopie, łubin i inne nasiona oleiste - można je zakupić w mieszalniach pasz i samemu przygotować mieszanki zbożowe. Taką gotową zanętę gruboziarnistą można też zakupić w sklepie wędkarskim. Mega Baits ma takie zanęty w swojej ofercie w serii Method Feeder, nadające się do zastosowania w standardowym koszyczku czy sprężynie.
Nastawiając się na leszcza bądź lina używam haczyk wielkości nr 8 - 10, a do tego krótki włos, na który naciągam dwa ziarna kukurydzy. Chcąc jednak wyeliminować brania tych gatunków i złowić większego karpia zakładam haczyk wielkości nr 2 – 4 oraz kulkę proteinową wielkości 18 - 20 mm, nierzadko tworzę bałwanka.
Marek Wiśniewski
fot. Waldemar Ptak