Drugie podejście
Po raz drugi jedziemy na rzekę kilka dni później. Niestety, znowu zrobiło się mroźno. Łowimy w fatalnych warunkach, wieje przenikliwy wiatr, a temperatura spada z godziny na godzinę. Decyduję się na żyłkę. Mam trochę wątpliwości, czy aby delikatna wędka i rozciągliwa żyłka pozwolą na skuteczne zacięcie i wyholowanie wprawdzie zimowych, ale dynamicznie walczących pstrągów. Moje wątpliwości zostają rozwiane już po kilku minutach od rozpoczęcia wędkowania. Minnowa leniwie kolebiącego się w toni atakuje śliczny czterdziestak. Wykonuję skuteczne zacięcie, podejmuję hol okraszony serią wyskoków, podziwiam pięknie pracujący kij, kołowrotek oddający co chwilę żyłkę i w końcu pierwsza ryba sezonu 2017 ląduje w podbieraku! Wobler uzbrojony w bezzadziorowe kotwiczki wypada od razu z paszczy ryby. MicroSpecial bez problemu pozwolił wyholować bardzo delikatnie zaciętego pstrąga, przy tym z użyciem haka bezzadziorowego.
Powoli schodzimy z nurtem rzeki. Obławiamy woblerami i gumkami rynny i kamieniska. Kompletnie nic się nie dzieje. Robi się coraz zimniej, co kilka rzutów muszę oczyszczać przelotki z lodu. Postanawiamy wracać. Wykonuję ostatni rzut lekko w górę rzeki. Belly Fish na główce 1,5 g (oczywiście ze spiłowanym zadziorem na grocie), delikatnie ostukuję dno na napiętej żyłce. W końcu nurt spycha gumkę za spory kamień i unosi nad dno na wyprostowanej żyłce. I w tym momencie czuję potężne kopnięcie! Ryba, dość nietypowo, cały czas chodzi przy dnie i jedynie od czasu do czasu wybierając żyłkę z hamulca. Powoli podciągam ją pod prąd do siebie. Już wiem, że to nie jest pstrąg. To wielki KARDYNAŁ. I tym razem ryba bez problemu ląduje w podbieraku. Lipień jest perfekcyjnie zapięty w nożyczkach. MicroSpecial znowu idealnie się spisał podczas holu! Kończymy łowienie, planując następne wypady na San. Niestety, wkrótce pogoda pokrzyżowała nasze plany. Ścisnął srogi mróz i trzymający aż do mojego wyjazdu z kraju, nie udało się już wybrać nad RZEKĘ.
Szkoda, że nie było mi dane połowić dłużej MicroSpecialem. Ale te dwa dni nad Sanem przekonały mnie do tego spinningu w 100%. To doskonałe narzędzie do połowu ryb łososiowatych i lipieni na lekko w dużej górskiej (płytkiej) rzece. Wędzisko współpracuje i z żyłką, i z plecionką. Jest super czuła i nie gubi dynamicznie walczących ryb.
Niecierpliwie czekam na otwarcie kolejnego sezonu pstrągowego na Sanie. Jesienią jednak nie omieszkam wypróbować MicroSpeciala na tęczakach i okoniach.
PS Przy okazji zobaczcie jak sroga była to zima. Na zdjęciu słynne lodospady nad Wisłokiem powyżej zbiornika Besko-Sieniawa.
Pozdrawiam z Irlandii
Tomasz Ekert
Team Dragon