Otrzymałem do testów obiecaną wędkę. To feeder, taki do 130 g. Wędka miała być niemal niezniszczalna, z ogromnym potencjałem i miała leżeć mi w rękach.
Chociaż wędek feederowych mam kilka, to wciąż brakowało mi wędziska, którym mógłbym swobodnie operować zestawem z koszykiem ważącym ok. 80 g, a dodając masę zanęty daje akuratną sumę ok. 130 g.
Sezon feederowy 2017 rozpocząłem już w marcu. Moja kochana Odra zawodzi mnie rzadko, więc każde całodzienne wędkowanie traktuję jak nagrodę za ciężki tydzień pracy. Wyciągając z pokrowca nowy „nabytek”, od razu zwróciłem uwagę na wykonanie detali w tym kiju i niemal od razu zauważyłem bardzo niską wagę – ta cecha się rzuca w oczy, bo przecież wędzisko ma operować w górnych rejestrach ciężkiego feedera i intuicyjnie człowiek oczekuje nielekkiego wędziska. Nie w tym przypadku, jak się okazuje. Dragon Elite Pro Feeder to trójskładowy kij wyposażony w trzy wymienne szczytówki, w którym postawiono na bezkompromisową jakość! Dbałość o szczegóły i detale to coś, co konstruktorzy tej wędki obrali sobie za duże wyzwanie i które zrealizowali w 110%!! Bardzo trudno jest na rynku znaleźć feeder i to ciężki, łączący estetykę z wędkarskim potencjałem. Do testów, do tego konkretnego kija otrzymałem kołowrotek Black Shadow. Ciężki kołowrotek z wolnym biegiem, to jakby jedność z opisywanym kijem! Ten zestaw jest idealny! Ale o tym poniżej.
Nad wodą
Jestem nad wodą. Odra jak stół. Nawet jednej zmarszczki na tafli wody. Zazwyczaj taki stan wody nie wróży na moim łowisku niczego dobrego. Jednak ciesząc się obecnością nad wodą, rozkładam sprzęt, szykuję zanęty i montuję zestaw w moim nowym feederze Dragona. Uśmiecham się w czasie przewlekania linki przez przelotki! Nawet te na szczytówce mają stosunkowo dużą średnicę, co podczas łowienia leszczy i krąpi w moim łowisku nie jest obojętne! Ryby biorą bardzo dynamicznie, wręcz agresywnie i często zdarzają się tak zwane odbicia, gdy wygięta szczytówka „odskakuje” do pionu i, przy osadzonych tuż przy kiju przelotkach o maleńkiej średnicy, bardzo często następuje (szczególnie przy plecionkach) efekt przechodzenia linki nad szczytową przelotką i następują groźne dla sprzętu splątania, a dodatkowo takie sytuacje uniemożliwiają skuteczne zacięcia ryby. W moim nowym Elite Pro Feeder taką ewentualność wyeliminowano. Zestaw zmontowany i czas na pierwsze rzuty… Ściągając zestaw z koszykiem nabitym zanętą, w celu przygotowania do pierwszego rzutu, zauważyłem, że amplituda drgań szczytówki podczas unoszenia zestawu cudownie harmonizuje z ruchami kołowrotka, jakby chciała amortyzować każdy ruch zestawu. To cenna uwaga. Sygnał świadczący o olbrzymiej czułości wędki! Jednak moje doświadczenie wygenerowało obawę: czy tak szybko reagujący blank będzie zwyczajnie dawał radę z ciężkim zestawem?!
Pierwszy rzut
Mam pewną, bardzo subiektywną zasadę, że kij zazwyczaj oceniam już w trakcie pierwszego rzutu. Ta zasada działa w oparciu pewnego mechanizmu. Otóż, w chwili pierwszego rzutu nowym sprzętem robimy wszystko tak jak lubimy, działamy mechanicznie! To nie my dostosowujemy się do kija, tylko kij z zestawem działa, ten jeden raz, „na naszych zasadach”! Standardowy zamach, wędka za plecy, kabłąk otwarty i… zestaw leci o ładnych kilkanaście metrów za daleko! Blank się ładuje niczym katapulta i co ciekawe, bardzo płynnie oddaje zgromadzoną energię. Tor lotu zestawu jest bardzo płaski, z jednostajnym przyspieszeniem i z niezwykłą łatwością kierowania zestawem. Nie ma szarpnięć i ogromnego przeprostu szczytówki, gdy zazwyczaj w końcowej fazie wyrzutu „kończy się” moc i sprężystość szczytówki. Wędka pracuje w całym zakresie i wykonuje swoją pracę niesamowicie płynnie. Takiej akcji wędziska zupełnie się nie spodziewałem. Ze smutkiem musiałem stwierdzić, że mój ukochany do tej pory feeder to kołek… Przepraszam cię, feederku.
Czułość wskazań
Przy stosunkowo ciężkich feederach trudno jest o dużą czułość, tak potrzebną do wyczuwania delikatnych brań. Z reguły, kije do najcięższych zadań nie sygnalizują brań najmniejszych ryb. Jestem pewien, że wielu wędkarzom zdarzyło się wielokrotnie podczas zwijania ciężkiego zestawu rzecznego feedera ku zaskoczeniu zobaczyć na jego końcu krąpika, ukleję, kiełbia lub jazgarza. Mnie także. Obiecuję Wam, że z wędką Elite Pro Feeder takie sytuacje, przy uważnym wędkowaniu, nie przydarzą się nigdy! Poważnie! Na tym kiju widać każde skubnięcie przynęty! Każde!! Mimo wieloletniej przygody z feederami, pierwszy raz używałem wędkę, która w taki sposób sygnalizuje brania. Po trzech godzinach wędkowania tym kijem wciąż się cieszyłem jak małe dziecko! Po takim czasie potrafiłem odgadnąć (po ruchach szczytówki), czy bierze malutki krąpik, płotka, czy wielkooki krąp.
Zacięcie
Szybkość reakcji wędkarza na zauważone branie jest zazwyczaj determinantą sukcesu. Jednak nie sztuką jest zacięcie, po którym koszyk zanętowy chciałby wyfrunąć na brzeg. Jeżeli Wam się zdarza problem ze skutecznym zacięciem, ponieważ ciężko jest oszacować wielkość siły niezbędnej do skutecznego zacięcia, to opisywana wędka będzie idealnym narzędziem dydaktycznym. Akcja tego wędziska zamortyzuje zbyt gwałtowną reakcję, tym samym zwiększając szansę na wędkarski sukces.
Wielki minus
Jednak nie ma róży bez kolców. Fakt posiadania tego wędziska nierozłącznie wiąże się w moim przypadku z dwoma negatywami! Pierwszym jest fakt, że jeszcze trudniej będzie mnie zatrzymać w domu, a drugi negatyw to zaistniała sytuacja: nie mam dwóch takich wędek. Waldku, ratuj! Królestwo za drugi Elite Pro Feeder!
Piotr Kondratowicz