Od wczesnej wiosny mam przyjemność testować kołowrotek NANO LITE XT60C FD, w interesującej mnie najmniejszej dostępnej wielkości 1020i.
Po wielu jaziowo-kleniowych i okoniowych wyprawach śmiało mogę kilka słów o nim napisać. Kołowrotek z nawiniętą żyłką HM80 średnicy 0,161 mm używałem w zestawie z wędką STREET FISHING c.w. 2-10 g i dł. 2,75 m.
Pierwsze wrażenie, pamiętam, dotyczyło idealnego wyważenie wędki. Na ten walor duży wpływ ma właśnie kołowrotek, a wyważenie się przekłada na wygodę i precyzję podczas wielogodzinnego łowienia. Zawsze powtarzam, że dla mnie wędkowanie ma być przyjemnością, a nie męczarnią. Po tym spostrzeżeniu, już byłem pozytywnie nastawiony do wypraw z co dopiero złożoną wędką: Street Fishing + Nano Lite + HM80. Oczywiście są lżejsze kołowrotki na rynku, ale przeznaczyłbym je raczej do jeszcze delikatniejszych zestawów, np. ultra lekkich okoniowych.
Idę w teren
Czas na praktykę, czyli eksploatację podczas łowienia. Wprawdzie nie miałem jeszcze okazji do licznych holi dużych ryb przy użyciu tego kołowrotka (z wyjątkiem jednej przygody, o czym poniżej), ale ryby w rozmiarze do 40 cm nie sprawiały kłopotu; były wyciągane pewnie i bez obaw, że coś się zatnie czy też nie wytrzyma.
Dane mi było poczuć na ten właśnie zestaw ponadmetrowego suma przy okazji łowienia jazi na jednej z odrzańskich opasek. Wziął oczywiście na woblerka i na dobre się zaczęła zabawa. Przez kwadrans „wąsatego” miałem na drugim końcu zestawu, wtedy dopiero mogłem docenić zalety tego bądź co bądź delikatnego sprzętu. Przy odjazdach ryby na 20-25 m w nurt kołowrotek nie wykazywał najmniejszych oznak „zmęczenia”, a możliwość precyzyjnego ustawienia hamulca pozwoliła na kontrolowanie zrywów i płynnych odjazdów. Pozwoliło mi to nawet na podprowadzenie suma pod powierzchnię, na odległość 4-5 m ode mnie i wtedy po zrywie, co się często zdarza, nastąpił ostatni odjazd na 10-12 m, przymurowanie do dna i… zabawa się skończyła. Nie pomogło pstrykanie żyłką, jej luzowanie ani pukanie w wędkę. W końcu, najpewniej żyłka się przetarła na podwodnych zawadach i pękła gdzieś pod wodą.
Podsumowując nabyte doświadczenia z tym kołowrotkiem, po tej i kilkunastu innych wyprawach śmiało mogę stwierdzić, że NANO LITE XT60C FD1020i będę łowić do czasu zajechania go, co się na pewno szybko nie stanie. Jego główne zalety m.in. to: mała waga, brak problemu ze skręcaniem żyłki (nie tworzą się brody podczas zarzucania), szczególnie pasuje mi ten płynny, miękki i precyzyjny hamulec.
W późniejszych miesiącach mam zamiar przetestować go łowiąc z użyciem cienkiej plecionki przy lekkim dropszocie i już czuję, że będzie to przyjemne łowienie.
Jeszcze jedna ważna rzecz, mianowicie cena. NANO LITE XT60C można nabyć w bardzo przyzwoitej cenie w stosunku do jego wysokiej jakości, którą to sam na sobie (i rybach) sprawdziłem.
Chętnie polecam ten kołowrotek do użycia w delikatnych technikach łowienia, życząc każdemu więcej takich przygód jak moja, a nawet bardziej emocjonujących.
POŁAMANIA!
Wojciech Kościelski, zwycięzca zawodów Street Fishing Extreme 2016