Początkiem minionego sezonu wędkarskiego poszukiwałem precyzyjnej wędki typu drgająca szczytówka. Miała być przeznaczona do łowienia drobnicy na niedużych dystansach, w zbiornikach płytkich i o niewielkiej powierzchni typu glinianki i wyrobiska pożwirowe.
Odwiedzając targi wędkarskie w Poznaniu zainteresowałem się szczególnie jedną propozycją Dragona, a mianowicie wędką MegaBAITS Combat Quiver długości 300 cm i ciężarze wyrzutowym do 50 g.
Na tle konkurencji pozytywnie się wyróżniała; można przyjąć, że wykonana w dwuskładzie, co należy do rzadkości na rynku oraz zdecydowanie sprzyja komfortowi i skuteczności łowienia tą wędką. A ponadto posiada niewielką masę własną, cienki blank i świetne wykończenie. Cena detaliczna także była konkurencyjna względem wędzisk o podobnych parametrach innych marek. Podjąłem decyzję i wkrótce wędka trafiła do mojego wędkarskiego arsenału.
Wiosną, gdy stopniał lód na jednej z glinianek w okolicy mojego miejsca zamieszkania, wędka przeszła pierwszą próbę. Uzbroiłem ją w najbardziej czułą szczytówkę (jedną z trzech w komplecie) dołączoną do wędki. Do tego kołowrotek wielkości 30, żyłka główna 0,14 mm, przypon 0,10 mm, haczyk Sode Marujiku rozmiaru 20.
Ryby nie brały agresywnie, ale wędka spisywała się świetnie, wręcz doskonale. Szczytówka sygnalizowała nawet najdelikatniejsze skubnięcia przynęty! Wtedy złowiłem kilka płotek. W dalszej części sezonu, wędka towarzyszyła mi w połowach wielokrotnie i za każdym razem dawała wielką frajdę z holowanych ryb. Przeznaczeniem jej było łowienie białorybu na niewielkich dystansach. Combat Quiver świetnie amortyzuje zacięcia. Nie jest za sztywna ani zbyt miękka. Przy odpowiednim doborze żyłki głównej i przyponu praktycznie każda ryba zostanie wprowadzona do podbieraka.
Już wspomniałem o jej wykonaniu – precyzja godna naśladowania. Warto powiedzieć, że przy łączeniu przelotek z blankiem nie ma zacieków ani nadlewek, a wszystkie „kanciaste” zakończenia blanku bardzo ładnie wykończone – to sprzyja nie tylko estetyce, ale przede wszystkim trwałości wędziska. Kolorystyka także przypadła mi do gustu, nie jest to jakiś „rażący patyk” kłujący po oczach, tylko stonowane kolory grafitu i matowego bordo. Warto wspomnieć o rękojeści wyłożonej pianką. Jej tylna część, dokładnie ta, o którą opiera się przedramię jest specjalnie wyprofilowana by lepiej „trzymała” się ręki – rzeczywiście, dosłownie klei się do przedramienia. Dodatkowym atutem właściwego wyprofilowania pianki jest znakomite czucie (ryby) i jej ruchów podczas holu nawet niewielkich rybek.
Dodam, że w zeszłym sezonie podczas wędkowania Combat Quiverem wyholowałem także kilka większych rybek, a mianowicie silne karpiki i leszcze w przedziale od 1 do 2 kg i walecznego lina długości 45 cm. Z takimi rybami także sobie poradziła, nie brakowało jej mocy w kluczowych momentach.
Rozpoczęcie cieplejszej części sezonu zbliża się wielkimi krokami i już nie mogę się doczekać wyjścia na łowiska z Combat Quiverem - będzie mi towarzyszyć w pierwszej tegorocznej wyprawie gruntowej, ponieważ odczuwam przyjemność podczas jej użytkowania.
Arkadiusz Rusiecki
TEAM MEGA BAITS