Zawartość moich pudełek pstrągowych stanowią dwa rodzaje przynęt, są to woblery oraz błystki obrotowe. Na tych przynętach opieram swój arsenał na kropy.
Tymi przynętami najwygodniej mi się łowi i to one skusiły do brania największą ilość złowionych ryb. Co roku potwierdzają swoją skuteczność, niezawodność oraz przyjemność, jaka płynie z możliwości łowienia. Wędkarz, posługujący się tymi przynętami, w zależności od stanu jego zaawansowania oraz doświadczenia ma ogromny wachlarz możliwości ich zastosowania. Wynikający i uzależniony od konkretnej miejscówki na podstawie czytania wody oraz aktywności ryb w danym dniu. Nie od dzisiaj wiadomo, że wobler oraz obrotówka należą do klasyków pstrągowych. Mój osobisty ranking przynęt na pstrągi przedstawia się następująco.
Wobler Salmo Minnow
Minnow to pstrągowy wymiatacz, rażący swoją skutecznością. Przynęta stara jak świat, o której napisano już wiele. Pomimo, że co roku nowych woblerów przybywa a poszczególni producenci wymyślają stale coś nowego, to Minnow jest wciąż na topie. Większość wędkarzy zaczyna kompletowanie swoich pstrągowych wabików od tej przynęty. Gości on w pudełkach doświadczonych pasjonatów łowienia pstrągów, co świadczy o jego popularności. Minnowa zna każdy i przetrwał on próbę czasu nie dzięki rozgłosowi i reklamie, ale nadzwyczajnej skuteczności, potwierdzonej na niejednej wędkarskiej wyprawie. Minnow od Salmo to klasyk wśród przynęt pstrągowych, który często ratuje dzień przed zejściem o kiju. W moim przypadku szczególnie ten sezon potwierdza to stwierdzenie.
Bardzo szeroka gama kolorów oraz imitacji poszczególnych gatunków ryb, w jakich występuje umożliwia dobranie go do odpowiednich warunków panujących w dniu łowienia nad wodą, konkretnej rzeki i zasobów pokarmowych (w niej występujących), którymi żywią się pstrągi.
Na początku sezonu najczęściej używam wersji 7-centymetrowej woblera, która w tym okresie przynosi mi najwięcej brań. Czym dalej w sezon, tym chętniej posiłkuję się mniejszymi rozmiarami, w jakich występuje ten wobler. Trzeba tu zaznaczyć, że wersja 7-centymetrowa ma pracę znacznie się różniącą od swoich mniejszych braci, czyli „szóstki” i „piątki”. Wśród zaprzyjaźnionych wędkarzy spotykam entuzjastów i wielbicieli konkretnego modelu o określonej barwie i rozmiarze. Osobiście o tym, jakiego rozmiaru i barwy woblera w pierwszej kolejności zapnę na agrafkę swojego zestawu zawsze decyduję nad wodą, kierując się wędkarskim nosem, potrzebą chwili a najczęściej konkretnej miejscówki.
AG CLASSIC de Luxe
AG Classic to obrotówka goszcząca w moim pudełku już od kilku sezonów. Ogromny sentyment, jakim darzę tę przynętę nie zrodził się z niczego; już kilka sezonów temu zdała u mnie egzamin celująco, potwierdzając swoją skuteczność i przyczyniając się w znacznym stopniu do moich osobistych sukcesów. Bez wątpienia należę do pokolenia, które pamięta czasy, w których zdobycie dobrego woblera graniczyło z cudem, a koszt przynęty przekraczał finansowe możliwości. Przynęt gumowych również nie było, a w szarej gazecie wędkarskiej mogłem przeczytać tylko tyle, że pstrągi łowi się na obrotówkę bądź muchę. Wtedy jeszcze pstrągów nie łowiłem, jednak obrotówka była już mi znana z moich wypraw na okonie. Na „warsztatach” okoniowych udoskonalałem swój kunszt posługiwania się tą przynętą. Oczywiście dostępne obrotówki z tamtych lat jakością swojego wykonania pozostawiały wiele do życzenia i nie można ich porównać z obecnymi produktami. Wspólnego ich mianownika nie znajduję również w tym, że każda obrotówka cechuje się pracą, czyli obrotami skrzydełka wokół swojej osi. Stare obrotówki często się nawet nie kręciły i żeby nadać im życia, wymagały rozmaitych przeróbek. Dzisiaj mamy gotowy i doskonały produkt, który ułatwia nam życie. AG CLASSIC to obrotówka doskonale zachowująca się podczas prowadzenia pod prąd i z prądem rzeki. Uwielbiam łowić tą przynętą i „wsłuchać” się w jej pracę. W określonych warunkach nad pstrągową rzeczką przynęta niezastąpiona. Możliwości i bogactwo jej prezentacji i grania tą przynętą uzależnione jest od doświadczenia wędkarza. Stosuję błystki w rozmiarze 2 i 3.
Wobler Salmo Bullhead
Bardzo dobrze znany mi wobler i jeden z ulubionych nad wielką rzeką. Model SDR8 w wersji głęboko nurkującej przyniósł mi wiele wspaniałych okazów sumów i sandaczy. W przypadku pstrągów poznaję go na nowo, w obecnym sezonie bardzo mile mnie zaskoczył. Drobna praca tej przynęty z bardzo dużą częstotliwością drgań, doskonale wyczuwalnych na blanku, kwalifikuje ten wobler do przynęt agresywnych, dających w wodzie mocny impuls, zachęcający pstrągi do aktywności i wyjścia z kryjówki. W pstrągowej rzece imitacja głowacza jest również jego mocną stroną. Z racji tego, że MINNOW był zawsze przynętą, na którą częściej łowiłem, to BULLHEAD znajdował się gdzieś w tyle, na dnie mojego pudełka. Obecny sezon utwierdził mnie w przekonaniu, że był to znaczący błąd. Myślę, że wynikający z mojego niedouczenia w znajomości i poznawaniu tej przynęty w jej mniejszym rozmiarze.
Wersja sześciocentymetrowa z małym sterem zanurzenia jest tą przynętą, bez której nie ruszam się na pstrągi. W głębszych miejscach, gdzie trzeba zagrać rozmiarem i agresywnością, spisuje się doskonale – dzięki niemu złowiłem kilka zacnych ryb. Dużą zaletą tego woblera, a doceniłem ją osobiście, jest niegubienie pracy oraz swoich walorów podczas stosowania mocniejszych zestawów.
Darek Mrongas
TEAM DRAGON