Z feederem nie rozstaję się przez cały rok. Uważam, że to obecnie najbardziej skuteczna wędka do połowu białorybu w Odrze. Wiem z praktyki, że doskonale sprawdza się podczas zimowych zasiadek na grube płocie, czerwcowych leszczowych nocek i późnojesiennego jaziowania.
W wędkach feederowych interesuje mnie zwykle kilka czynników technicznych, są to długość, akcja, ciężar wyrzutowy. Długość na rzekę: 3,60 m i 3,90 m, ciężar wyrzutu w przedziale od 60 do 120 gramów. Oczywiście niezwykle istotna jest akcja wędzisk, numerem jeden jest dla mnie półparabolik. Takie wędziska zwykle uzbrajam w kołowrotki rozmiaru od 30 (00) do 40 (00), preferuję te z przednim hamulcem. Oto, co wyróżniać powinno taki młynek: mocna konstrukcja, duraluminiowy klips, bardzo dobry hamulec. W ofercie Dragona znajduje się przynajmniej klika rozwiązań, które sprostały moim wymaganiom i z powodzeniem je stosuję podczas rekreacyjnego i sportowego wędkowania.
Na młynki nawijam żyłki w przedziale średnic 0,16-0,20 mm; względem żyłek wymagania mam następujące: mała rozciągliwość, odpowiednia miękkość oraz łatwość tonięcia – tym wymogom sprostają dobrej jakości żyłki feederowe, które oferuje Dragon i MegaBAITS. Co do kolorów zdecydowanie polecam wszystkie ciemne barwy w zakresie brązu, czerni. Nie używam żyłek o pstrokatych barwach bo według mnie są widoczne dla ryb i nie wzbudzają tym samym mojego zaufania.
Składając feederowy zestaw warto pomyśleć o koszykach z oferty Dragona, znajdziemy ich kilka typów i łatwo coś wybierzemy coś dla siebie i odpowiednie dla łowiska. Podczas federowania jestem zwolennikiem klasycznych koszyków. W zależności od potrzeb usuwam z nich denko, w celu regulowania szybkości wydobywania się mieszanki zanętowej. Łowiąc w Odrą najczęściej używam koszyków o masie własnej od 30 do 60 gramów. Większej masy koszyczka zwykle nie potrzebuję, a to dlatego, że mam dobry patencik do kotwiczenia koszyczka na dnie specjalnymi wąsami, które bardzo szybko wykonuję na łowisku. Długość drutu ustalam zależności od uciągu i charakterystyki dna. Tym sposobem można znacząco zredukować konieczność stosowania cięższych koszyków, a to z kolei umożliwia zastosowanie finezyjnej wędki i zestawu, co znacząco się przekłada na zwiększenie ilości brań. Podczas bardzo trudnych warunkach łowienia nierzadko właśnie finezyjna wędka np. decyduje o wygranej podczas zawodów.
I tym oto sposobem, zbliżyliśmy się do bardzo ważnego elementu wędki – haczyka. Feederowe haki zdecydowanie muszą być wykonane z mocnego drutu, ale nie mogą być toporne; kolorystycznie na moich łowiskach najlepiej sprawdzają mi się srebrne oraz czerwone. Rozmiar haczyków dla mnie istotnych w wędkowanie to 20 - 14. Na wielu łowiskach znakomicie sprawdzają się haczyki MegaBAITS, japońskiej produkcji i oferowane w szerokiej gamie rozmiarów i kształtów.
Skoro o haczykach, to warto wspomnieć o żyłkach przyponowych. Dobór żyłki jest ważny dla wyników łowienia. Z oferty Dragona najchętniej wybieram te z serii Team Dragon, mają powtarzalną średnicę i pewnie trzymają na węzłach. Nad Odrę wybieram zwykle przyponówki w przedziale 0,08-0-12 mm. Długość moich przyponów feederowych to 60 cm (najkrótszy), inne rozmiary idą już tylko w górę, czyli wydłużam – w ekstremalnych warunkach zdarza mi się łowić na dwumetrowe przypony.
Co ciekawe, w feederze można i z powodzeniem stosuję niektóre akcesoria ze „spławika”, za przykład niech posłuży fakt, że moją ulubioną żyłką (do gruntu) jest matchowa żyłka Dragon X-Treme Match. Przy okazji wspomnę, że najlepszym kijem na odrzańskie kanały jest Black Shadow, sprawdza się też podczas łowienia karpi na methodę.
Z umiejętnym wykorzystaniem akcesoriów z innej dyscypliny wędkarskiej można pójść o krok dalej; dla przykładu podam, że na niejednych zwodach tyłek ratowały odpowiednio dodane do wcześniej stosowanej mieszanki zanęty uklejowe. Taka chmura potrafi obudzić najbardziej markotnego jazia lub leszcza.
Szymon Ciach
Team Mega Baits