Szklanka to żargonowa nazwa koszyka zanętowego używanego do wstępnego nęcenia bądź donęcenia. Przepisy sportu feederowego jasno określają graniczne wymiary takich koszyków.
Feederowcowi szklanka zastępuje nęcenie z ręki, łyżki lub procy. Skuteczne nęcenie szklanką wcale nie jest takie proste, ale ci, co opanowali tę technikę do perfekcji są o krok przed innymi, czy to na koleżeńskich wypadach nad wodę, czy zawodach wędkarskich.
Koszyk do nęcenia stosowany podczas zawodów nie może mieć większej średnicy niż 5 cm i długości przekraczającej 7 cm. Może występować w wersji z dociążeniem lub bez. Na rynku dostępne są koszyki wykonane z tradycyjnej siatki o różnej wielkości oczka lub innych tworzyw np. plastiku. W mojej ocenie najbardziej uniwersalne są koszyki wykonane z metalowej siatki bez dociążenia. Stosując jedynie drobne modyfikacje, możemy dostosować się do najróżniejszych warunków zastanych na łowisku.
Odpowiednie wędzisko
Moim zdaniem, podczas nęcenia wstępnego najlepiej pracują wędziska długości od 3,6 m do 3,9 m, mogą to być karpiówki lub mocne feedery uzbrojone w najtwardsze szczytówki. Ja zwykle stosuję opcję feederową, bo taka wędka wybacza wszelkie moje błędy, np. gdy wykonam zbyt mocny zarzut i nie zdążę wyhamować zestawu.
W sytuacji, gdy łowię blisko posiłkuję się kijem, którym w danej chwili wędkuję lub jego wierną kopią uzbrojoną jedynie w koszyk do nęcenia. Należy tu jednak pamiętać, aby rozmiar koszyka oraz ilość pakowanego „towaru” kontrolować mając na uwadze ciężar wyrzutowy wędziska.
Żyłka czy plecionka
Szkoły są dwie, gdzie jedni są zwolennikami plecionki, a inni nie wyobrażają sobie nęcenia bez użycia żyłki. Ja jestem zwolennikiem tej drugiej (żyłkowej) szkoły, ponieważ żyłka wybacza więcej błędów technicznych, a w sezonie maj/czerwiec lepiej radzi sobie z kłaczkami topoli, które lgnąc do plecionki potrafią wstrzymać wędkowanie. Optymalna średnica żyłki to 0,25-0,28 mm, takie średnice mają odpowiednią wytrzymałość i jeszcze nie skracają długości zarzutu.
Technika nęcenia
Zanętę lub glinę umieszczoną w szklance zawsze lekko modyfikuję względem mieszanki przeznaczonej do koszyka zanętowego. Gliny odpowiednio dowilżam i sklejam używając kleju, a zanętę bardziej nawilżam by lepiej się kleiła. Dopiero z tak przygotowanych mieszanek formuję odpowiednie wałeczki. Odpowiednie tzn. o średnicy minimalnie mniejszej od średnicy szklanki. Im większa głębokość łowiska lub siła uciągu wody, tym mocniej wałeczki ugniatam. Zależy mi na tym, aby dotarły na dno i tam dopiero rozpoczęły swoją pracę (nęcenie). Jeżeli wzbogacam zawartość mieszanki o mięsne dodatki, to ich ilość ograniczam tak, aby nie wpływała na proces formowania wałków. Białe robaki i pinkę topię, mrożę lub przecieram przez sito (przed dodaniem do zanęty), gdyż w zanęcie mają się znaleźć nieruchome – inaczej rozbiją wałki zanętowe. Jednym słowem, to, co trafia ze szklanki do łowiska ma oprzeć się uderzeniu o wodę, opadaniu na dno, a później odpowiednio długo ma pracować.
Zupełnie inaczej nęcę w łowiskach płytkich i mulistych. Tutaj, oprócz zastosowania odpowiednio zbilansowanej mieszanki, starannie umieszczam ją w koszyku jako masę mniej zbitą, z przeznaczeniem do szybkiego osypywania się, ma to zapobiec ugrzęźnięciu w mule i przyspieszeniu rozpoczęcia pracy na dnie.
Kilka trików ze szklanką
- Po zarzuceniu (podczas lotu) starajcie się trzymać wędzisko jak najbliżej pozycji pionowej w taki sposób, aby podczas opadania nadgarstek i wędzisko zamortyzowały i wyhamowały rzut.
- Każdy wałek (porcja zanęty w koszyku/szklance) warto zaczopować z dwóch stron gliną lub spożywką robiąc to w taki sposób, aby samoistnie z niego nie wypadł.
- Zawartość szklanki wyszarpujcie z koszyka zaraz po opadnięciu koszyka na dno, w tym celu wystarczą dwa dynamiczne i krótkie szarpnięcia wędziskiem do góry.
- Jeżeli czujecie, że zanęta nie opuszcza w odpowiednim momencie koszyka, to nie szarpcie. Lepiej wszystko dociągnąć do siebie i na nowo załadować, niż w sposób niekontrolowany rozwlec zanętę.
- Nęcąc gliną i zanętą, na początek zawsze podawajcie koszyki z gliną, a na końcu ewentualnie spożywkę.
Jak radzić sobie z głębokością
Gdy muszę nęcić łowisko na znacznej głębokości lub w nurcie o dużym uciągu, stosuję prosty zabieg. Tradycyjną drucianą szklankę owijam wodoodporną taśmą zaślepiając wszystkie dziurki, czyli miejsca, gdzie mieszanka narażona jest na wymywanie przez wodę. Tym prostym i tanim sposobem zyskuje się niemal stuprocentową pewność, że pakiet zanęty w całości trafi na dno.
Dystans
Nęcenie szklanką obarczone jest paroma wadami, a jedną z nich jest odległość do pokonania. Zauważyłem, że swoje trzy grosze dokładają do tego głębokość i uciąg. Moja rada w tej sprawie? Zwykle wędkę (którą łowię) klipsuję od 2 do 4 metrów bliżej względem odległości oznaczonej na wędce zanętowej.
Szymon Ciach
TEAM MEGA BAITS