Żyłka czy plecionka to poniekąd mały dylemat niemałej grupy spinningistów. Większość moich kolegów stosuje tylko plecionki z przyponem fluorocarbonowym bez względu na charakter rzeki (łowiska).
Kiedy miałem pierwszy kontakt z plecionką byłem poniekąd zachwycony mocą tych linek. Po jednym sezonie na moich rzekach zacząłem dostrzegać pewne minusy. Wody z rzek podgórskich często niosą niemało wszelakiego materiału mineralnego, który wnika w plecionki; a mam tu na myśli nawet lekko trąconą wodę po przejściu gwałtownej burzy, co skutkuje dość szybkim niszczeniem szczytowej przelotki każdego kija. Wróciłem do żyłek, ale z myślą o konkretnych miejscówkach, danych gatunkach ryb (których będę szukał) i porze roku.
Od końca kwietnia do połowy września szukam ryb w pobliżu nurtu. Dno na moich łowiskach zalegają piaskowce i łupki o dość ostrych krawędziach. Łowię w wodzie głębokości (z reguły) do 1,2 m i często przy prowadzeniu przynęty przy dnie spory kawałek linki ociera o krawędzie kamieni. Dla plecionki o średnicy (jak dla mnie) do 0,08 mm to dosłownie ostry sprawdzian. Tu żyłka wydaje mi się zdecydowanie lepszym rozwiązaniem.
Od kilku miesięcy stosowałem żyłki firmy Momoi o nazwie PREMIUM o średnicach: 0,139 mm, 0,165 mm, 0,185 mm i 0,203 milimetra ze wskazaniem na dwie środkowe średnice. Żyłki w kolorze szaroniebieskim pasowały do koloru wody rzek Podkarpacia.
Co do wytrzymałości żyłek i ich żywotności jestem bardzo zadowolony. Zmniejszona rozciągliwość z zastosowaniem dobrego węzła zapewnia skuteczne zacięcie i spokojny hol. W środku lata szukając ryb na typowo nurtowych stanowiskach z myślą o brzanie stosowałem bezbarwną żyłkę Lure Soul średnicy 0,165 mm posiadającą znikomą rozciągliwość i spory zapas mocy. Jedyny mankament żyłki Premium, to jak dla mnie długość linki na szpuli, czyli 100 m. Przyzwyczajony do nawojów 150 m, w zależności od zużycia i częstotliwości bycia nad wodą mogłem przewinąć żyłkę na szpuli kołowrotka, że tak to nazwę „z tyłu do przodu”, co wpływa na pewne oszczędności w skromnym budżecie.
Przy użyciu tych żyłek stosowałem głównie dwa kije: ChubHunter 8 oraz Nano Lite XT80C, a kołowrotki to Team Dragon FD 1025iZ i Team Dragon FD 935iZ. Gatunki łowionych przeze mnie ryb to przede wszystkim klenie, trochę okoni i świnek. Miarowej brzany niedane mi jeszcze było złowić, ale to jeszcze nic straconego. Żyłki uważam za godne polecenia zarówno spinningistom jak i wielbicielom innych metod.
Grzegorz Bałchan