Jak doskonale wiecie, nie ma jednej, cudownej przynęty na każde łowisko. Inną zabierzemy na obławianie płytkiego, zarośniętego stawu zamieszkiwanego przez szczupaki, a zupełnie inną założymy na agrafkę, mając przed sobą toń górskiego zbiornika zaporowego.
Mało tego, coraz więcej jest wabików specjalistycznych, przeznaczonych do konkretnego łowienia, nawet w bardzo specjalistycznych warunkach. Jednak na sklepowych półkach możemy natrafić także na przynęty wielozadaniowe, które dzięki ich konstrukcji, możemy dopasować do zupełnie odmiennych sytuacji.
Zapomniane obrotówki
Przyznaję, rzadko sięgam po te przynęty. Powodów zapewne jest wiele, a jednym z nich mnogość woblerów i gum, na przetestowanie których chyba i tak zabraknie nam wędkarskiego żywota. Przynęty metalowe zostały przez wielu wędkarzy odstawione na boczny tor i zalegają w czeluściach przepastnych pudeł. Tak. Ja też tak mam. Ale z drugiej strony, zawsze, kiedy wybieram się na szczupaki, mam przy sobie kilka wahadłówek i obrotówek. Potrafią odczarować pozornie martwą wodę. Ryby również się od nich odzwyczaiły, a zaserwowanie im czegoś nowego, bywa kluczem do osiągnięcia sukcesu.
Zalety obrotówek długo by wymieniać. Dla mnie najważniejszą jest silna wibracja i fala hydroakustyczna, którą generują podczas prowadzenia, a której próżno szukać wśród innych, popularnych obecnie przynęt. Ten pozornie niczego nie imitujące połączenie drutu, koralików i kawałka blachy, ma jednak w sobie coś, co ryby uwielbiają. I powinniśmy to wykorzystywać.
Na swój szczupakowy poligon zabrałem największego Oriona, a więc nr 3, o masie 27,5 g. Obrotówka ta składa się z dwóch elementów. Jednym z nich jest, nazwijmy to błystka właściwa, a drugim, odłączana główka ołowiana (stanowiące dołączenie dociążenie) zamocowana na drucie ze specjalną agrafką. Po odjęciu główki, która stanowi główne obciążenie przynęty, uzyskujemy lekką przynętę, doskonałą do obławiania nawet najpłytszych miejsc. Korpus obrotówki wykonany jest z plastikowych koralików w kolorze pomarańczowym. Kotwicę zaś zdobi duży, syntetyczny chwost w kolorze czerwonym, który stanowi szczupaczy celownik. Warto podkreślić, że łowiąc nawet bez ołowianego pilota, osiągałem Orionem zupełnie wystarczające odległości rzutowe, które udało się zamienić na piękne, waleczne szczupaki.
Silna wibracja
Jak już zaznaczyłem, obrotówki generują silną falę hydroakustyczną. Jednak siła tej fali uzależniona jest nie tylko od wielkości samej przynęty, ale i jej konstrukcji. Obrotówki typu long, a więc o paletce w kształcie listka wierzby, pracują najbliżej osi przynęty, dając tym samym słabsze wibracje, niż właśnie Orion, którego paletka ma kształt szerokiej kropli. Tego typu paletki pracują bardzo mocno, szeroko, stawiając jednocześnie duży opór w wodzie. Ale w przypadku łowienia szczupaków w płytkiej wodzie to akurat zaleta, gdyż błystka momentalnie startuje już w chwili wpadnięcia do wody i nie gaśnie nawet podczas najwolniejszego prowadzenia, tuż nad dywanem zanurzonej roślinności. Orion pracuje mocno i szeroko. Praca paletki jest tak silna, że bez trudu każdy obrót skrzydełka wyczuwam i zauważam na szczytówce mojego ProGUIDE X 2,13 m c.w. 5-25 g. Tak silna wibracja jest kusząca nie tylko dla nieaktywnych ryb, gdyż interesowały się nią także ryby intensywnie żerujące. Dodatkowo, duży chwost możemy wykorzystać jako świetny nośnik atraktora.
Podczas obławiania głębszych miejsc wystarczy do naszego Oriona zapiąć "pilot". Pozwala szybko sprowadzić przynętę na pożądaną głębokość i w żadnym stopniu nie ogranicza i nie gasi pracy skrzydełka. Dodatkowo, nieco oddala przypon i linkę główną od wypełnionej zębami szczupaczej paszczy. Poza tym, dzięki mechanizmowi szybkiego demontażu możemy go zastosować do innej, dowolnej przynęty.
Krótko podsumowując. Duża obrotówka to przynęta, która powinna się znaleźć w arsenale każdego łowcy szczupaków. I wcale nie musimy być ich fanami, ale dajmy im szansę, gdyż nigdy nie mamy absolutnej pewności, co danego dnia najbardziej zasmakuje rybom.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Kamil Zaczkiewicz
TEAM DRAGON