Krótkie jesienne dni sprawiają, że na wędkowanie po pracy mamy coraz mniej czasu. Nie oznacza to jednak, że wygospodarowanie 2-3 godzinek na wędkowanie w pobliskiej komercji nie można zakończyć najlepszym wynikiem w sezonie.
Jesień w tym roku jest dość nietypowa, wysokie temperatury sprawiają, że ryby nadal chętnie żerują zachowując się podobnie jak w sierpniu. Woda w łowiskach komercyjnych sięga nawet 17 stopni Celsjusza. W takich warunkach bardzo prosto zwabić i zachęcić ryby do „współpracy”.
Na krótkich jesiennych wypadach stosuję prostą taktykę: łowię pod przeciwnym brzegiem lub na dystansie do 10 metrów, czyli prawie pod szczytówką. Ryby bardzo często patrolują tę strefę nauczone doświadczeniem, a mianowicie tutaj ląduje cały „towar” od wędkarzy, którzy właśnie kończą swoją zasiadkę (pozbywają się nadmiaru-pozostałości zanęty).
W takich miejscach nęcę bardzo prosto. Nad wodę zabieram małe opakowanie pelletu średnicy 3-4 mm, który za pomocą procy podaję w wybrane miejsce. Gdy łowię pod nogami, na początek podaję ok. 6 porcji z procy, a później co około 10 minut strzelam porcyjkami. Takie donęcanie, a w zasadzie efekt pluskania pelletu o taflę wody, kojarzy się rybom z jedzeniem i bardzo dobrze na to reagują. Gdy łowię pod przeciwległym brzegiem, wtedy na start podaję więcej porcji, tj. ok. 15, aby później nie kręcić się już w tym miejscu i nie płoszyć ryb. Łowiąc w taki sposób stosuję małe koszyczki o masie do 15 g. Sięgam po niewielkie, ponieważ zależy mi na tym, aby wpadając do wody nie płoszyły ryb. Koszyk napełniam zanętą, a na haczyk trafia pellet średnicy 6-8 mm, kukurydza lub dumbells typu wafters.
Co istotne, łowiąc pod nogami nigdy nie używam klipsa (zahaczenie żyłki o klips kołowrotka). Łowienie na tak krótkim dystansie z klipsem sprawia, że mamy bardzo mało czasu na zluzowanie żyłki i większe ryby zwykle to wykorzystają odpływając z przyponem lub nawet urywają główną żyłkę.
Podczas łowienia w strefie przybrzeżnej należy zachowywać się bardzo dyskretnie, nęcić i zarzucać w pozycji siedzącej i jak najrzadziej opuszczać stanowisko. Do łowienia takim sposobem używam wędki Black Shadow dł. 3,3 m z kołowrotkiem Ryobi Slam Feeder. Żyłka główna to 0,22 mm Team Dragon Ultra.
Jak pokazują wyniki, łowienie na tak krótkim dystansie pozwala łowić dużo i nierzadko bardzo dużych ryb. Nieraz byłem świadkiem, gdy osoby łowiące ze znacznie dalszych odległości schodzili o kiju, a pod nogami woda się gotowała.
Szymon Ciach
TEAM MEGA BAITS