Testerzy relacjonują

ProGUIDE X cast c.w. 40-90 g

Spinningowanie z użyciem multiplikatora zdobyło wielu zwolenników i widok kolegi po kiju operującego wędziskiem z pazurem i multiplikatorem nikogo już nie dziwi.

I słusznie, bo dobrze spasowany zestaw stanowi świetne narzędzie połowu. Również wygodne, a co za tym idzie, skuteczne. Przeszedłem przez różne etapy fascynacji ruchomą szpulką i finalnie pozostałem przy castingu w jego ciężkiej odmianie. Nie wyobrażam sobie wypadu na szczupaki bez krótkiego, mocnego wędziska z pazurem, którym komfortowo obsłużę nawet największe jerki i gumy. Łowiąc z łodzi, zabierałem z reguły dwa zestawy, z których jeden przeznaczony był do przynęt w zakresie 30-60 g, a drugi 50-100 g, który w rzeczywistości bez trudu posyłał w kierunku szczupaków wabiki ważące do 120 g, które jednak były ewenementem, bo z reguły na agrafce przyponu gościł Sweeper 17.
Tegoroczna, nowa seria ProGUIDE X, będąca następcą tak doskonale znanej linii Guide Select, oprócz wielu spinningów zawiera także modele z pazurem. Jeden z nich zagościł (teraz już wiem, że na stałe), w moim szczupakowym arsenale. Ale po kolei…

1+1 – prawie jednoskład

Tytułowe wędzisko mierzy 198 cm, a ciężar rzutowy określony w zakresie 40-90 g. Moc wędziska opisano jako 40 lb, a to już potężna armata pomimo jedynie 161 g masy własnej.
Wyciągając wędzisko po raz pierwszy z pokrowca byłem pewny, że doszło do pomyłki. Wędka jest smukła i sprawia wrażenie sporo delikatniejszej. Zwłaszcza w połączeniu z niewielkimi, niskostopkowymi przelotkami. Rzut oka na przekrój wędki rozwiewa jednak wszelkie wątpliwości. Zewnętrzna średnica jest niewielka, ale sam blank jest bardzo solidny dzięki bardzo grubym ściankom. Wędzisko jest dwuskładowe, ale podzielone niesymetrycznie. Odłączany jest jedynie sam dolnik z uchwytem, który łączy się z resztą blanku za pomocą długiego „spigota”. Dzięki takiemu rozwiązaniu wędzisko jest wygodniejsze w transporcie, przy jednoczesnym zachowaniu wszelkich zalet monoblanku. Tytułowy cast, podobnie jak pozostałe modele tej serii, uzbrojono w komponenty najwyższej jakości, pochodzące od renomowanej firmy Fuji.

Znane z poprzedniej serii blanki jednoczęściowe w konstrukcji S.T.W. (Super Tigh Wind®) - mały otwór wewnętrzny oraz grubość ścianek blanku znacząco większa niż w tradycyjnych wędziskach spinningowych, przy takiej samej średnicy zewnętrznej blanku. Smukłe i bardzo mocne wędki o szerokim zastosowaniu, włącznie z łowieniem w morzu na lekkie pilkery. Oba modele oferowane są zarówno w wersji uzbrojenia do kołowrotka spinningowego jak i pod multiplikator. Możliwość zdemontowania dolnika znacząco ułatwia transport tych wędzisk, szczególnie przy wyprawach samolotem. Dostępne modele ProGUIDE X i ProGUIDE X cast: jedna dł. 1,98 m, c.w. 25-60 g oraz 40-90 g. akcja FAST, dł. dolnika 23 cm.

Ukryta moc

Tak finezyjne na pierwszy rzut oka wędzisko sparowałem z niskoprofilowym multiplikatorem i plecionką o wytrzymałości 30 lb. Całość świetnie leży w dłoni i nie męczy ręki nawet podczas wielogodzinnego operowania ciężkimi przynętami. Niespełna dwumetrowa długość daje komfort zarówno podczas jerkowania, kiedy stoimy na łódce lub brzegu i prowadzimy przynętę podszarpując szczytówką w kierunku lustra wody, jak i w przypadku brodzenia. Krótki, dzielony dolnik pozwala na swobodną i precyzyjną pracę nadgarstka i przede wszystkim nie zaczepia się o kamizelkę czy inne elementy ubioru.
Jak wspomniałem, wędka sprawia wrażenie dużo delikatniejszej, niż sugeruje to opis katalogowy. Pozwala miotać przynęty poniżej dolnej granicy ciężaru wyrzutu dzięki sprężystemu, dynamicznemu blankowi. Nie byłbym sobą, gdybym podczas zapoznawania się z wędziskiem nie sprawdził też zapasu mocy i tu również wędzisko zdało egzamin swobodnie radząc sobie z 17-centymetrowym Sweeperem Salmo. Dzięki takiemu zakresowi mogę zabierać ze sobą tylko jedno wędzisko, obsługujące praktycznie całą zawartość obszernego pudła.

Finezja i moc, czyli łowimy szczupaki

Wędzisko obsługuje bardzo szeroki zakres przynęt. W zależności od ich charakteru pracy, wymagają one odmiennej pracy wędziskiem. Zadanie mamy o tyle ułatwione, że dzięki sprężystości blanku i sztywności szczytówki, każdy ruch nadany wędką ma swoje odzwierciedlenie w zachowaniu wabika. Wędka, podobnie jak pozostali przedstawiciele serii ProGUIDE X, jest wręcz piekielnie czuła. Łowiąc Hammerem Pro wyczuwam każde wychylenie gumowego ogona. Brania, nawet te najdelikatniejsze, są doskonale wyczuwalne. A sztywność dolnika gwarantuje przesunięcie przynęty i pewne wbicie grotu haka w twardą, szczupaczą paszczę. Pod niewielkim obciążeniem wędka pracuje jedynie w części szczytowej. Żeby zaangażować do pracy dolnik, trzeba już solidniejszego przeciwnika, na jakiego przecież polujemy. Mimo to, nie zauważyłem spadów dynamicznie walczących ryb.

Trwa piękny okres w wędkarskim kalendarzu. Ochłodzenie działa bardzo pobudzająco na drapieżniki i to właśnie teraz mamy szansę na przeżycie wielkiej wędkarskiej przygody i pobicie rekordu życiowego. Już niebawem kolejna wyprawa na wielkie szczupaki i mój ProGUIDE X już czeka w gotowości!

Z wędkarskim pozdrowieniem
Kamil Zaczkiewicz
TEAM DRAGON