Testerzy relacjonują

HM8X Forte dobra na przymrozek

Plecionka czy żyłka? Moim zdaniem, to wciąż dla rzeszy wędkarzy największy dylemat podczas przygotowywania się do spinningowania w okresie przymrozków.

Kiedy zaczynałem swoją wędkarską przygodę podstawową „linką” wędkarską była żyłka. Wtedy, jako początkujący spinningista, a wciąż jeszcze zacięty spławikowiec kończyłem sezon wraz z nadejściem przymrozków. Wówczas wędkowałem na starorzeczach lub bardzo wolno płynących kanałach, więc wraz z nadejściem przymrozków moje ulubione miejscówki zamarzały nakazując zakończyć sezon.

Nie da się ukryć, że było to ponad 20 lat temu i największym problemem był przede wszystkim odpowiedni ubiór. Jakieś 12 lat temu postanowiłem spróbować swoich sił na zawodach wędkarskich, a niedługo później rozpocząłem swoją pracę w firmie Dragon. Wtedy praktycznie 90% moich wypraw wędkarskich odbywało się ze spinningiem w ręku. Podobnie jak wiele osób obecnie, tak i ja wtedy miałem kilka problemów związanych z wydłużeniem sezonu wędkarskiego do maksimum. Ponieważ kwestia odpowiedniego ubioru została już wiele razy opisana, postanowiłem podzielić się z Wami moim sposobem na…

Kiedy nadchodzą przymrozki na forach wędkarskich i różnych wędkarskich grupach na Facebooku padają pytania o sposób na zamarzające przelotki. Jako pracownik firmy Dragon miałem dostęp do różnego rodzaju żyłek i plecionek oraz możliwość ich testowania. Po wielu latach śledzenia rozwoju technologicznego związanego z wytwarzaniem plecionek znalazłem plecionkę, która różniła się od pozostałych. Była miękka i gładka, a jej struktura była 8.- splotowa. Na pierwszy rzut oka miała jedną istotną wadę – cenę. Była to pierwsza plecionka Dragon HM8X, która po pewnych poprawkach dziś o nazwie Dragon HM8X Forte jest dla mnie numerem jeden. Plecionka jest tak ściśle spleciona, że praktycznie nie wchłania wody, a dzięki temu mogę wędkować metodą spinningową nawet podczas przymrozków nie stosując żadnych „magicznych” metod. Powiem szczerze, że na początku trochę odstraszyła mnie cena; jednak dziś wiem, że zakup tej plecionki to nie są pieniądze wyrzucone w błoto.

Od kilku lat firma prowadziła prace nad udoskonaleniem technologii splatania coraz to większej ilości coraz delikatniejszych włókienek, a efektem tej pracy stała się plecionka Dragon HM8X. Trudno wręcz opisać różnicę pomiędzy standardowymi plecionkami a ośmiokrotnie splecioną linką nowej generacji. Dopiero po wzięciu produktu do ręki i wykonaniu kilku rzutów widać jego wszystkie zalety. Różnica jest gigantyczna – to przełomowy produkt, wnoszący do wędkarstwa zupełnie nową jakość.  Wytrzymałość na prawidłowo zawiązanych węzłach jest niemal identyczna z wytrzymałością liniową. Nowa linka jest doskonale okrągła w przekroju, miękka i jedwabista w dotyku, dzięki czemu możemy wykonywać dalsze i bardziej precyzyjne rzuty przynętą. Specjalne wykończenie powierzchni zapobiega plątaniu się linki nawet przy rzutach pod wiatr.Oczywiście nadal używam żyłek, ale tylko podczas łowienia jazi czy kleni, lub gdy podstawową przynętą jest klasyczna obrotówka. Pozostałe gatunki ryb drapieżnych, które łowię z łodzi stosując jako podstawową przynętę „gumę” najczęściej techniką jigowania (ogólnie mówiąc skoki), to dla lepszego czucia brań na szpulach kołowrotków mam nawinięte plecionki.

Zamieszczone w artykule zdjęcia są jeszcze ciepłe, czyli zrobione niemal w dniu pisania artykuł – w ostatni weekend. Jeszcze podczas wędkowania zaczął sypać śnieg, czuć było narastające zimno i nadciągający przymrozek, więc wraz z towarzyszem wyprawy Arkiem Nicponiem zgodnie stwierdziliśmy, że ta wyprawa jest chyba ostatnią za szczupakami czy sandaczami.

Czytelnikom życzę Wesołych Świąt
Arkadiusz Strzyżewski
TEAM DRAGON