Nowy rok to czas, który zwykle poświęcamy na przegląd naszych przynęt oraz konserwację sprzętu. Istnieją osoby, takie jak ja, które nie potrafią usiedzieć w domu kilku miesięcy bez kontaktu z wodą.
Akurat nadarza się okazja do systematycznych wyjść na pstrągi potokowe. Lubię łowić te ryby. W moich łowiskach przeważają wąskie odcinki rzeki z koniecznością długich wędrówek po leśnych ostępach. Łowienie w takim miejscu jest bardzo relaksujące i sprawia mi wiele przyjemności.
Nad wodą
Przedarłem się przez chaszcze i dotarłem na pierwsze miejsce. Płytka prosta z kilkoma dołkami po bokach. Zacząłem od woblera pływającego o bardzo drobnej pracy, następnie zmieniłem na gumę twister JUMPER. Pomimo zmiany przynęty i obłowieniu na wiele sposobów nie miałem żadnego kontaktu z rybą.
Zmiana miejsca wydawała się najlepszym wyjściem, choć wiązała się z przejściem kolejnych kilometrów po rozlewiskach, komyszach oraz śliskim mchu pokrywającym wiele zwalisk. Umęczony dotarłem do wąskiego wlewu z obalonym drzewem. Miejsce wyglądało bardzo obiecująco. Łowienie tutaj wymagało ode mnie bardzo wiele sprytu. Niestety, również tutaj nie miałem żadnych ryb.
Obrotówka CLASSIC nr 2
Zdecydowałem się założyć obrotówkę AG-CLASSIC nr 2, która w ubiegłym roku była niezawodna. Jest to bardzo klasyczna i uniwersalna przynęta spinningowa, na którą skusi się niejedna ryba drapieżna (okoń, szczupak, pstrąg). Mniejszy rozmiar obrotówki sprawdza się dobrze na białorybie jak kleń i jaź. Zarzucona przeze mnie przynęta pracowała od razu w chwili kontaktu z wodą, co dobrze świadczy o tych przynętach – bądźmy szczerzy, nierzadko trafiają się obrotówki różnych firm niestartujące w kontakcie z wodą. Poczułem lekkie szarpnięcie, więc zaciąłem… a tu nic. Nie tracąc czasu na zastanawianie się, rzuciłem kilka razy w to samo miejsce. W końcu poczułem uderzenie w przynętę, a po zacięciu udało mi się wyholować pierwszego, lecz niewielkiego kropasa. Dzięki swojemu masywnemu i mosiężnemu korpusowi, o stosunkowo szerokiej paletce, co umożliwiało bardzo wolne prowadzenie przy samym dnie, wywnioskowałem, że udało mi się rybę pobudzić do żeru. Przynęta uzbrojona jest w ostre kotwice VMC. Po zastosowaniu odpowiednich krętlików z agrafką linka nie uległa skręceniu. Z agrafek najbardziej sprawdza mi się SPINN LOCK z krętlikami.
Do końca dnia nie zmieniając już przynęty udało się jeszcze wyholować kilka również niewielkich pstrągów.
Pomimo całodniowego pobytu nie udało mi się wyciągnąć wymarzonej pięćdziesiątki. Jestem osobą bardzo zawziętą i gdybym miał patrzeć tylko na wyniki oraz pogodę, to resztę zimy przesiedziałbym w domu, a tego nie lubię. Za kilka dni wrócę na malowniczą rzeczkę w poszukiwaniu większych pstrągów.
Jedyną wadą tego modelu obrotówek AG-CLASSIC jest dla mnie zbyt mała różnorodność barw.
Życzę wszystkim wędkarzom samych rekordów. Do zobaczenia nad wodą.
Paweł Kaczorowski