Wędkarzy można podzielić na dwie znacznie różniące się od siebie grupy. Pierwsza z nich powiela utarte stereotypy, natomiast ta druga lubi je łamać i wymyślać coraz to nowsze sposoby przechytrzenia okazałych ryb. Ja zdecydowanie należę to tej drugiej grupy.
Utarło się wśród wędkarzy, że wiosenne łowienie białorybu w zimnej wodzie może odbywać się tylko z pomocą ziołowych, ewentualnie korzennych zanęt o frakcji niemalże porównywalnej do mąki. Moim zdaniem, o ile frakcja w zimnej wodzie nie może być zbyt gruba, to już aromat możemy dowolnie wybierać dopasowując do tego, na co w danej chwili ryby mają ochotę.
Tak też zrobiłem wybierając się z feederem nad Odrę w lutym br., praktycznie zaraz po zejściu lodu z jednego z moich ulubionych miejskich kanałów Odry. Zanętę wybrałem z nowości MegaBAITS, które miałem przyjemność testować jeszcze na etapie tworzenia receptury w zeszłym roku. Tym razem była to mieszanka docelowa, wprowadzona do oferty handlowej.
Z palety 17 aromatów wybrałem dwa: Leszcz Competition o średniej frakcji i aromacie korzennym z dużym dodatkiem toffi oraz Match Czekolada, o drobnej frakcji i silnym aromacie czekolady. Obie zanęty nawilżyłem dobę przed planowanym łowieniem. Ze względu na bardzo zimną wodę w łowisku, zdecydowałem się zubożyć mieszankę dodając do niej glinę rzeczną wymieszaną z Ziemią Bełchatowską w proporcji 2:1. Mieszanka została „dopalona” dużą ilością dżokersa i kastera.
Na początku łowienia warunki jak na luty były bardzo korzystne, słaby wiatr i temperatur dodatnia, jednak chwilę po zanęcenia przestało już być tak miło: zaczęło padać i zerwał się silny wiatr utrudniający znacznie łowienie. Postanowiłem pozostać na łowisku, aby sprawdzić nowe mieszanki w ciężkich warunkach. Była to bardzo dobra decyzja. Na początku łowienia moim łupem padały niemałe sumiki karłowate. Po około godzinnym łowieniu, na wędkach pojawiły się leszcze ważące od 1000 g do ponad 2000 g. Brania były systematyczne, ale bardzo delikatne i dopiero zestaw zbudowany na cienkiej plecionce, bez strzałówki osłabiającej sygnalizację brania, wyraźnie sygnalizował moment brania. Przypon również byłem zmuszony zastosować bardzo delikatny, żyłka HM80 Competition 0,094 mm zakończona haczykiem Keiryu rozmiaru 18.
Tego dnia, pomimo skrajnie ciężkich warunków na łowisku, udało mi szczęśliwie wylądować kilka ładnych leszczy oraz dwie duże płocie. Założyłem już sobie, że na kolejnym wypadzie użyję dwóch innych zanęt z serii Tactix, najprawdopodobniej będzie to Canal Wanilia oraz Light Feeder. Są to również zanęty słodkie. jednak o innej specyfice pracy, ale o tym napiszę w kolejnym artykule.
@Rafał Reiter
TEAM Mega BAITS
konsultant sprzętowy